V

73 4 0
                                        

Wbiegając do pokoju nawet nie zdjąłem butów. Trzasnąłem drzwiami i oparłem się o ścianę po czym zjechałem w dół. Zacząłem szlochać.. Nie chciałem, żeby to się tak potoczyło. Jestem zauroczony może nawet zakochany w Joshu i każdy element tego typu boli mnie tak jakbym go zdradził. Płakałem jeszcze tak jakiś czas po czym udałem się do łazienki wziąć prysznic i zasnąć..

Pov Ryan'a

Nie wiem co we mnie wstąpiło. Miał prawo mnie odrzucić. Spodziewałem się tego trochę i byłem na to przygotowany. Podjechałem autem do garażu i wszedłem do domu. Udałem się do małego pokoju gdzie mogłem spać będąc w tym domu. Wszedłem do śnieżnobiałego pokoju i rzuciłem się na czarne łóżko. Nie mogłem spać. W całej mojej głowie był właśnie ON. Ten jego uśmiech, głos, radość, złość po prostu cały on. Widziałem przed sobą obraz niższego ode mnie blondyna z jasnozielonymi oczami. Lekko umięśniony i z delikatnymi rysami twarzy. Usnąłem. Sam nawet nie wiem kiedy..

Wstałem tak jak zawsze czyli po 5. Usłyszałem krzątanie po kuchni. Udałem się tam i ujrzałem blondyna opartego o blat popijającego kawę. Był bez koszulki i patrzył w ten sam punkt co zawsze czyli na ogród, który o tej porze roku był jeszcze piękniejszy niż latem. Usiadłem przy wyspie kuchennej i położyłem głowę na rękach. Miałem stąd idealny widok na Martina. Nagle ciszę panującą w pomieszczeniu przerwał blondyn patrząc na mnie.

-Czemu tak wcześnie wstajesz? -zapytał

-A czemu by nie? -rzekłem

-Dobra nie ważne -rzekł chłodnym tonem biorąc łyk kawy

-Wszystko w porządku? -spojrzałem na niego

-Tak -odpowiedział i udał się na siłownie

Udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się w czarne dżinsy i czarną bluzę z kapturem i jakimś białym napisem. Następnie poszedłem sprawdzić co i jak u Martina. Wchodząc na siłownie zatrzymałem się. Chłopak właśnie ćwiczył, a ja wszedłem gdzieś prawdopodobnie pod koniec treningu. Zobaczyłem jak wyciera się ręcznikiem i udaje pod prysznic, a ja zostałem w sali i czekałem na blondyna.

Pov Martina

Jechaliśmy już do szkoły. Rozmawialiśmy o czymś lecz ja byłem trochę chłodno do niego nastawiony. W pewnym momencie temat zszedł na wczorajszy wieczór, a ja momentalnie nie wiedziałem co mam powiedzieć jak i zrobić.

-Przepraszam za wczoraj. Trochę mnie poniosło -powiedział trochę smutny

-Okey nic się nie stało ale na następny raz nie rób tak dobrze? -spojrzałem na czarnowłosego i mimowolnie się uśmiechnąłem

-Tak jest szefie -zaśmiał się cicho

Wywracam oczami po czym wjeżdżamy na szkolny parking. Zanim zdążę się obejrzeć Ryan stoi obok mnie otwierając mi drzwi. Patrzę na niego po czym wybucham śmiechem. Nagle wychodząc z samochodu czuje zimne jesienne powietrze, a jak to ja musiałem się ubrać idealnie do pogody czyli wcale. Miałem na sobie koszulkę koloru pudrowego i czarne spodnie, które lekko mnie opinały. Ryan spojrzał na mnie i prychnął pod nosem.

-A królewnie to nie za zimno? -powiedział swoim chłodnym tonem

-Nie bo ciepło -odpowiedziałem zarówno chamsko

Spojrzał na mnie swoim wzrokiem po czym poczułem wepchnięcie do wnętrza samochodu. Uśmiechnąłem się po czym drzwi zostały zamknięte przez czarnowłosego. Leżałem na siedzeniach z tyłu i patrzyłem jak ten zagrodził mi drogę ucieczki po dwóch stronach, a następnie odległość między nami była niebezpiecznie mała. Zaśmiałem się i chciałem krzyczeć ale wiedziałem, że to bez sensu bo auto jest wyciszone i ma ciemne szyby. Nagle nasze głowy były tak blisko siebie, że stykaliśmy się nosami. Zamknąłem oczy i cicho jęknąłem po czym poczułem jego ciepłe i delikatne usta na swoich. Zaczął delikatnie mnie całować czekając na moją reakcję. Tym razem odwzajemniłem pocałunek. A chłopak był nieco zdziwiony ale nie przerwał. Całowaliśmy się tak dłuższą chwilę po czym zaczął do mnie mówić.

-Nie spóźnisz się na lekcje? -zapytał między pocałunkami

-Zależy co mam teraz -odpowiedziałem śmiejąc się i całując go

-Hmm -mruczy -Fizykę

-A która godzina? -odrywam się od niego i słyszę jak nasze serca walą tak szybko jakby miały zaraz wyskoczyć

-Za 3 minuty dzwonek -odpowiada puszczając drogę ucieczki

-Zabiję Cię kiedyś -wywracam oczami

-Też Cię kocham -posyła mi całusa i wychodzi z samochodu po czym bierze mnie na barana i niesie w kierunku klasy

Wywracam oczami i obejmuję nogami w pasie chłopaka. W ciągu chwili znajdujemy się w budynku i pod klasą. Ryan nawet nie chcę mnie puścić ja w sumie też nie chcę schodzić bo tak jest wygodniej. Wchodząc do klasy widzę Josha. Uśmiecham się do niego na co on odpowiada tym samym. Zastanawiam się chwilę i przysiadam się do Josha. Ryan siada tuż za nami i zaczynamy lekcję. Nauczyciel powtarza czynność, którą pogroził nam na ostatniej lekcji i po kilku minutach zaczynamy normalną lekcję. Reszta lekcji mija spokojnie i nawet szybko. Dziś mam trening więc zostaje dłużej w szkole. Siedzę już na dziedzińcu ze znajomymi i rozmawiamy o czymś, aż do dzwonka oznaczającego początek treningu. Nagle Josh zaczyna się trochę dziwnie zachowywać po czym otwiera usta i mówi.

-Martin, moglibyśmy porozmawiać -zerka na mnie -Tylko tak w cztery oczy -spogląda na Ryan'a, który ma swoją obojętną twarz

Kiwam głową i kieruję się z chłopakiem kawałek od naszych znajomych. Widać, że jest zdenerwowany tylko pytanie czym. Z moich myśli wyrywa mnie Josh. Zaczyna mówić o co dokładnie chodzi

-Martin nie chcę owijać w bawełnę. Wiem, że jesteś homo. Nie pytaj bo mam swoje źródła. Chodzi mi o to, że -zatrzymał się i jego wzrok automatycznie ze mnie zszedł na dół -Podobasz mi się -rzekł, a mnie wręcz zamurowało

Nie mogłem nic powiedzieć ponieważ sam nie wiedziałem co tak naprawdę mam mówić. Spojrzałem na chłopaka, który był blady jak i zarówno oblany rumieńcem. Uśmiechnąłem się i dalej milczałem. Nie wiedziałem co mam mu tak naprawdę powiedzieć. Miałem mieszane uczucia co do jego i jak zarówno czarnowłosego. Odkąd się zjawił zawrócił mi w głowie. Przed poznaniem Ryan'a cieszył bym się z takiej wiadomości, a teraz? Owszem cieszę się ale sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Nagle usłyszałem chrząknięcie po czym obejrzałem się za siebie. Stał tam Ryan z obojętnym wzrokiem lecz udało mi się wyczytać, ze jest zazdrosny? Możliwe. Podszedłem do Josha po czym go przytuliłem i szepnąłem ciche "potem zadzwonię" po czym pożegnałem się ze znajomymi i udałem się na trening.


Jeśli się spodoba zostaw gwiazdkę i komentarz. Dla mnie to jest motywacja, a dla was chwilka. Do następnego :*

Bogacz i ochroniarz /bxb/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz