Rozdział 18

145 6 0
                                    

Napieraka odebrała mama, a reszta chłopaków odprowadziłam na pociągi. Spacerkiem udałam się do Kamila, razem z walizkam. Nie będę się wracać specjalnie. Wbiłam kod, który pamiętam jeszcze z początku naszej znajomości, a następnie weszłam po schodach. Zapukałam do drzwi, które po chwili się otworzyły.

Kamil- O hej.- uśmiechnął się ciepło, po czym go przytuliłam na powitanie.

Macy- Hejka.- odkleiłam się od niego.

Kamil- Wchodź.- zaprosił mnie gestem do środka.

Ściągnęłam buty, a następnie wdpolnie udaliśmy się do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Niemal od razu wtuliłam ponownie się w chłopaka.

Macy- Tęskniłam.- wyszeptałam.

Kamil- Ja też.- poczułam jak lekko się uśmiecha.

Po chwili wróciłam na miejsce i spróbowałam zebrać się w sobie. Jeśli nie teraz, to nigdy.

Macy- A więc tak.- zaczęłam, jednak Kamil mi przerwał.

Kamil- Jeśli nie jesteś gotowa, to innym razem.

Macy- Spokojnie, dam radę.- uśmiechnęłam się.

Kamil- W porządku.

Macy,- Tylko obiecaj mi, że po tym co teraz usłyszysz, nie zmienisz myślenia o mnie.

Kamil- Obiecuje.- uśmiechnął się.

Macy- Wszystko zaczęło się w 4klasie podstawówki. Byłam ofiarą głupich komentarzy, żartów, z których się śmiali. Bolało mnie to, jednak starałam się nie pokazywać tego po sobie, aby nie dawać im satysfakcji. Z czasem zaczęłam pękać, płaczem lub krzykiem. Byłam jeszcze niewinnym dzieckiem, które robiło wszystko co może, aby temu samodzielnie zaprzestać. Teraz, jak na to patrzę mogłam nie patrzeć na zapracowanie mamy i po prostu jej to powiedzieć. Ostatnie dwie klasy podstawówki były podobne, jednak czasem nie kończyło się przemocą psychiczną, pojedyncze popchnięcia, czy uderzenia. Nauczycielki traktowały to jako niewinne zabawy jedenastolatków, może niewiele starszych, o rok czy dwa. Przecież co mogli mi zrobić? Później było tylko gorzej, gimnazjum. Nienawidzę tego okresu, dlatego zazwyczaj go omijam. Osiągałam dobre wyniki, a więc zaczęli to wykorzystywać. Innymi słowy, albo robię zadania albo wpierdol, który kończył się często nie za dobrze. Wolałam zarywać noce, niż nie móc spać z bólu i na siłę zakrywać rany oraz siniaki. W drugiej klasie pojechałam z nimi na wycieczkę, ostatnią w całym swoim życiu. Przez tydzień wszyscy, dosłownie wszyscy, znęcali się nade mną, zmuszali do wymiocin, czy zanurzali mnie e toalecie. Zaczęli mnie straszyć, abym nie powiedziała nikomu. W trzeciej klasie już nie wytrzymałam i pierwszy raz sięgnęłam po żyletkę. Na początku były to pojedyncze nacięcia, tylko po to by sobie ulżyć. Jednak z czasem zaczęłam się o to obwiniać, co pokierowało mnie do pierwszej próby samobójczej. Wzięłam kilkanaście tabletek przeciwbólowych, jednak w porę znalazł mnie Krystian, który sam już miał problemy psychiczne. Jako iż miał już skończone 16lat, postanowił samodzielnie zaprowadzić mnie do szpitala i tak nie było już czasu na czekanie na mamę. Wypłukali mi żołądek, tylko dlatego przeżyłam. Później musiałam wszystko opowiedzieć Krystianowi, w końcu już i tak widział, co się stało. Mama również się dowiedziała. Postanowiła podjąć "poważne" kroki w stosunku do nich. O tym, co mi robili dowiedzieli się nauczyciele oraz ich rodzice. Pierwszego dnia szkoły po całej sytuacji było w porządku, jednak z czasem było jeszcze gorzej. Wtedy powstało większość ran na moim podbrzuszu. Fakt, mogłam tego nie robić, jednak nie widziałam innego wyjścia. Na szczęście niedługo potem skończył się rok szkolny. Oczywiście nie poszłam na bal gimnazjalny. Następna szkoła. Zapowiadało się świetnie, w końcu. Byłam tą jedyną dziewczyną na informatycznym. Nie było tak źle, miałam nawet przyjaciela. Jednak nie mogło to trwać długo, ponieważ w drugiej klasie dołączyła nowa dziewczyna. Tak, ta którą poznałeś. Zaczęła się nade mną znęcać, co podpalali inni. Teorytycznie dojrzali, prawie pełnoletni ludzie, którzy kurwa postanowili znaleźć sobie worek treningowy oraz jak w poprzedniej szkole osobę do robienia lekcji. Jedyną osobą, która ze mną została był właśnie Dawid. Nigdy mnie nie zostawił, próbował pomóc na swoje możliwości, przez co czasem dam obrywał. To, że ćwiczyłam boks, nie wnosiło nic, byli po prostu silniejsi. Nadeszła klasa maturalna, najgorsza. Zdążyłam się wychudzić do takiego stopnia, że przy moim wzroście ważyłam nieco ponad 35 kilo. W pewnym momencie do Oliwii dołączyła dwójka "bandziorów" nie jestem pewna, czy z innej klasy, czy skądś indziej. Pewnego wieczoru zaciągnęli mnie do piwnicy jednego z nich. Włączyli nagrywanie, a następnie widząc moją bezsilność, wykorzystali mnie seksualnie. Nie chciałam tego, broniłam się, jednak na nic mi się to zdało. Gdy tylko dali mi spokój, poszłam do Krystiana. Opowiedziałam mu o wszystkim, tak samo zrobiłam z tamtym przyjacielem. Zanim Krystian zaczął działać, życie stracił już Dawid. Opowiadałam kiedyś na streamie, czego nie powinnam robić, przecież widziało to dużo osób. Dodatkowo po całej sytuacji, poszłam w końcu do psychologa, a skurwiele nie pojawiali się w szkole, co najwyżej na komisariacie. Szkoda tylko, że dopiero gdy oddał swoje życie, uczniowie zaprzestali się nade mną znęcać. Oliwia jeszcze kontaktowała się ze mną, zanim została skazana na rok pozbawienia wolności. Krótko, za krótko. Groziła, abym nie zeznawała przeciwko niej, jeśli chce jeszcze mieć brata, czy mamę. Nie mogłam pozwolić aby im się coś stało. Wiedziałam co czego jest zdolna. Przez pół roku byłam cały czas na lekach. Z czasem zaprzestałam ich stosowania, tak samo przestałam potrzebować psychologa, a tym bardziej wizyt u psychiatry, po kolejny zestaw antydepresantów, czy chuj wie tam co dostawałam. Starałam się jakkolwiek kontrolować swoje emocje. W końcu znalazłam odskocznię w muzyce. Dołożyłam do tego już wcześniej intensywną zajawkę graniem. Tak samo było z twoimi streamami, pomagały mi w najgorszych momentach liceum. Dopiero gdy się poznaliśmy, mój stan psychiczny się unormował. Dziękuję ci za to.- opowiedziałam powstrzymując się od płaczu.

Kiedyś będzie lepiej... Fanfik Nexe i ewronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz