10. Walka

6.6K 156 5
                                    

Moje oczy zaczęły się powolnie otwierać, ponieważ lekkie światło słoneczne opadało na moją twarz. Wczoraj poszłam wcześnie spać. Od wieczoru w barze minęły trzy dni. Dalej nie mogłam uwierzyć w to, jaka stała się Lake. Była potworem.

Wstałam w końcu z łóżka i spojrzałam na zegarek obok, który wskazywał godzinę dwunastą dwadzieścia trzy. Podeszłam wolnym krokiem szafy i zaczęłam przegrzebywać ją wzdłuż i wszerz. Po paru minutach znalazłam czarną bluzę z Vans'a i tego samego koloru skiny. Włosy związałam w luźnego koka i zrobiłam lekki makijaż.

Złapałam za telefon, ale jak szybko go zabrałam tak szybko odłożyłam, gdy usłyszałam jakieś krzyki z dołu. Postanowiłam, że sprawdzę o co tam chodzi. Wyszłam z pokoju i zeszłam schodami na dół nie wiedząc czego się zaraz dowiem.

- Kurwa, zacznij to w końcu ogarniać! Trzeba mu pomóc! - usłyszałam męski głos. Należał on do Taylera, czyli przyjaciela Luka i jego prywatnego ochroniarza. Weszłam do salonu i zastałam tam wysokiego blondyna, która wyglądał na wściekłego. Na fotelu obok siedział jakiś mężczyzna i przeglądał jakieś papiery. Czułam to napięcie między nimi. Ale w głowie miałam tylko jedno pytanie. Gdzie jest Luke?

- Tayler? - zwróciłam uwagę chłopaka, a ten na mój widok oniemiał. Jego rękę powędrowała na kark, po czym jego wzrok był wbity w moją osobę- Co tu się dzieje? I gdzie jest Luke? - blondyn pokazała głową by mężczyzna opuścił salon, co uczynił i zostawił nas samych.

- Jest problem - opuścił obie ręce wzdłuż swojego ciała. Poczułam obawę przed tym co zaraz usłyszę. I miałam rację - Luke został aresztowany.

Moje oczy powiększyły się do rozmiaru piłeczki golfowej. Serce zaczęło szybciej i mocniej bić, a ciało pokrył nie przyjemny dreszcz.

- Jak to? Za co? - podeszłam bliżej brązowookiego.

- Jak wiesz Luke jest znany w tym mieście, policja wie, że robi nielegalne rzeczy, ale nigdy nie mieli na niego dowodów. Aż do teraz. Ponoć ktoś złożył zeznania i go pozwał. Smith, nasz prawnik robi wszystko by go stamtąd wyciągnąć, ale to nie jest łatwe - zrobił pauzę, a mnie zamurowało. Moje nogi zrobiły się jak z waty co powodowało, że ledwo na nich stałam. Gdyby nie Tayler, upadła bym na ziemię. Chłopak posadził mnie na fotelu i podał kubek z wodą. Upiłam z niego kilka łyków i odłożyłam na szafkę obok. Blondyn odszedł od mnie parę metrów i dalej kontynuował - Najgorsze jest to, że więzienie do którego został przeniesiony należy do jego Ojca, a dla niego liczy się tylko biznes. A kiedy dowiedział się, że jego syn tam trafi zorganizował walkę w której ma zawalczyć. Są one organizowane co tydzień. Nasza wtyka powiedziała, że planują osłabić Luke by przegrał, a wtedy jeden z najlepszych zawodników wygra z nim. Jego Ojciec dostanie działkę za z fałszowanie wyników, a Luke może tego Kurwa nie przeżyć! - po tych słowach jeszcze bardziej zaczęła boleć mnie głowa. Czułam ból w klatce piersiowej przez co trudniej było mi oddychać - Osoba która doniosła na niego to John Wilson. Znany biznesmen. Ponoć Luke go zaatakował tak, że wylądował w szpitalu. Do tego groził - w mojej głowie zrobiło się ciemno, tak samo jak przed oczami. Po chwili poczułam jak opadam na ziemię i widziałam już tylko ciemność.

Moja głowa dawała znak, że jeszcze żyje. Dlatego otworzyłam powolnie oczy i uniosłam się do siadu. Nie byłam w swoim pokoju, tylko Luka. Zaczęłam przypominać sobie co się wydarzyło. To moja wina, że Luke jest w więzieniu. Moja! Gdybym wyprosiła wtedy bruneta z domu matki nic by się nie stało, a tak? Teraz siedzi za kratami i to przez mnie.

Uniosłam wyżej głowę i zobaczyłam Taylera, który właśnie wchodzi do pokoju przyjaciela.

- Jak się czujesz?

DARK THIRSTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz