• Part 17 "And every time I see ya, my feelings get deeper."

6.5K 468 123
                                        

Przyglądałem się w lustrze po kąpieli. Podobał mi się, pomimo iż był jeszcze lekko zaczerwieniony. Rozciągał się na całej szerokości mojego torsu. Wytarłem się ręcznikiem i założyłem luźne rzeczy. Dzisiejszy dzień był dla mnie dniem wolnym i nie miałem na nic ochoty, w dodatku nudziłem się jak mops.

Postanowiłem, że posprzątam trochę w mieszkaniu. Po skończonej robocie, w kuchni dorwałem pudełko lodów i likier czekoladowy. Stwierdziłem że będzie idealny jako sos. W sumie... Nigdy nie był inaczej używany. Zayn uwielbia gotować w tym robić desery i często dodawał do nich różnego rodzaju likierów, których w barku było cholernie dużo.

Gdy był wieczór, pudełko lodów jak i butelka alkoholu była w połowie pusta, a w telewizji nie leciało nic ciekawego, postanowiłem w końcu sprawdzić mój telefon. Od wczorajszego wieczora nawet na niego nie spojrzałem. Widziałam kilka wiadomości i ani jednej od Harry'ego. Zastanawiałem się czy jeszcze mu zależy, czy ze mnie nie zrezygnował. W końcu minął już tydzień od naszego ostatniego spotkania.

*HARRY*

Po treningu w postaci walenia w worek opadłem zmęczony na kanapę. Nie widziałem się już tydzień z Louisem, czułem się okropnie, miałem dość. Nie dzwonił, nie pisał, unikał mnie na uczelni... Czyżby nie chciał mnie już widzieć? A może po prostu chciał wszystko przemyśleć? Nie wiem. Wiem tylko tyle, że nie mogłem już wytrzymać. Tydzień to zdecydowanie za długo.

*LOUIS*

W momencie gdy chwyciłem z telefon on rozdzwonił się i zobaczyłem na wyświetlaczu to imię - Harry. Nie odebrałem, nie wiem dlaczego do cholery tego nie zrobiłem. Kurwa! Po prostu nie byłem w stanie. Cały czas patrzyłem na wyświetlacz, nie nacisnąłem czerwonej słuchawki czy coś. Po prostu wgapiałem się w ekran jak debil. Gdy telefon przestał dzwonić po raz trzeci (tak, teraz można powiedzieć że jestem pojebem), pomyślałem co ja właściwie robię. Nie wiem czy to sprawka alkoholu czy tęsknoty, ale przypomniałem sobie głos chłopaka, niski, seksowny głos. To jak nachylił się wtedy nade mną w sali malarskiej pytając czy może mi pomóc. Hm... Powiedzmy, że moje luźne spodnie przestały być tak luźne. Nie zastanawiając się dłużej złapałem za telefon i wybrałem numer do loczka.

- Halo? Louis? - Usłyszałem znajomy głos, mój przyjaciel drgnął na ten przyjemny dźwięk. Zacząłem go delikatnie gładzić przez spodnie.

- H-Hazz...

- Louis wszystko w porządku? - Zapytał zatroskanym tonem.

- Tak, wszystko w porządku, bo odebrałeś. - Odpowiedziałem gładząc sie dalej, sam jego głos robił ze mną co chciał. - Harry... Powiedz mi, gdzie jesteś?

- W salonie na kanapie. - Odpowiedział lekko zdziwiony. - Coś się stało?

Co masz na sobie? - Mruknąłem zbywając poprzednie pytanie i po tych słowach mogłem wręcz wyobrażać sobie jak Harry się rumieni, zazwyczaj był pewny siebie, ale wtedy go zaskoczyłem.

- N-Nic... - Sapnął lekko zdenerwowany. Nie chciałem by tak się czuł. Chciałem by się rozluźnił. - To znaczy nie mam na sobie koszulki. - Sprostował i wtedy wyobraziłem sobie loczka siedzącego na kanapie w samych spodniach. Jego tatuaże na jego pięknym ciele.

Straciłem rozum.

- Brałeś prysznic? - Zapytałem zagryzając wargę.

- Nie, boksowałem. - Odpowiedział. Harry, boksował. Uderzał w worek. Ćwiczył. Przypomniałem sobie ciało Harry'ego, lśniące od potu po każdym naszym zbliżeniu.

- Kurwa mać, Harry... - Jęknąłem wsuwając rękę za gumkę dresów. - Zrób to, proszę. - Warknąłem ściskając swojego penisa.

- C-Co mam zrobić? - Zapytał i mogłem wręcz zobaczyć jak zagryza swoją pełną dolną wargę w malinowym kolorze.

- Dotknij się... Harry proszę zrób to. - Westchnąłem i odchyliłem głowę do tyłu, przesuwając dłonią po całej długości trzonu. Harry syknął.

Niegrzeczny - już to robił.

- Wyobraź sobie że to ja Hazz... Właśnie teraz, to ja cię dotykam. - Sapnąłem. Odpowiedziało mi jęknięcie ze strony bruneta.

- D-dd-dobrze Louu.. - Westchnął ciężko oddychając. Przygryzłem wargę i przyśpieszyłem ruchy ręką.

- Właśnie tak Hazz... - Wymruczałem. -Przestań. Teraz masz przestać. - Warknąłem.

- Louis... - Zaskomlił. - Proszę.

- Nie dotykaj się przez chwilę. - Rozkazałem. i odczekałem kilka minut. Sam zacząłem robić to, co kazałem zrobić jemu samemu. - Teraz zacznij drażnić czubek delikatnymi ruchami palca. Przyjemnie prawda? Pomyśl, że to mógłbym być ja. - Sapnąłem i byłem bliski finału słysząc jak chłopak pojękuje i wzdycha z przyjemności. Dźwięki jego zadowolenia były dla mnie muzyką. Sam wyobrażałem sobie że to on mnie dotyka, że chce mojego ciała. - Chwyć go z powrotem Hazz i poruszaj szybko, skręć od czasu do czasu nadgarstek.

- O kurwa Louis! - Krzyknął. Przez chwilę nie odezwał się, słyszałem jego szybki i płytki oddech. Zadowoliłem go. Jednak ja jeszcze nie doszedłem. Nie chciałem skończyć sam. Przestałem się zadowalać i odczekałem chwilę.

- Hazz... Wiesz, że ja nie skończyłem? - Zapytałem i usłyszałem w słuchawce cichy pisk chłopaka.

- Louis. - Powiedział głębokim i zachrypniętym głosem. Chryste... To było za dobre, jego głos... - Złap go, i teraz wyobraź sobie, ze mnie pieprzysz. Że jestem tak bardzo blisko ciebie, że potrzebuję więcej i więcej. - Po tych słowach zacząłem szybko poruszać dłonią po całej długości. Po kilku sekundach doszedłem z głośnym krzykiem.

- Harry. Ty. U mnie. Za dwadzieścia minut. - Warknąłem a chłopak rzucił "jak sobie życzysz" i rozłączył się.

Naked (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz