Rozdział 4

286 19 23
                                    

Poranek, ostatni dzień roku szkolnego. Ludzie spieszą się do innych, jakby mieli zobaczyć ich ostatni raz w życiu, a w środku cieszą się, jakby przynajmniej wygrali w totka. Okrzyki i śmiech ustaną dopiero o godzinie pożegnania, każdy na inną, więc dzisiaj zostawię zamknięte okno przynajmniej do 14. Lekko otworzyłam powieki, spoglądając w stronę telefonu, 10.16. Nie ma tragedii, biorąc pod uwagę nocną akcje. Kamil nadal jest we mnie wtulony. Nie wiem, co mam zrobić, iść sobie, czy poczekać aż się obudzi? Ostatecznie osunęłam go z siebie i powolnym ruchem zeszłam z łóżka. Wyciągnęłam z szafy krótszą, lekko obcisłą koszulkę typu tie-dye i wyższe czarne dresy. Nie chce aby ktoś widział blizny na moim podbrzuszu. Po cichu poszłam do łazienki, przebrałam się, pomalowałam, jak zawsze w sumie i rozczesałam rozwalone kompletnie kudły. Wyszłam z łazienki, schowałam piżamę do szafy i poszłam do cudownej kompanki, Momo, która tym razem postanowiła spać w pokoju Krystiana. Każdy ma swoje fetysze. Zabrałam ją stamtąd i przypięłam na smycz. Założyłam buty i wyszłam z domu, zakluczając za sobą drzwi. Momo była na tyle ospała, że od razu załatwiła potrzebę, by wrócić do domu. Nie chciała chodzić po dworze. Wróciłyśmy do domu, ściągnęłam buty i odpiełam psa ze smyczki. Poszłam do kuchni i postanowiłam zrobić nam śniadanie. Stanęło na tostach francuskich. 6 wystarczy, chyba nie jest aż tak ulany, aby wpierdolić 20... Gdy było już gotowe, położyłam je na stole i ruszyłam w stronę sypialni. Oczywiście Kamil spał.

Macy- WSTAWAJ LENIU, ŚNIADANIE CZEKA!- wydarłam się i zaczęłam go szturchać.

Kamil- Jeszcze 5minut.- powiedział zaspanym głosem.

Macy- Mam jedzenie, czeka na stole.- uśmiechnęłam się widząc reakcje chłopaka.

Kamil- A co na śniadanko masz?- podniósł się do pionu z uśmiechem na twarzy.

Macy- Chodź, to zobaczysz.- wytargałam go z łóżka za rękę.

Kamil- No dobra.- dobrowolnie wstał.

Zaprowadziłam go do stołu i nakazałam mu usiąść. Zjedliśmy śniadanie. Poszłam umyć zęby, a Kamil usiadł grzecznie na kanapie. Po wykonanej czynności dosiadłam się na kanapę.

Macy- Jak wrócisz? Może pójdę do mieszkania i ci przyniosę coś? Albo sam ci coś Krystiana?

Kamil- A poszłabyś do mieszkania?

Macy- A poszłabym. Daj klucze, to pójdę.- chłopak zaczął szukać kluczy, które ostatecznie znajdowały się na komodzie, która stała w korytarzu.

Macy- To ja zaraz wracam, co ci wziąść?- powiedziałam biorąc  czarny worek "na buty".

Kamil- Weź jakieś spodnie i koszulkę.

Macy- Tylko?

Kamil- Skarpetki.- dodał.

Zapakowałam do worka rzeczy podstawowej potrzeby, typu telefon etc.

Macy- Kod do klatki? Adres?- powiedziałam zakładając buty.

Kamil- ****** ********* **/*. (Jestem zbyt leniwa na wymyślanie adresów, przepraszam)

Macy- Módl się abym nie zapomniała.- uśmiechnęłam się wychodząc z mieszkania.

Mogłam iść od razu z Momo albo poczekać aż się obudzi. Trudno, niech stracę, to tylko 15minut w jedną stronę. Wyszłam z klatki i udałam się w stronę mieszkania Kamila, mijając tych wszystkich sztucznych ludzi. Po co są sztucznie smutni, skoro za godzinę będą mi się drzeć pod oknem, że zaczęły się wakacje i mają wolne? Albo dzieci zaczną jeździć po nocach na hulajnogach po chodniku, niedając mi spać, czy w ciszy poleżeć. Kidy krzyczące do siebie i rzucające kurwami co drugie słowo, znowu będą kręcić się w okolicy. Nienawidzę tego. To jest najgorsza część wakacji. Zima jest najlepszą porą roku pod tym względem, tylko rowery, czy ciche rozmowy, aby się nie przeziębić. Mimo wszystko lato jest zajebiste, ciepła pogoda, wyjazdy, plaża, woda, atrakcje,  urlop, wspomnienia na zawsze, muzyka, innymi słowy chillera i utopia. Idealnie, prawda? Żeby to było tak za każdym razem albo chociaż raz. Nigdy nie miałam prawdziwych wakacji ze znajomymi, jak już to z Krystianem. Nie wychodziłam na "kocyk" i nie słuchałam wspólnie muzyki. Wakacje każdego nastolatka nigdy nie były moje. Chyba jedynym plusem wakacji są moje urodziny, 1.07. One zawsze ratowały moją sytuację, prezenty od najbliższych, życzenia, miło spędzony czas. Najlepsze wakacyjne wspomnienia.

Kiedyś będzie lepiej... Fanfik Nexe i ewronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz