Minęły trzy dni od sytuacji jaka zdarzyła się w klubie. Byłam wściekła na samą siebie, że wzięłam to świństwo i dałam się ponieść emocjom. Wyjaśniłam Veronice, że mężczyzna z którym wtedy zniknęłam był moim narzeczonym. Jak się okazało znała go ponieważ jest o nim wiele w gazetach jako najbardziej znany biznesmen w kraju. Ja pierdole! Moje życie to syf.
Rano gdy zwlekłam się z łóżka podeszłam do szafy i wybrałam sobie jakieś ubrania na dziś. Postawiłam na czarne dresy i biały top z długim rękawem. Włosy spięłam w luźnego koka, a na twarz nałożyłam lekki makijaż. Dzisiaj miałam się zająć Michaelem ponieważ rodzice małego muszą jechać załatwić dziś parę spraw za miasto, a ja zaproponowałam że zajmę się małym. Mój ojciec rano pojechał do pracy i wróci dopiero wieczorem tak samo jak ciocia. Spojrzałam na zegarek, który stał na szafce nocnej i dostrzegłam że jest parę minut po dziesiątej. Zeszłam na dół z telefonem w ręce i od razu udałam się do kuchni. Wstawiłam wodę na herbatę, a następnie usłyszałam kroki dochodzące z korytarza. Udałam się w stronę drzwi wejściowych i dostrzegłam kuzynkę z małym na rękach. Za nią był Marco z siodełkiem i torbą przełożoną przez ramię.
- Jesteś kochana, że się zgodziłaś.
- Mówiłam Ci już, że kocham dzieci, a tego małego brzdąca szczególnie - uśmiechnęłam się i odebrałam od niej dziecko, które obracało w rączkach grzechotkę.
- Tu masz wszystkie potrzebne rzeczy. Marco zaraz przyniesie wózek żebyś mogła iść z nim na spacer. Około godziny trzynastej chodzi spać, a po wstaniu robi się głodny, więc...
- Spokojnie, dam sobie radę - zapewniłam ją, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
Chwilę jeszcze pogadałyśmy, a w między czasie brunet przyprowadził wózek syna i wspólnie opuścili dom. Veronica powiedziała, że wrócą około dwudziestej, więc miałam trochę czasu by spędzić czas z małym. Naprawdę lubiłam dzieci i opiekę nad nimi. Wiele razy zajmowałam się synem sąsiadki, gdy ta miała jakąś pilną sprawę do załatwienia.
Usadziłam małego w siodełku i sama zajęłam się robieniem sobie śniadania. Cały czas miałam oko na Michaela, którego pochłonęła jakąś układanka drewniana. Zalałam herbatę wrzątkiem i wyciągnęłam na talerz tosty z tostera. Zajęłam się jedzeniem i przyglądałam chłopczykowi.
O godzinie dwunastej postanowiłam pójść z małym na spacer. Była dość ładna pogoda, więc nie można jej zmarnować. Zarzuciłam na siebie siwą, lekko za dużą bluzę oraz białe conversy. Michaela ubrałam w letnią kurteczkę i wsadziłam do niebieskiego wózka. Opuściłam dom zamykając wcześniej drzwi na klucz. Ruszyłam trasą w stronę parku. Śpiew ptaków rozbrzmiał między drzewami, a lekki wiatr owiał moje ciało. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wyciągnęłam rękę w stronę siodełka, gdzie w nóżkach małego leżałam moja komórka. Gdy zobaczyłam kto dzwoni, przewróciłam oczami i odebrałam.
- Nudzi ci się w pracy i także musisz zajmować mój czas? - zażartowałam i lekko się uśmiechnęłam przystając i poprawiając kocyk chłopczyka.
- Zajmowanie twojego czasu to czysta przyjemność - usłyszałam po drugiej stronie ten kopiący uśmieszek i pokręciłam głową zrezygnowana - Chciałem zapytać co porabiasz.
- Spaceruje w parku.
- Sama.
- Nie.
- A z kim?
- Z Michaelem.
- Co to za fagas? - wiedziałam, że chłopak się spiął, a w jego głosie wyczułam lekkie pod denerwowanie - Jeśli położy swoje łapska tam gdzie nie powinien, to...
CZYTASZ
DARK THIRST
RomanceHipnotyzujące, czarne oczy i niesamowity wygląd sprawiają, że Luke ma każdą panienkę na zawołanie. Jest najbardziej nieobliczalnym i porywczym mężczyzną jakiego świat nie widział. Jednak wszystko się zmieni, gdy pewnego dnia spotka dziewczynę, które...