9 Nie musisz

6.6K 173 11
                                    

Po dwudziestu minutach podjechaliśmy pod rezydencję Sinnera. Czułam się strasznie. Moja matka wiedziała, że dzieje mi się krzywda i nic z tym nie robiła. Pieniądze były dla niej ważniejsze niż własna córka. Podczas drogi tutaj zastanawiałam sie dlaczego Luke mi pomógł. Mógł przecież oddać kosmetyczkę i już nigdy więcej mnie nie zobaczyć. Ale postanowił zostać i wyciągnąć mnie z tego niebezpieczeństwa.

Chłopak zgasił silnik i chwile siedzieliśmy w ciszy. Jednak denerwowała mnie ona i opuściłam auto. Czułam na sobie wzrok bruneta, który próbował przejrzeć mnie na wylot. Po chwili on także wysiadł i stanął po swojej strone samochodu, jednak nie znajdował się tam zbyt długo, ponieważ zaraz znalazł się przy mnie. Był już trochę spokojniejszy, ale nadal widziałam w jego oczach wkurwienie.

— Dziś zostaniesz u mnie na noc, a jutro odwiozę cie do domu Ojca — powiedział jakby nie chciał by to się wydarzyło. Ale to nie możliwe, sam dał mi do zrozumienia, że ma mnie dość. Przeżyłam już jedno piekło, nie chce przechodzić przez kolejne — Dam ci spokój, a mojej matce powiem, że już nie jesteśmy razem — zamknął auto i nawet nie spoglądał na moją osobę. Nie wiem dlaczego, ale czułam, że chce mu pomoc z tym kłamstwem. W zasadzie nie chodzi o to, tylko żebym mogła być bliżej niego i zobaczyć jako jest i jaki potrafi być.

— Nie musisz.

Spojrzał na mnie nie rozumiejąc o co chodzi. Sama nie wiem co robie, ale jak weszłam w to przypadkiem to wole wyjść z tego wiedząc na co się pisałam. Jego wzrok badał każdą część mojej twarzy jakby chciał wygadać czy mówię prawdę.

— Pomogę ci z tym kłamstwem.

Jego kąciki ust lekko wygięły się do góry. Poczułam lekkie ukłucie w sercu gdy widziałam jego uśmiech. Był taki bezbronny i zmęczony, a ja mogłam sprawić, że się usmiecha. Gdy groził John'owi widziałam w jego wzroku złość i poczucie winy. Nie wiem co ten chłopak przeszedł, ale zamierzam pomóc mu z jego uczuciami.

— Ale mam zasadę.

— Co wymyśliłaś? — spytał, gdy kierowaliśmy się już w stronę wejścia do domu.

— Żadnych zakazów i rozkazów — powiedziałam stanowczo, a on objął mnie ramieniem w okolicy karku. Był spokojny i opanowany.

— Da się załatwić — po tych słowach zrobił coś, czego bym sie po nim nie spodziewała. Ucałował mnie w skroń. Czułam jego dotyk miękkich i zimnych warg na swojej skórze.

Obym nie żałowała mojej decyzji

Kolejnego dnia, wieczorem razem z Luke'iem idziemy do klubu, który należy do niego. Będą tam jak to powiedział? Wielkie szychy tego miasta, więc on także musi tam być, a ja jako jego "narzeczona" muszę mu towarzyszyć.

Ubrana byłam w czerwoną sukienkę na ramiączkach i dekoldem w serek, dosięgała mi ona do połowy ud. Na nogach miałam czarne pończochy, a stopy podkreślały czarne koturny. Nigdy się tak nie ubierałam. Czułam się po prostu dziwnie w takich ubraniach. Za dużo odsłaniały, ale musiałam się tak ubrać. Moje włosy były wyprostowane i sięgały mi do pasa, a na twarzy znajdował się lekki makijaż. Zgarnęłam jeszcze torebkę z łóżka i ruszyłam schodami na dół.

W salonie czekał już na mnie brunet. Ubrany był jak zwykle w czarne spodnie od garnituru, lakierki na stopach i czarna koszula do tego. Na szyji miał zawieszony srebrny łańcuszek z krzyżem. Jego postawa wskazywała na to, że jest spokojny i wyluzowany. No a jak, że by inaczej. Podeszłam bliżej, a na jego twarzy zagościł nie wielki uśmiech, następnie sięgnął po coś do kieszeni i po chwili wyjął z niej czerwone pudełeczko.

— Załóż to — podał mi rzecz, a ja nie pewnie ją przyjęłam — Powinien ci się spodobać — otworzyłam wieczko i od razu moim oczą ukazał się srebrny pierścionek zaręczynowy z wielkim diamentem po środku — Jeśli masz być moją narzeczoną to musisz mieć pierścionek — może i to wszystko było sztuczne, ale w tamtej chwili poczułam przyjemne ciepło na sercu. Wyjęłam biżuterię z pudełeczka i założyłam sobie na palec.

DARK THIRSTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz