30 Moje ukojenie

5.2K 130 7
                                    

Chłodny wiatr owiewał moje ciało. Uchyliłam lekko powieki i zobaczyłam, że okno było dalej otwarte, a za nim było widać już gwiazdy na niebie. Byłam zmęczona i obolała. Mój wzrok powędrował wyżej i dostrzegłam jeszcze śpiącego chłopaka. Jego włosy były porozrzucane na wszystkie możliwe strony, a twarz wyglądała na zmęczoną. Moja głowa leżała na jego klatce piersiowej tak samo jak ręce. Powróciłam wzrokiem w stronę otwartego okna i przyglądałam się gwiazdą na niebie.

Byłam rozbita, a moja głowa wariowała od nadmiaru myśli. Jedno wielkie kłamstwo wiło się wokół mnie, a ja o niczym nie wiedziałam. Mój ojciec jest strasznym skurwysynem. Nigdy bym nie pomyślała choćby odrobinę o tym, że mógł tak postąpić. Tak zniszczyć kobietę, z którą się ożenił, a potem kobietę, z którą ją zdradził.

A na końcu mnie.

Jest hazardzistą, a ja o tym nawet nie wiedziałam. Wszystkie pieniądze jakie zarobił od razu przegrywał w pokera. Chciałabym mu pomóc, ale nie potrafię. Nie po tym jak mnie okłamał i zniszczył.

Spojrzałam na nadal śpiącego chłopaka i powoli wyplątałam się z jego objęć próbując go przy tym nie obudzić. Założyłam majtki oraz pogniecioną koszule bruneta. Sięgnęłam po cichu do komody obok łóżka i wyjęłam z niej paczkę czerwonym Marlboro i różową zapalniczkę. Podeszłam do okna i zwinnie przeskoczyłam na schody przeciwpożarowe. Odetchnęłam z ulgą gdy znalazłam się na świeżym powietrzu i oparłam o barierkę. Widziałam panoramę miasta i ludzi, którzy jeszcze spacerowali po chodniku. Wyciągnęłam jednego papierosa i wsadziłam go sobie między usta, a następnie zapaliłam. Zaciągnęłam się nikotynom, a ta przyjemnie podrażniła moje gardło.

Pragnęłam spokoju

Czy to tak wiele?

Kolejno zaciągałam się dymem i próbowałam przetworzyć w głowie rozmowę jaką chcę odbyć z ojcem. I muszę to zrobić jak najszybciej. Jednak jedna myśl całkowicie mnie dobija.

Nie będzie chciał mnie słuchać.

Usłyszałam jak Luke się porusza na materacu. Spojrzałam w jego stronę, ale jeszcze spał więc powróciłam do przyglądaniu się gwiazd. Zawsze lubiłam ich widok. Iskry na niebie dawały mi motywację do pójścia dalej i pokonywania przeszkód, lecz teraz w ogóle mi one nie pomagają. Zgasiłam niedopałek o balustradę i rzuciłam go na ziemię. Było chłodno, ale nie jakoś mocno zimno. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali i przyciąga do siebie. Od razu rozpoznałam ten zapach wody kolońskiej i tytoniu bijący od niego.

- O czym myślisz?

- O wszystkim - poczułam pocałunek na skroni, a następnie na szyi. Sinner przysunął mnie bliżej siebie, a ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową.

Nie wiem co się wczoraj dokładnie wydarzyło, ale nie mogłam go odepchnąć. Nie potrafiłam stawić temu czoła, a serce wygrało walkę o pożądanie. Pragnęłam go nawet po tym co zrobił. Był moją bezpieczną przystanią. Wschodem słońca, który chciałam zawsze widzieć o poranku. Moją kokainą i uzależnieniem.

Moim wszystkim.

- Chcę porozmawiać z Ojcem - powiedziałam wreszcie co spowodowało, że chłopak spiął mięśnie. Teraz wiedziałam, że nie chciał mnie skrzywdzić. Nie chcę już mojej zguby, a raczej czeka na moje wzbicie się do góry. Przekonałam się na własnej skórze, że Luke Sinner może potrafi zniszczyć ale potrafi także naprawić. Usunąć pustkę jaka pozostaje.

- Pojadę z tobą - odezwał się i przycisnął głowę do mojej. Nasze ręce połączyły się z sobą i przylgnęły do naszego ciała.

Moje ukojenie

DARK THIRSTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz