°12°

456 26 2
                                    

Pov Tobiasz

Gdy doszedłem na miejsce, zobaczyłem Kubę, który patrzył w niebo.

T - Kuba. Wstawaj i chodź idziemy.
K - Nigdzie nie idę. Pójdę kiedy będę chciał.

Usiadłem obok chłopaka, nie odrywając od niego wzroku.

Pov Kubir

T - Coś się stało?
K - Wszystko okej, tylko potrzebuje ciszy i spokoju. W sensie, nie żeby być sam tylko, żeby nie budź w domu i słyszeć tylko darcie mordy.
T - Jak chcesz możesz zamieszkać ze mna, bo i tak sam mieszkam.
K - Jeśli to nie problem. -Pocałowałem krótko szatyna. - Dziękuję.
T - Dobrze to teraz wstajemy i idziemy do domu.
K - Możemy jeszcze chwile zostać?
T - Oczywiście, że nie. Nie spałeś całą noc więc teraz idziemy do domu spać.
K - Niech ci będzie tato.

-W domu Tobiasza-

Pov Kubir

Weszliśmy do domu Tobiasza. Ściągnęliśmy buty po czym udaliśmy się do jego pokoju. Położyliśmy się na łóżku szatyna, a moje oczy momentalnie się zamknęły.

===================================

Przepraszam że taki krotki rozdział, ale nie miałam zbytnio na niego pomysłu.

Nic nas nie łączy! || TobirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz