Rozdział szesnasty - Tamte chwile

64 5 3
                                    

Gdy teraz wspominam tamte chwile, czuję, że były to najlepsze dni mojego dotychczasowego życia...

Pierwszego wieczoru po powrocie Sary, podczas kolacji z nią i jej rodzicami, staraliśmy się z Piotrem trzymać dystans. To był czas Sary i na niej skupiliśmy całą naszą uwagę, na niej i na małej Ewie, która przez pierwszą połowę kolacji pozwoliła mamie w spokoju zjeść i pogadać, ale po jakimś czasie rozdarła się tak jak to tylko niemowlęta potrafią.
Mimo to Sara siedziała usatysfakcjonowana na kanapie, karmiąc małą i obserwując nas bacznie.
- Pięknie wyglądasz - wyrwałam ją z zamyślenia, czując się coraz bardziej skrępowana jej świdrującym spojrzeniem. Podejrzewałam, że Sara dobrze wie, co się między mną a Piotrem święci.
- Wysypiam się - stwierdziła dziewczyna.
Oboje z Piotrem unieśliśmy zdziwieni brwi. Nawet nie posiadając dzieci, wiedzieliśmy, że wysypiająca się matka noworodka to fenomen.
- Rodzice są wspaniali - wytłumaczyła Sara - pomagają mi w dzień i w nocy, ale... wystarczy gadania o mnie. Lepiej mi powiedzcie, co się wydarzyło pod moją nieobecność...
Teraz przyszła kolej na Sarę, by unieść brew. Zrobiła jednak przy tym tak wszystkowiedzącą minę, że od razu domyśliłam się, co dziewczyna ma na myśli.
Piotr jednak posłał młodej mamie szeroki uśmiech.
- Bez ciebie Leśniany nie są takie same - stwierdził. - Nudziliśmy się niezmiernie.
Skryłam uśmiech za kubkiem herbaty. Ta wymiana zdań była nawet zabawna, ale wiedziałam, że Sara nie odpuści.
- Kochani, czy wy myślicie, że ja oślepłam od oparów z dziecięcych pieluszek?! Dobrze widzę jak doktorek patrzy na ciebie, Moniś, jak wasze ręce dotykają się przypadkowo, jak...
- Dobra, dobra, panno wszystkowiedząca - przerwałam jej ze śmiechem. - To historia na inny dzień - dodałam, widząc, że mama Sary niesie z kuchni talerz wypełniony ciastem.
Dziewczyna chciała jeszcze coś dodać, ale odpuściła.
Zjedliśmy ciasto i jak tylko Sara poszła przebrać małą, daliśmy z Piotrem dyla. Oboje wiedzieliśmy jednak, że przed Sarą niczego nie ukryjemy zbyt długo.

Następnego dnia zjawiła się już przed południem. Usiadłyśmy z kawą na leżakach na pomoście i przykryłyśmy się kocami. Wrzesień, mimo że słoneczny, przyniósł ze sobą chłód. Jesień zaczęłą zaglądać do Leśnian, a z nią pojawiły się żółcie i pomarańcze. I chociaż po naszej stronie jeziora rosły wiecznie zielone świerki, to po drugiej stronie w oddali klony zaczynały już barwić się kolorami jesieni.
Siedziałyśmy więc tak z Sarą zapatrzone na te kolory w oddali, popijając kawę.
- Zakładam, że doktorek jest dobry w łóżku? - dziewczyna zapytała tak nagle, że prawie zakrztusiłam się kawą.
- Zakładasz słusznie - szepnęłam po chwili, zaglądając w odmęty mojego kubka.
- Wiedziałam!
Podsunęła swój leżak bliżej mojego.
- Opowiadaj!
Westchnęłam, przypominając sobie te chwile na pomoście z Piotrem kilka dni temu.
- Piotr już poznał Ewę Werner - zaczęłam, po czym opowiedziałam Sarze o naszej kłótni zakończonej seksem na ganku. Nie wspomniałam jednak o mojej potrzebie dominacji i kontroli, które wówczas czułam. Wbrew słowom Piotra, że te chwile na ganku były wspaniałe, ja wciąż czułam wstyd i niepokój na myśl jaka w tamtym momencie byłam.
- Czyli moim wczorajszym zaproszeniem zepsułam wam romantyczny wieczór - stwierdziła Sara, gdy skończyłam relacjonować jej wydarzenia ostatnich dni.
- Spokojnie - zaśmiałam się - będziemy mieć jeszcze okazje na niejedną romantyczną kolację.
Sara przytaknęła i usatysfakcjonowana wróciła do popijania kawy i podziwiania jesiennych krajobrazów.
Mnie jednak zastanowiły moje własne słowa... Czy na pewno będziemy mieć okazje na romantyczne kolacje z Piotrem? Lato się skończyło, a ja wciąż tu siedzę. Przecież nie mogę ukrywać się tutaj bez końca... Nie mogę tylko żyć z oszczędności... Nie mogę wiecznie się ukrywać i czekać...
I wówczas zdałam sobie sprawę, że przez ostatnie kilka dni byłam tak zwyczajnie szczęśliwa. Ani przez moment nie pomyślałam, że na coś czekam, że się przed kimś ukrywam. Chciałam czuć się tak cały czas....

Sekrety DrzewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz