Rozdział 8 - Elfostauracja

407 14 0
                                    

Tymczasem w Elfostauracji...

Elficzka wyglądała wyjątkowo pięknie tego wieczoru i nie umknęło to uwadze tego, który zaprosił ją, żeby koło niego usiadła.

Miała na sobie zieloną długą suknię, zakończoną u dołu naszytymi na jej brzeg czerwonymi kokardami. W pasie także była przewiązana czerwoną wstążką zakończoną wielką kokardą na plecach. Sukienka oplatała jej ciało aż do samej szyi, gdzie przewiązana była także cienka, czerwona wstążka, zakończona kokardką pod szyją. Na głowie nie miała czapki. Jej włosy spięte w zgrabny kok, miały wpięte w niego złotą gałązkę jemioły.

Elfidiusz nie mógł oderwać wzroku, zwłaszcza od jej zgrabnego piegowatego noska oraz ślicznych zielonych oczu ozdobionych długimi, czarnymi rzęsami. Kiedy obok niego siadła pocałował ją w policzek i wyszeptał.

- Pięknie dzisiaj wyglądasz, z resztą jak zawsze.

Elficzka przyjęła komplement z rumieńcem na twarzy, kiedy poczuła jego dłoń na kolanie spojrzała na niego a on się uśmiechnął do niej szelmowsko mówiąc.

- Mam dla ciebie niespodziankę, ale będziesz musiała grzecznie poczekać.

Skinęła głową na zgodę rumieniąc się jeszcze bardziej, bo tylko jeden rodzaj niespodzianki chodził jej po głowie ze strony tego przystojnego młodzieńca.

Przez to, że Elficzka siadła obok Elfidiusza, Dantelf nie miał innego wyjścia jak usiąść koło Michaliny, która także wyglądała przepięknie. Jej różowe włosy były rozpuszczone i pięknie pofalowane, ułożone na jednym jej ramieniu. Jej piękne niebieski oczy świeciły blaskiem, a rzęsy mieniły się na złoto. Była ubrana w czerwoną aksamitną sukienkę z długimi rękawami zakończonymi białym futerkiem, dół sukienki oraz golfowe wykończenie pod szyją także były nimi zakończone. Niby prosta a tak piękną i pasowała do jej pomalowanych na czerwono ust.

Michalina siedziała zaraz obok Mikołaja Drugiego, który był ubrany w swój czerwony garnitur, ale tym razem opasany czarnym paskiem ze złotą klamrą. Elfidiusz i Świętodiusz mieli tym razem także czerwone, dopasowane garnitury, następcy Mikołaja Pierwszego, przyozdobione na klapach złotymi gałązkami jemioły.

Elfosław miał na sobie zielony garnitur galowy elfa, który przepasany był czerwonym paskiem ze złotą klamrą, ozdobną jak Dantelf.

Wszyscy wyglądali bardzo elegancko, co nie umknęło reszcie gości i mieli pewność, że tego wieczoru może wydarzyć się coś wyjątkowego, tylko jeszcze nie wiedzieli co?

A tymczasem w domu Mikołaja w Świątecznej Krainie…

- Myślisz, że dobrze robimy? - zapytał Mikołaj pierwszy swoją żonę.

- Chodzi ci o Elfidiusza?

- Tak. – mruknął starszy, siwy pan popijając swoją ulubioną gorącą czekoladę i zagryzając cynamonowymi bułeczkami.

- No wiesz, Mikołaj drugi nie znalazł nadal swojej wybranki na żonę, a przez to nie możemy kazać czekać na niego aż się ustatkuje, nie te czasy mój drogi, nie te czasy – powiedziała jego żona, siedząc z Mikołajem na kanapie wtulona pod jego ramieniem i klepiąc go po pokaźnym brzuszku.

Kiedy już sobie porozmawiali, poszli spać, bo nie było sensu czekać na rozbawione młode towarzystwo, które planowało całonocną zabawę w Elfiej wiosce i kto wie, gdzie jeszcze…

Towarzystwo w Elfostauracji...

Bawiło się wybornie i w końcu przyszedł czas na kulminacyjny moment. Karmelowe oczy Elfidiusza spojrzały na Elficzkę a on złapał ją za dłoń i poprowadził do kominka, który płonął gorącym ogniem. Wszyscy zwrócili się ku nim, a Elfidiusz wskazał swojej wybrance skarpetę na której było jej imię. Ona odważnie sięgnęła do skarpety i wyciągnęła z niej pięknie zdobioną złotem i srebrem, czerwoną kopertę.

Baśń dla Dużych Dzieci czyli Romans MikołajaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz