Chapter5

571 9 0
                                    

Lepsze samopoczucie pozwoliło Park wrócić do pracy i uczenia się na uniwersytecie. Dopiero po dwóch tygodniach skontaktował się z nim lekarz, którego poznał w ośrodku zdrowia. Pierwszorzędnie zapytał go o stan zdrowia, bo dla niego to najważniejsze u pacjentów. W drugiej kolejność pytał, czy ich randka jest aktualna. Jimina to bardzo zawstydziło, nieśmiały chłopak nie umiał o takich rzeczach gadać wprost. Zgodził się, bo nie miał nic innego do stracenia.

Umówili się w kafejce blisko centrum miasta, aby nie byli sam na sam. Młody policjant był bardzo ostrożny co do takich rzeczy. Nie raz słyszał o morderstwach na pierwszej randce z nieznaną osobą.

- Jimin - wszedł do kafejki z rozpędem lekarz - Jak się trzymasz? - zaczął rozbierać kurtkę przejściową z siebie - Czego się napijesz? Oczywiście ja stawiam, bo proponowałem spotkanie - usiadł zdyszany na krześle tuż obok chłopaka.

- Już ze mną o wiele lepiej niż było. Wyzdrowiałem, ale trochę czasu się jeszcze męczyłem po wyjściu ze szpitala - uśmiechnął się na widok Jeon.

- Całe szczęście, to najważniejsza informacja na jaką czekałem - wziął głęboki oddech - Przepraszam, że nie odzywałem się przez jakiś czas dosyć długi. Miałem mnóstwo pracy. Zapomniałem nawet sypiać w nocy.

- O matko... to nie dobrze. Jako lekarz powinieneś wiedzieć, iż sen to najważniejsza część życia, aby normalnie funkcjonować.

- Jakoś na kawie dawałem radę - zaśmiał się - Potrzebuje ciebie, abyś pilnował mój stan zdrowia. Przez to, ile ludzi ratuje dziennie zapominam sam o sobie. Ci... - pochylił się w stronę Jimina zakrywając mu usta swoim palcem - Wiem co chcesz powiedzieć.

Załapali kontakt wzrokowy na dłuższą chwile co sprawiło rumieńce obydwóm meżczyzną. Zapomnieli o całym bożym świecie, otaczających ich ludzi. W miejscu publicznym wypadało by trzymać się norm wyznaczonych przez prawo. Park czuł delikatny opuszek palca Jungkooka na swoich ustach. Nie miał zamiaru puścić ust chłopaka, ale kiedyś musiał.

- Przepraszam, poniosło mnie trochę - zaśmiał się sam ze swojego zachowania.

- Nic się nie stało, to wszystko przez braki snu.

Obydwóm poczucie humoru dopisywało, do czasu gdy przerwał im głośny krzyk pochodzący z zaplecza kafejki.

- Ogień! Pali się! - wykrzyczała jakaś kobieta stojąca za blatem.

Ludzie pijący ciepłe napoje w kafejce zaczęli panikować i wybiegać z krzykiem na zewnątrz budynku. Jedynie chłopacy zachowali zimną krew, wzięli wszystko w swoje obroty.

Park zadzwonił po straż pożarną wolał nie próżnować w takiej poważnej sytuacji. Jeon poszukiwał rannych osób, a w ewentualności pomóc komuś.

Nic poważnego nikomu się nie stało, ale zawsze lepiej zachować bezpieczeństwo. Chłopacy zostali bez godnego miejsca do randki, musieli czegoś innego poszukać. Jungkook proponował, aby poszli do jego domu obejrzeć film, ale Park wolał zachować bezpieczeństwo i przebywać w miejscu publicznym. Naiwny chłopak szybko uległ, dominującemu charakterowi lekarza.

Schludne mieszkanie przekonało jeszcze bardziej do osoby Jk. Wszystko poustawiane co do milimetra równo. O kurzu nie ma mowy, a jak by tylko zobaczył coś czarnego na jego białej komodzie wysprzątał by przy okazji cały pokój. Olbrzymi telewizor wiszący na ścianie tuż na przeciwko okazałego narożnika.

Jimin usiadła na brzegu kanapy czując ogromny dyskomfort, ale musiał pokazać pozory pewnego siebie, a takim nigdy nie był i nie będzie.

- Napijesz się czegoś ciepłego? Herbata? Kawa? - zaproponował stojąc nad skrępowanym mężczyzną - A właściwie powinienem zapytać o to od razu jak weszliśmy do mojego mieszkania. Podoba ci się?

- Jest tutaj pięknie. Twoje? Wynajmujesz?

- Kupiłem na kredyt. Zarobki lekarza nie są zbyt skromne, więc pozwoliłem sobie na taki prezent. A ty? Gdzie mieszkasz? Adres twój mam, ale czy to twoje?

- Wynajmuje z kolegą na pół. Nie stać mnie na samodzielny wynajem. Rodzice kazali mi się wyprowadzić z domu, bo oczekuje rodzeństwo. Mogę śnić sobie o poznaniu jego... - powiedział bardzo ponurym głosem.

- Czemu? Nie masz kontaktu z nimi?

- Tak. Chcieli mnie tylko wykorzystać finansowo. Nie dostawałem nigdy od nich wsparcia.

- Ah... rozumiem - złapał za ramie, a po chwili zaczął klepać Parka pocieszając - Życie nie jest usłane różami. Każdy nosi swój krzyż na ramionach, co nie bywa łatwe.

- Dziękuje za takie ciepłe słowa.

Jimin poczuł coś czego nigdy wcześniej nie doświadczył. Zrozumiał, iż może ufać swojemu nowemu koledze. On także nie miał łatwo w życiu. Porozumienie między dwoma osobami jest najważniejsze, żeby przyjaźń kierowała się w dobrą stronę.

- Poczuj się jak u siebie w domu, zaraz włączę telewizje i poszukam filmu. Masz na coś ochotę?

- Nie dziękuje. Nie chce sprawiać problemów - uśmiechnął się ciepło patrząc na usta Jeon.

Will You Be My Daddies? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz