Part 24 "I didn't see how it could change"

6.2K 387 53
                                        

Jeśli mogę, to ten rozdział dedykuję jedzeniu i muzyce, bo to one trzymają mnie do późna jeszcze żywą, by to napisać.

___________________




Po telefonie do Harry'ego nie zrobiłem nic pożytecznego. Leżałem na łóżku, zapętlając muzykę i czytając list od loczka chyba tysiąc razy. Zamknąłem oczy i rozkoszowałem się brakiem obecności kogokolwiek. Byłem tylko ja i muzyka. Piosenka od Harry'ego, ona opisywała jego uczucia wobec mnie. Później Zayn i Liam, którzy nawet nie wiem kiedy przyszli, poprosili mnie bym zjadł z nimi obiad. Jak chcieli, tak zrobiłem, po czym wróciłem do sypialni i leżąc na łóżku kontynuowałem jeszcze przez godzinę to, co robiłem wcześniej.

Wstałem, rozpiąłem guziki koszuli i powoli zdjąłem z siebie ubrania. Warstwa po warstwie - odsłaniając więcej mojego ciała. Położyłem się w samych bokserkach na łóżku i zacząłem myśleć o mojej obecnej sytuacji z Harry'm. To wszystko byłoby naprawdę proste, gdyby nie fakt, że ja kocham Harry'ego ale, po prostu nie potrafiłem mu tego pokazać? A raczej... Bałem się? Bałem się że ktoś znów zdepcze moje uczucia, że odepchnie mnie wtedy gdy będę potrzebował obecności tego drugiego najbardziej, a Harry tyle razy mnie zapewniał, że jest właśnie osobą, w której mogę mieć oparcie, z którą mogę porozmawiać na każdy możliwy temat...

- Jestem zidiociałym chujem. - Mruknąłem do siebie pocierając dłonią czoło. Gdy spojrzałem na zegarek, zauważyłem jak długo zajęło mi słuchanie jednej piosenki i czytanie listu. Wyjąłem z komody parę świeżych bokserek i wyszedłem z pokoju do łazienki, gdzie wziąłem ciepły prysznic, następnie zrobiłem swoją ulubioną, sypaną, czarną herbatę i wróciłem do sypialni z zamiarem opróżnienia kubka i położeniu się spać.


Następnego dnia, miałem spotkać się z Harry'm. Gdy skończyłem zajęcia, stanąłem w przedsionku uczelni. Było zbyt zimno by wychodzić i czekać na zewnątrz. Obserwowałam, jak za oknem szalał śnieg i był zagłuszany przez padający wraz z nim deszcz. Dostałem sms'a od Harry'ego, że już na mnie czeka, wyszedłem z budynku i po kilku krokach siedziałem w ciepłym Range Rover'ze bruneta. Nie przywitaliśmy się jakoś specjalnie. Mruknęliśmy do siebie ciche "cześć" nie zaszczycając się nawzajem nawet spojrzeniem po czym loczek jadąc do określonego przez siebie celu, zerkał na mnie kątem oka. W momencie gdy dojechaliśmy na miejsce zorientowałem się, że stoimy na parkingu jednej z lepszych restauracji w Londynie.

- Harry, wiesz że... - Chciałem zaprotestować, Harry był studentem, obawiałem się ze wydał na mnie całe swoje pieniądze. Co prawda nie był biednym dzieciakiem. Jednak chłopak nie pozwolił mi dokończyć.

- Shhh... Lou, proszę cię, pozwól mi. Nie martw się o pieniądze i korzystaj. Ostatnio załapałem się do agencji modelek, jako fotograf. Powiedziano mi, że jestem utalentowany i przyjęli mnie. Nie zarabiam źle i proszę, nie patrz tak na mnie, nie rzuciłem studiów. Sam widziałeś że chodzę na wykłady. A teraz wybieraj, w przeciwnym razie nic nie zjemy, a pieniądze za rezerwację i tak pójdą w kanał. Te słowa przekonały mnie i ruszyłem razem z nim do wejścia. Od razu podszedł do nas mężczyzna i po odebraniu płaszczy zjawiła się przy nas niska blondynka.

- Rezerwacja? - Zapytała cienkim piskliwym głosem.

- Styles. - Loczek rzucił w jej stronie z lekkim podirytowaniem, co sprawiało, że mój żołądek miał ochotę zrobić fikołka. Dziewczyna uśmiechnęła się i zaprowadziła nas do stoika, który jako jedyny umieszczony był na antresoli. Patrzyłem na to wszystko z lekkim szokiem. Dziewczyna zostawiła nas samych a my usiedliśmy, chwytając w dłonie kartę.

Naked (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz