Rozdział 18 - Ciężki dzień, ciężka noc

190 10 0
                                    

Nadal gdzieś w świecie Nicoli...

- Już mówiłam, nie przyjdę.

- Dziecko nie możesz siedzieć w święta sama.

- Nie będę sama. - zapowiedziała stanowczo Nicola.

Matka zamilkła na chwilę i choć bardzo chciała, postanowiła nie drążyć tematu. Pożegnała się z córką i wróciła do swoich obowiązków.

Nicola czuła zdenerwowanie, nie tylko tym, że zadzwoniła matka ale i tym że Nicolai zniknął tak po prostu.

Tymczasem w domu Mikołajowej rodziny...

Mikołajowa mama jak zwykle wstała uszykować śniadanie synom i córce. Z radością przystąpiła do pracy a każdy z członków rodziny zaczął pojawiać się przy stole. Tylko Miśka nie było co martwiło mamę, ale i Świętego Pierwszego.

- A gdzie Misiek ? - zapytała Michalina dźwięcznym, radosnym głosem.

- Pewnie śpi, zajmijcie się talerzami a potem do manufaktury, bo czas aby podliczyć co jest gotowe a co nie. Dzisiaj będziemy pracować na nocną zmianę także podzielcie się jakoś żeby cały czas był nadzór nad Elfami. - zapowiedział ojciec czytając spokojnie gazetę.

- Ale dzisiaj jest kolej Miśka na nocną zmianę w fabryce. - odezwał się Elfidiusz.

- No właśnie - dodała Michalina - może pójdę go obudzić ...

- Czy wy jesteście głusi czy nie rozumiecie po elfiemu? Macie we trójkę dogadać się jak pokryć zmiany i nadzorować pakowanie. - uniósł się ojciec.

Cała trójka zamilkła w momencie i wrócili do jedzenia lub picia kawy. Mikaela stojąc i smażąc naleśniki zdziwiła się okropnie,ale nie zamierzała się wtrącać. Wiedziała, że coś się święci tylko nie wiedziała co?

Wszyscy zjedli śniadanie i udali się do swoich zadań, tylko Święty Pierwszy udał się do swojego domowego gabinety , rozpalił w swoim kominku , wziął fajkę i zaczął intensywnie myśleć. Bujał się w swoim fotelu na biegunach koło kominka i myślał, i myślał... I wymyślił.

Tymczasem w manufakturze...

- Nie rozumiem , dlaczego musimy pracować za Miśka. - żalił się Elfodiusz do Elficzki.

Ta siedząc za wielkim stołem czytając listy z prośbami miała gdzieś , że Miśka nie ma. Uważała , że widocznie ma swoje sprawy i nie należy się w nie wtrącać. Będzie chciał to sam powie co mu się pod tą Mikołajową czapką kotłuje, jednak na pytanie Elfidiusza postanowiła odpowiedzieć.

- Kochanie, on ma tak samo swoje sprawy jak ty, czy on wtrąca się w twoje sekrety ?

- Nie. - odparł krótko Elfidiusz nie zwracając nawet uwagi jak zaczęła zdanie Elficzka.

- To i ty się nie wtrącaj w jego. - powiedziała i wstała tylko po to aby podejść do krzesła na którym siedziało jej " kochanie". Popatrzyła na niego ,po czym wpakowała mi się na kolana.

Elfodiusz popatrzył Chile w jej oczy i już wiedział ,czego pragnie ta szalona elfica. Objął się mocno, zaczął całować i szybko pozbył się zarówno jej jak i swojej bielizny. Elficzka usiadła na nim okrakiem i oddali się przyelfianiu na całego, jęcząc i wdychając przy tym z rozkoszy jaką odczuwali.

A na taśmie produkcyjnej...

- Donek, Donek - szeptał Ziutek, rozglądając się konspiracyjnie - ależ sobie przyelfiłem Elfisuczkę.

Donek popatrzył na kolegę z uśmiechem.

- Mówiłem ci, fajna jest co?

Ziutek nie zdążył odpowiedzieć bo na halę wpadła wściekła jak osa Elficja.

Baśń dla Dużych Dzieci czyli Romans MikołajaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz