- Czekaj daj mi otworzyć drzwi! - Syknąłem między pocałunkami. Brunet niechętnie oderwał się, ale gdy tylko otworzyłem drzwi mieszkania, chłopak pchnął mnie do środka, a następnie na ścianę. Szybko pozbyliśmy się płaszczy, butów i przenieśliśmy się do salonu, gdzie na kanapie spoczęła moja koszula, a jego t-shirt leżał na szklanym stoliku. Mieliśmy już oboje rozpięte spodnie i miałem zamiar pieprzyć go nawet tam gdzie stałem.
- Gdzie twoja sypialnia? - Zapytał ściszonym, zachrypniętym tonem. Nie mogłem powiedzieć że nie zdziwiłem się na to pytanie. Byłem tak cholernie napalony, że nie myślałem gdzie będę pieprzył ale że w ogóle będę pieprzył. Jednak pociągnąłem go za sobą i otworzyłem drzwi do sypialni. Jego oczy rozszerzyły się na widok mojego łóżka. Duże, dwuosobowe z materacem przykrytym czarnym prześcieradłem i szkarłatną pościelą. Nie dziwię się, że ściągało uwagę, bo jako jedyne (prócz jednej ściany która była czarna) nie było białe. Ale to nie tyle kolory przykuły jego uwagę a czarne szerokie wstążki przymocowane do ramy mebla.
Spojrzałem na niego jeszcze raz. Jego tęczówki pociemniały z pożądania. Odwrócił się w moją stronę i delikatnie pchnął mnie w stronę łóżka.
- Nie. Tak się bawić nie będziemy. - Mruknąłem podstępnie się uśmiechając. Wykorzystałem chwilowe zdezorientowanie chłopaka. Szybko obróciłem go i przywarłem do jego ust po czym pchnąłem go na miękki materac. Z trudem zdjąłem jego cholernie ciasne jeansy z długich nóg i po kilku sekundach chłopak leżał zupełnie nagi.
Chwyciłem go za ręcę i przywiązałem je do prawej i lewej strony łóżka i to samo zrobiłem z nogami. Stanąłem na podłodze i patrząc mu w oczy, zacząłem powoli zsuwać swoje spodnie wraz z bokserkami, a on śledził wzrokiem każdy mój ruch zagryzając wargę. Niecierpliwił się, a mi właśnie o to chodziło.
- Pośpiesz się Boże! - Jęknął wypychając biodra do przodu. Potrzebował mnie a ja chciałem sprawić, by chciał mnie bardziej. Okrążyłem łóżko sunąc opuszkami palców po jego nagiej skórze. Następnie od jego przywiązanego do łóżka nadgarstka, po linię v, dokładnie i niezwykle delikatnie obrysowując ją, patrzyłem w jego oczy, a on pojękiwał i niemal skomlił o więcej. Wtedy usiadłem na jego biodrach i pochyliłem się składając na jego ustach delikatny pocałunek uprzednio drocząc się z nim. Wypchnął biodra do góry ponownie, a ja poruszyłem swoimi tworząc przyjemne tarcie. Zauważyłem że samo to, sprawia mu przyjemność więc zszedłem, a racej zsunąłem się w dół zataczając kółeczka na podbrzuszu chłopaka, a on znów wydał z siebie dźwięk oznajmiający jego potrzeby. Lubiąc się droczyć zaprzestałem czynności, a ten popatrzył na mnie z wyrzutem. Pochyliłem się nad nim i pocałowałem go namiętnie. Co prawda mogłem się tak bawić bez końca, ale sam czułem ogromną potrzebę pieprzenia go do nieprzytomności. Rozwiązałem jego nogi, sięgnąłem po środek nawilżający i zacząłem go rozciągać. Po chwili chłopak sam nabijał się na moje palce pojękując. Uwielbiałem te dźwięki, dźwięki jego zadowolenia. Trafiając jeszcze raz w prostatę spojrzałem na niego, a on kiwnął głową dając znak że jest już gotowy. Połozyłem jego nogi na swoje barki i wsunąłem się w niego pewnym ruchem. Dałem mu chwilę na przyzwyczajenie się i zacząłem wykonywać coraz pewniejsze ruchy. Był niesamowity.Jego ciało idealnie dopasowane do mojego. Z każdym pchnięciem jego jęki były coraz głośniejsze
- Proszę dotknij mnie błagam! - Jęknął gdy pochyliłem się, by pocałować, a następnie zaznaczyć jego szyję moją obecnością. Chciałem by wiedział, że teraz jest mój.
- Nie. Dojdziesz bez dotykania. - Po tych słowach moje pchnięcia zwiększyły na sile i pogłębiły się. Przysięgam, z nikim się tak cholernie dobrze nie pieprzyłem. Trzy ostatnie, gwałtowne i najgłębsze jak tylko mogły być ruchy sprawiły, że oboje osiągnęliśmy szczyt. Byłem padnięty. Wręcz wycieńczony, a chłopak pode mną ciężko dyszał, pocałowałem jego bark i wysunąłem się z niego. Położyłem głowę na jego klatce piersiowej i kreśliłem wzorki na jego ramieniu śledząc palcem tatuaże,
- Chodź pod prysznic. - Wymamrotał i ledwo to zrozumiałem. Wstałem i chwyciłem chłopaka za rękę. Gdy byliśmy przed drzwiami łazienki przypomniałem cobie jeden maleńki szczegół.
- Jak masz na imię?- Mruknąłem cicho i chyba się zarumieniłem, bo poczułem ciepło drażniące uszy.
- Harry... Nazywam się Harry Styles.
CZYTASZ
Naked (+18)
FanficLouis jest wykładowcą na Camberwell College of Arts. Harry jest tylko niezdarnym i dość perwersyjnym studentem.