Rozdział 22

101 7 3
                                    

Przebudzona postanowiłam jeszcze chwilę poleżeć. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać Instagrama. W końcu znudzona, odłożyłam urządzenie i powędrowałam do kuchni w celu zrobienia sobie prowizorycznego śniadania. Wzięłam dwie kromki chleba i rzuciłam na to plaster szynki. Skonsumowałam jakże zajebiste śniadanie, zmyłam po sobie, po czym wróciłam do pokoju. Wyciągnęłam czarny top na ramiączkach oraz moje ulubione, czarne jeansy. Odłożyłam na miejsce piżamę, a następnie wzięłam się za mycie zębów. Przepłukałam jamę ustną wodą, po czym nadal lekko schylona, wytarłam buzię. Poczułam na swoim brzuchu dłonie, a po podniesieniu się, na moim obojczyku znalazły się usta Kamila. Automatycznie uśmiechnęłam się. Chłopak delikatnie zassał się, pozostawiając czerwony ślad. To również podniosło moje kąciki ust ku górze, jednak szybko przypomniał mi się mój brat.

Kamil- Hm?- położył swoją brodę na moim ramieniu.

Macy- Krystian zje i mnie i ciebie.

Kamil- W sumie to całkiem prawdopodobne przy jego wpierdalaniu.

Macy- Dobrze wiesz, o co mi chodzi.- zaśmiałam się nieco.

Kamil- Wiem. Opcji pod tytułem Krystian nie przemyślałem. Jest trzydzieści stopni, więc bluza odpada.

Macy- To jest plan.- ruszyłam do walizki.

Kamil- Co ty odpierdalasz?

Macy- Zakładam cienką bluzę.

Kamil- To wcale kurwa nie podejrzane, że w taką pogodę siedzisz w bluzie.

Macy- A jebać to, równie dobrze może pomyśleć, że źle się czuje czy coś.

Kamil- Tak, roześmiana, uśmiechnięta, będziesz mówić, że źle się czujesz i siedzisz w bluzie.

Macy- Oczywiście.- nałożyłam na siebie czarną bluzę.

Kamil- Ja wale.- zaczął się śmiać.

Macy- No co chcesz.- zawtórowałam mu.

Kamil- Nic, naprawdę nic.

Jeszcze chwilę się pośmialiśmy, porozmawialiśmy. Postanowiłam szybko się pomalować, aby Kamil mógł się odświeżyć. Gotowa zwolniłam kibel, po czym udałam się do salonu, gdzie siedziała grupka osób. Dosiadłam się.

Łukasz- Wszystko okej?- skierował się do mnie.

Macy- Tak, dlaczego pytasz?

Łukasz- Nie gorąco ci?

Filip- Pewnie nabroili wczoraj.- powiedział w charakterystyczny sposób, uprzedzając moją wypowiedź.

Macy- Ja pierdole.- załamałam się.

Łukasz- Kogo?- wyskoczył.

Macy- Naprawdę już wam się żarty do takiego stopnia kończą, że musicie je powtarzać?

Łukasz- Dokładnie tak.

Macy- To wejdźcie na jakieś zapytaj Onet czy coś, bo coraz gorzej to brzmi.

Filip- Dla kogo brzmi, dla tego brzmi. I tak nasza wersja jest taka, że jak byliście sami to.- zaczął uderzać otwartą dłonią o udo.

W tym momencie dołączył do nas Kamil. Usiadł on obok mnie, a widząc moje rozczarowanie i jednocześnie chęć powrotu do pokoju, zaczął się śmiać.

Kamil- Mówiłem!- powiedział dalej rozbawiony.

Macy- Nie posraj się.

Łukasz- Uuu kłótnie małżeńskie.

Kiedyś będzie lepiej... Fanfik Nexe i ewronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz