Martin
Poniedziałek. Cholerny poniedziałek. Znów musiałem wstać do szkoły, bo obudził mnie ten nieszczęsny budzik. Spojrzałem na zegarek było chwilę po 4. Sam się dziwię po jaką cholerę tak wcześnie wstaję lecz ogarnięcie się całego nie odbędzie się w pięć minut. Chociaż niektórzy tak potrafią. Wstałem z łóżka, które zaraz pościeliłem i ruszyłem w stronę szafy w poszukiwaniu ubrań na dziś. Postanowiłem założyć czarne dresy z nike i szarą bluzę z tej samej firmy. Udałem się do łazienki i wszedłem pod prysznic. Włączyłem zimną wodę żeby się trochę rozbudzić, po czym przełączyłem wodę na letnią i zacząłem na mydlać ciało i włosy. Następnie spłukałem powstałą pianę i wyszedłem na chłód, który był w łazience. Wytartłem się ręcznikiem po czym owinąłem go sobie wokół bioder zacząłem ogarniać zęby i włosy. Założyłem bieliznę i spodnie. Po chwili przysnąlem sobie dezodorantem i założyłem bluzę po czym rozpyliłem zapach jednych z moich droższych perfum na mojej bluzie. Uśmiechnąłem się sam do siebie i postanowiłem zrobić snapa. Wysyłając snapa zgasiłem światło w łazience i udałem się na dół do kuchni. Spojrzałem przelotnie na zegarek i zobaczyłem godzinę 5:13. Super! Jeszcze jebane 2 i pół godziny. Czasem serio mam do siebie żal, że tak wcześnie się budzę. Wchodząc do kuchni poczułem woń naleśników, pod nosem automatycznie wymalował mi się uśmiech. Usiadłem przy wyspie kuchennej i zerknąłem w stronę kuchenki, gdzie ujrzałem Ryana. Z racji iż miał słuchawki w uszach postanowiłem do niego po cichu podejść i przytulić. Nie powiem nasze relacje się mega zmieniły od pewnego czasu, nie powiem że chyba zaczynam się w niego wkręcać. Podszedłem na tyle blisko, że od jego pleców dzieliło mnie kilkadziesiąt centymetrów. Postanowiłem zaryzykować i się w niego wtulić. O dziwo chłopak nawet nie drgnął jakby się tego całkowicie spodziewał. Nagle poruszył się tak, że stał do mnie przodem. Uśmiechnął się i złożył buziaka na moim czole. Niby byłem wysoki bo jednak 181 cm wzrostu lecz on. On miał z około 195. Zrobiłem minę jak małe naburmuszone dziecko co nie obyło się cichym śmiechem chłopaka, żeby nie obudzić moich rodziców. Chłopak wyciągnął jedną słuchawkę z ucha i o to takim sposobem usłyszałem po raz pierwszy jego głos tego dnia.
-Jak się spało młody? I co Ci się tak na przytulasy zabrało rano? -zaśmiał się po czym wrócił do wcześniejszej czynności jaką było robienie naleśników
-Nawet dobrze, a Tobie? -spojrzałem na niego i zaraz wróciłem do kolejnego pytania -A wiesz tak słodko się starasz to postanowiłem się jakoś zrewanżować -zaśmiałem się -Od której Ty tu jesteś? Jest dopiero wpół do szóstej -spojrzałem na niego z lekko podniesionymi brwiami
-Całkiem dobrze -odpowiedział -Miło, nie powiem, że nie lecz liczyłem na jakiegoś buziaka -po czym wybuchnął śmiechem z zapewne mojej miny -Wiesz, wiedziałem jak u ciebie w pokoju była zapalona lampka, a z racji iż nie spałem to postanowiłem zrobić Ci coś do jedzenia żebyś nie szedł głodny na zajęcia -po tych słowach postawił na stole talerz pełen naleśników z nutellą, dżemem i serem -Smacznego i masz zjeść co najmniej sześć -powiedział po czym sam zaczął jeść
-Dziękuje i Tobie również -uśmiechnąłem się, czasem ten człowiek mnie zadziwia. Niby taki zimny lecz w środku to taki chodzący ideał i słodziak. Nie wiem skąd on wytrzasnął ten przepis na naleśniki ale były mega dobre. Po skończonym posiłku podziękowałem i udałem się do pokoju żeby się jeszcze spakować. Gdy już zamierzałem rzucić się na łóżko przyszła do mnie wiadomość.
od Wieśniara:
Będziesz dziś w szkole? - 6:04do Wieśniara:
Na ten moment stawiam, że będę, a coś się dzieje lub stało? - 6:06od Wieśniara:
Pogadamy w szkole, do potem lamusie - 6:07No i to cała Julka. Ale dobra dowiem się co tam się stało raczej. Nudziło mi się, a z racji iż do wyjazdu mieliśmy jakieś 40 minut to postanowiłem napisać do Ryana.
do Ochroniarz:
Przyjdziesz do mnie bo mi się nudzi xD - 6:10od Ochroniarz:
A co w zamian dostanę? - 6:10Cały on. Wszędzie widzi jakiś interes. Zaśmiałem się pod nosem i odpisałem mu coś czego sam bym się nie spodziewał.
do Ochroniarz:
Wieczorem masaż Ci zrobię, a teraz tego buziaka ale chodź tu xD - 6:14od Ochroniarz:
Już lecę szefie - 6:14Zaśmiałem się na tą wiadomość, lecz po chwili usłyszałem kroki na schodach co oznaczało, że naprawdę tu leci. Drzwi pokojowe lekko się uchyliły po czym zobaczyłem w nich sylwetkę chłopaka, a zaraz jego całokształt. Brązowo włosy zamknął drzwi po czym podszedł do łóżka i usiadł na jego krańcu. Spojrzałem na niego i zatrzymałem się na dłuższą chwilę na ustach po czym odwróciłem wzrok na zupełnie co innego i poklepałem miejsce obok siebie żeby chłopak się do mnie przybliżył. Wykonał moją prośbę, po czym ja niespodziewanie się w niego wtuliłem. Po chwili oddał uścisk lecz nadal był w szkoku. Czemu to zrobiłem? Nie wiem jakoś tak po prostu potrzebowałem tego. Zacząłem jeździć palcami po jego czarnej bluzce, następnie je zabierając. Podczas wciągania powietrza poczułem zapach jego perfum. Były to zupełnie inne niż dotychczas czułem. Lecz były ładne i dawały takie dziwne uczucie bezpieczeństwa. Nagle moje myśli przerwał zachrypnięty głos chłopaka.
-Wiesz powoli musimy się zbierać -powiedział robiąc kuleczka na moich plecach
-Setio? -mruknąłem pod nosem po czym odsunąłem się od chłopaka
-No niestety -powiedział po czym poczochrał mnie po włosach co nie obyło się bez skarcenia go wzrokiem zabójcy
-Teraz to popraw -powiedziałem pewny siebie, a on zareagował śmiechem -Nie śmiej się tylko to zrób gnojku -powiedziałem lekko zirytowany
-Dobra już dobra, nie denerwuj się tak bo Ci żyłka pęknie -rzucił po czym poprawił mi włosy -A Ty przypadkiem o czymś nie zapomniałeś? -spytał jak mieliśmy wychodzić z pokoju
-Nie? -bardziej spytałem niż odpowiedziałem. Owszem wiedziałem o co mu chodzi ale chciałem się z nim podroczyć i zrobić to z zupełnego zaskoczenia -Może mi przypomnisz? -wybychnąłem śmiechem jak zobaczyłem, że jego uśmieszek znikł
-Oj no kurde, dobrze wiem, że wiesz o co mi chodzi lamusie -powiedział, a ja zacząłem się śmiać
-Dobra już bo zaraz się jeszcze tu rozpłaczesz -mruknąłem po czym podszedłem do niego, stanąłem na palcach bo inaczej bym nie dosięgnął i miałem dać mu tego buziaka w policzek lecz on odwrócił nagle twarz i wykorzystał to. Odsunąłem się od niego po chwili po czym walnąłem go w ramię i wyszedłem z pokoju kierując się do wyjścia. Usłyszałem cichy śmiech za sobą, po czym wiem, że wziął plecak i zamknął drzwi od mojego pokoju i zszedł na dół.
-Nie odzywaj się do mnie -fuknąłem po czym powstrzymałem się od wybuchu śmiechu
Nic nie odpowiedział, więc udałem się do auta, które najprawdopodobniej wyciągnął wcześniej z garażu i wsiadłem na miejsce pasażera. Zapiąłem pas, włożyłem słuchawki do uszu i położyłem głowę na chłodnej szybie...
Siemka, na dziś to tyle do zobaczenia w następnym tygodniu, a teraz życzę Ci miłego dnia, bądź miłej nocy ❤
![](https://img.wattpad.com/cover/256799060-288-k901629.jpg)
CZYTASZ
Bogacz i ochroniarz /bxb/
Romance18-letni blondyn po rozwodzie rodziców trafia z Nowego Jorku do Warszawy. Poznaję kilku przyjaciół i jakiś czas później w jego życie wchodzi ochroniarz, który zawraca w jego życiu o 180 stopni. Chcesz zobaczyć co będzie działo się dalej? Przeczytaj...