Chapter12

269 6 0
                                    

Znaleźli wspólny język razem, ale nie chcieli zostawiać nagle samego doktorka. Dojrzałym postanowieniem było spotkanie się w trójkę i wyjaśnienie, czy znalezienie wspólnego języka.

Niezręczna cisza na początku wspólnego spotkania spowodowała u wszystkich stres. Nikt nie miał odwagi się odezwać.

- Więc... po co się spotkaliśmy? Zaprosiliście mnie obydwoje, a teraz milczycie. Czy to coś poważnego? Jeżeli tak, to miejmy to za sobą.

- Jesteś najstarszy z nas... jesteś dojrzały. Musimy znaleść porozumienie w tej sytuacji. Nie umiemy wybrać kogo bardziej kochamy i nie potrafimy skrzywdzić drugiej osoby.

- Wiem co masz na myśli, Tae. Musimy jakoś wyjść z tej sytuacji. Nie możemy do końca życia mieć żal do siebie. Chciałabym coś zaproponować, co mogło by być naszym wyjściem. Nie zmuszam was do niczego, bo to tylko pomysł.

- Jaki? - zapytał cicho Park.

- Bądźmy w trojkącie albo w związku otwartym.

Współlokatorów bardzo zaskoczyły te słowa, że lekarz wpadł na takie coś i jest otwarty na takie rzeczy. To nie było by złe, gdyż nikt by nie został skrzywdzony. Ale zawsze mogła by panować zazdrość... lub wyrzuty sumienia, że kimś mniej się zajmuje.

- Zaskoczyłeś nas tym - stwierdził muzyk - Byłbyś gotowy na takie coś?

- Tak, dużo myślałem o tym. Zakochałem się w was obydwóch, nie umiem wybrać. Oczywiście nie oczekuje dzisiaj odpowiedzi na to. Będę cierpliwie czekać. W pracy nie mogę o niczym innym myśleć niż o was.

Niezręczna sytuacji jeszcze większe emocje wywołała, ale nie można zbyt wiele zrobić...

Jimin zawsze mówił, że nie jest wart nawet swojego nędznego życia. Tyle przeszedł, a nadal uważa, że inni mają gorzej. On był już w krytycznej sytuacji.. rodzice nigdy nie traktowali go jak swojego syna, a kogoś niepotrzebnego.

Życie nie toczy się wokół nas. Są upadki i wzloty, a niektórzy całe swoje dzieciństwo byli traktowani jako pasożyty, które nigdy nie powinny się urodzić.

W głowie młodego policjanta działo się zbyt wiele, aby zrozumieć. Sam nie ogarniał kiedy czego chce, a kiedy robi z przymusu.

Został gejem tylko wyłącznie z jednego głównego powodu...

Nie umiałby dominować w związku i być głową rodziny. Nie zachowuje się jak prawdziwy mężczyzna, pomino lat służby.  Niektórych jara to jak na nich się krzyczy.

- Słuchasz nas? - wybił z tropu Tae, zamyślonego Parka.

- Przepraszam, zbyt dużo myśle.

- Zauważyłem. Coś się stało? Mogę pomóc?

- To nie jest odpowiedni moment na takie rozmowy - uśmiechnął się od niechcenia.

- Ale też nie możesz unikać tego w nieskończoność... weź się w garść i porozmawiaj z nami o tym co ciebie gnębi.

- Wolałbym nie mówić zbyt wiele o swoich problemach wymyślonych w głowie. Zmieńmy temat, nie rozmawiajmy tylko o mnie. Jak u was w pracy?

- Jimin... właśnie o tym rozmawialiśmy podczas tego gdy ty bujałeś w obłokach - stwierdził młody, przystojny lekarz dosyć stanowczym głosem.

Z bezsilności i nieradzenia sobie Park wstał od stołu zostawiając obydwóch kochanków. Nie mógł dłużej wytrzymać bólu, który ciągle krążył po jego głowie. Wszystko pozostawało bez zmian. Wiele wyrządzonych mu traum wpłynęło na resztę całego życia.

Poszedł do swojego pokoju siadając na podłodze, opierając się łopatkami o brzeg łóżka. Skulony złapał za swoją głowę i wpadł w ogromną panikę. Miał ochotę krzyczeć, ale jednocześnie nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa. 

- Przepraszam - powiedział po cichu.

Przepraszał Boga za swoje czyny i nie tylko...

- Nie chce tak dłużej żyć... jak ciota... - rozpłakał się jeszcze bardziej.

Will You Be My Daddies? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz