°25°

309 25 7
                                    

~31.12.2026~

Pov Kubir

Obudziłem się około 16, przez co miałem mało czasu na ogarnięcie się. Wziąłem z szafy jakieś "ładne" ciuchy oraz bieliznę i udałem się do toalety gdzie wziąłem szybki prysznic.

Po ogarnięciu się, udałem się do kuchni aby przygotować sobie posiłek. Padło na jajecznice, bo to była jedyna rzecz której nie spale.

Przez to że zgodziłem się na tego sylwestra.
-No cóż raz się żyje - powiedziałem pod nosem.

Nałożyłem na talerz jajecznice, zaniosłem ją do stołu. Usiadłem na krześle i zacząłem jeść.

Po zjedzeniu umyłem talerz i widelec. Spojrzałem na zegar, który pokazywał godzinę 17:47. Iż miałem być u Mikolsa wcześniej niż wszyscy, to musiałem się zbierać. Wziąłem potrzebne rzeczy, ubrałem kurtkę i buty. Zamknąłem za sobą drzwi, a że Mikols nie mieszkał zbyt daleko oddemnie to poszedłem do niego na nogach.

O 18:05 byłem już pod mieszkaniem chłopaka. Zapukałem, a po chwili Mikols otworzył mi drzwi.

-Siema - przybiliśmy sobię piątkę.
-Heej - pokazał mi ręką abym wszedł do środka, co też zrobiłem.
-Stresujesz się?
-Co? Nie. Skąd że. - Powiedziałem niepewnie.
-Ta bo uwierzę. Wiesz że specjalnie ci kazałem przyjść wcześniej, co nie?
-Podejrzewałem.

Po ściągnięciu kurtki i butów udaliśmy się do salonu, gdzie na kanapie siedział Busz. Przywitałem się z nim i również usiadłem na kanapie.

Przez jakiś czas rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, a później pomogliśmy Mikolsowi w przygotowaniu jedzenia i innych pierdół.

~19:30~

Po domu rozniósł się głos dzwonka. Mikols wstał i podszedł do drzwi. Przywitał się z Napierakiem i Tobiaszem, którzy przyszli w tym samym czasie.

-To się dobrze nie skończy. - pomyślałem.

Przywitałem się z Napierakiem jak i z Tobiaszem. Po oczach Tobiasza widziałem że on też jest zestesowany, tym że musimy spędzić razem kilka godzin.

Przez godzinę nic się nie działo. Tylko podzielimy się na mini grupki, w których gadaliśmy. Ja gadałem z Buszem, a Tobiasz z Napierakiem i Mikolsem. Wiedziałem że to tak nie może być i muszę wyjaśnić sobie wszystko z Tobim bo za niedługo wyjeżdża, a nie chce mieć nieprzyjemnych relacji z przyjacielem? Jeśli tak go mogę jeszcze nazwać. Za dużo stało się między nami żeby nazwać to przyjaźnią, ale za mało aby nazwać miłością.

-Idź z nim porozmawiaj - odezwał się nagle Busz.
-Wiem muszę, ale sie boję że pójdzie coś nie tak i spierdole wszystko.
-Uwierz mi że nie. Idź.

Przytaknąłem. Wstałem z kanapy, Busz myślał że idę do Tobiasza aby sie go spytać czy możemy pogadać. Ja też tak myślałem ale myśl że mogę zjebać wszystko zwyciężyła więc po prostu udałem się na balkon.

Oparłem się o barierkę. Piękny widok Warszawy nocą. Kocham ten widok, tak jak Tobiasz. Kiedyś zawsze oglądaliśmy widoki ale stało się co się stało i już raczej nigdy nie podglądamy ich razem.

Usłyszałem że ktoś wchodzi na balkon i staje obok mnie. Spojrzałem na chłopaka, był to Tobiasz. Patrzyliśmy sobie w oczy.

-Przepraszam za ostatnie sytuacje. Wiem spierdoliłem sprawę.
-Dlaczego ostatnim razem mnie pocałowałeś? Przecież masz dziewczynę - odwróciłem wzrok od chłopaka i spoglądałem na widoki.

===================================


Nic nas nie łączy! || TobirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz