°13°

435 29 3
                                    

Pov Tobiasz

Obudziłem się gdzieś ok 19:40. Popatrzyłem na jeszcze śpiącego Kubę, który leżał przytulony do mnie. Nie mogłem oderwać od niego wzroku, przez to jak słodko wygląda kiedy śpi.

Po kilku minutach oderwałem wzrok od chłopaka i do jednej ręki wziąłem telefon  aby poinformować, że Kuba się znalazł, a drugą bawiłem się Kuby włosami.

-11:34-

Pov Kubir

T - Kuba wstawaj jest już prawie 12.
K - Daj mi spać.
T - Ta, prześpisz dzień, a potem po nocach siedzisz!
K - Jesteś okrutny.
T - Wiem. Nie przedłużaj wstawaj!
K - No już wstaje. - Wstałem leniwie z łóżka.

K - Zadowolony?
T - Bardzo. - Szatyn podszedł do mnie i mnie przytulił.
K - Idziemy jeść.
T - A co księżniczka chce?
K - Po pierwsze nie nazywaj mnie księżniczką! A po drugie tosty chceee.-Chłopak w odpowiedzi zaśmiał się.

Zeszliśmy razem na dół. Tobiasz poszedł do kuchni zrobić nam śniadanie, a ja usiadłem na kanapie.

Wpatrywałem się w okno, za którym była tak zwana ściana deszczu. Dłuższy czas wpatrywałem się w okno, myśląc o mojej relacji z szatynem. Mimo że teraz mieszkam u Tobiasza, to dalej z głowy nie wyrzuciłem pomysłu aby zamieszkać u mamy. Przerwa od tego miasta dobrze mi zrobi, zwłaszcza przerwa od Tobiasza. W ostatnim czasie Tobiasz więcej czasu spędza ze swoimi znajomymi. Nie żebym mu zabraniał, ale jak kiedyś dzielił ten czas że połowa ze mną, połowa ze znajomymi. To teraz ciągle siedzi ze znajomymi.

-Prisze twoje tosty.
-Dzieki. - odwróciłem się w stronę Tobiasza, wziąłem talerz z tostami i zacząłem je jeść.
-Coś się stało?
-Nie czemu pytasz?
-Bo taki smutny jesteś.
-Nie wydaje ci się. - uśmiechnołęm się sztucznie.
-Dobra ja ide ze znajomymi. Posprzątasz talerze?
-Ta nie ma problemu, baw się dobrze.
-Dzieki. Pa kocham cię!

Nie odpowiedziałem mu bo już wyszedł.
Wstałem i poszedłem pozmywać naczynia.

Gdy skończyłem, chwyciłem telefon i napisałem do mamy czy mogę do nich się wprowadzić, na co mi odpisała że tak.

Szybko spakowałem to co nie miałem w walizce. Kupiłem pierwszy najbliższy pociąg który miałem no 15:05, a teraz była 14:45.

Wyszedłem z domu, zamykając go za sobą i szybkim krokiem udałem sie na stację. Jedyne czego się bałem to to że podczas mojej drogi spotkam Tobiasza.

Niestety tak było. Siedział na stacji z jakimiś ludźmi. Zarzuciłem kaptur na głowę i szybko poszedłem na mój peron.

Modliłem się aby mnie nie rozpoznał. Na moje szczęście mój pociąg już nadjechał. Wskoczyłem do niego i usiadłem w moim przedziale.

Odetchnąłem z ulgą. Wyciągnąłem słuchawki i telefon. Słuchawki włożyłem do uszu, wcześniej podłączając je do telefonu. Puściłem jakąś muzykę, po czym wyłączyłem telefon.

===================================

Witam!
Przepraszam że dawno nie było rozdziału ale nie miałam weny jak go zrobić. Teraz gdy wróciła mi wena rozdziały będą częściej!



Nic nas nie łączy! || TobirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz