Tymczasem w Świątecznej manufakturze...
- Na Kurwelfa, sanie były gotowe do wyjazdu ,a tu masz! Trzeba teraz karmić te śmierdzące wiatrem renifery! I od nowa układać paczki bo wszystko się przemieściło. - marudził głośno Ziutek po czym kopnął ze złości w sanie.
- Ziutek bądź cicho i bierz się za robotę, do północy zostały nie całe dwie godziny. Mikołaj ma prawo...- Franek nie dokończył.
- Co prawo ? Co prawo ? A ja to już nie mam prawa do wigilii? Do zabawy, do relaksu ? Jestem sfrustrowany!
- To widać. - zaśmiał się Maurycy. - dawno nie przyelfiłeś co?
Ziutek spojrzał na swoich kamratów.
- Wiedzieliście, że Elfisuczka poszła z Donkiem na wigilię do Mikołaja? - zapytał.
Wszyscy razem zgodnie orzekli.
- Jasne! Każdy wiedział.
Po czym dodał Maurycy.
- Toć wiadomo , że Mikołaj widzi w nich parę do skojarzenia a on nigdy się nie myli. Więc zapomnij o niej. Jednorazowy numerek nic nie zmienia. - zaśmiał się Maurycy.
- Eh, nie mam szczęścia do elfic. - zamarudził Ziutek.
Bo widzicie Ziutek nie był ani głupi ani brzydki. Wręcz przeciwnie. Był bardzo fajnym i atrakcyjnym elfem , tylko trochę nerwowym i to często odstraszało potencjalne partnerki. Ziutek był postawny, lubił pływać dzięki czemu miał szerokie ramiona jak każdy pływak. Był wysoki i nosił ładnie przystrzyżoną brodę, a jego czarne oczy, ale naiwnie patrzące na świat sprawiały, że elfice myślały, że jest nie mądry. Jednak on był bardzo inteligentny, ale nie lubił chwalić się swoimi zdolnościami, bo uważał , że to skromność i pracowitość da mu to o czym marzył czyli piękną elficę.
- Dobra elfiaki, bierzmy się do pracy, bo trzeba poprawić gen bałagan. - wskazał na sanie Maurycy i wszyscy wzięli się za robotę.
Tymczasem w domu Mikołaja...
Misiek kładąc dłonie na ramionach Niki wyszeptał o dziwo bardzo grzecznie, ale stanowczo.
- Zapraszam do gabinetu ojca na rozmowę, bardzo proszę.
Siostra Miśka słyszała jak powiedział te słowa i zdziwiła się , że brat był taki powściągliwy. Znała go dobrze, przecież razem się wychowywali. Nicolai był najbardziej nieznośnym , najbardziej władczym i nieokiełznanym w słowach jak ich ojciec. Tyle , że ojciec zachowywał kulturę i umiał trzymać nerwy na wodzy. Misiek wielokrotnie pokazywał swoją naturę jak choćby dzisiaj po sporej ilości Ajerkoniaku. Pyskował, stawiał się i miał generalnie wszystko w elfiej dupie.
Wszyscy spojrzeli w kierunku Niki, która posłusznie wstała na słowa Nikolaia. Musiała przyznać się sama przed sobą, że Misiek działał na nią bardzo i tak naprawdę kiedy tylko go zobaczyła zastanawiała się , czy zostaną choć na chwilę sam na sam. Bardzo tego pragnęła , choć nie wiedziała jak to spotkanie będzie wyglądać.
- A wy gdzie? - zapytał Elfidiusz.
Drugi syn Mikołaja powoli tracił cierpliwość do tego, co działo się w domu tego wieczoru. Miał swoje plany a nie mógł ich dokonać, bo za każdym razem coś mu komplikowało sytuację.
Elfodiusz miał plan na ten wieczór i był on ściśle związany ze skarpetami, które wisiały nad kominkiem w ich domu. Jednak chciał, aby w końcu wszyscy usiedli przy stole , co od dwóch godzin nie było możliwe. Za każdym razem kogoś brakowało. W końcu nie wytrzymał.
- Czy nie możemy usiąść przy stole razem na jakieś dwadzieścia minut, bo zaraz oszaleje!
Cała rodzina zamarła , a Nikolai i Niki stojąc aż się wzdrygnęłli.
Mikołaj widział co robił Nikolai i był pewny , że młodzi potrzebują chwilę porozmawiać, ale domyślał się też planów drugiego syna.
- Elfidiuszu daj nam chwilę. - podniósł się od stołu podszedł do Niki i Nikolaia i kładąc im ręce na ich ramionach zabrał ich do gabinetu. Kiedy się już w nim znaleźli powiedział.
- Macie dziesięć minut i żebym nie musiał się za ciebie wystudzić synu. - pogroził mu palcem po czym wyszedł.
Wrócił do stołu.
- Kochani możemy zacząć naszą rodzinna tradycję czyli skarpety znad kominka.
Wszyscy się ucieszyli ,bo wiedzieli, że prezenty spod choinki są niczym w stosunku do tego co znajduje się w skarpetkach. Tylko Elfodiusz założył ręce na siebie jak małe obrażone dziecko i rzekł.
- Ale nie ma wszystkich. - spojrzał na puste krzesła.
Mikołaj zawahał się chwilę czy mówić przy wszystkich to co myślał. Bał się , że powie coś, co być może nigdy się nie wydarzy, że Nicola nie przyjmie przeprosin jego najstarszego syna. Już miał otworzyć usta, ale odezwała się Elficzka.
- Elfidiuszu ty znalazłeś swoje szczęście ja też, Michalina ma Dantelfa, Świętodiusz Elficję, nawet Donek ma Elfisuczkę - uśmiechnęła się w stronę Elfisuczki. - daj szansę swojemu bratu. Przecież byłeś i widziałeś jak się czuł na tym balkonie. Bądź dorosły.
Elfidiusz spojrzał w oczy swojej ukochanej i zmiękł.
- No dobrze, ale tylko dziesięć minut.
Po przemowie Elficzki najbardziej zakłopotany poczuł się Donek, który spojrzał na Elfisuczkę i zdobył się na odwagę aby położyć swoją dłoń na jej dłoni. Elfisuczka uśmiechnęła się do niego nieśmiało i już oboje wiedzieli , że wyjdą od Mikołaja jako para.
Mikaela natomiast była dumna z syna. Znalazł sobie dziewczynę , która choć była szalona i wszyscy o tym wiedzieli, to jednak w takiej chwili wieszała co powiedzieć.
Te romantyczną chwilę przy stole przerwały krzyki z gabinetu Mikołaja, które dobiegały aż do salonu.
- Ty imbecylu, trzeba było wejść i zapytać co robię i dlaczego a nie stać i patrzeć po czym wyciągnąć mylne wnioski!
Tymczasem w gabinecie Mikołaja...
- Jaki imbecylu? To ty zniszczyłaś choinkę. Wahałem się, nie byłem pewny że dobrze zrobiłem zostając na noc! No czy tak ciężko zrozumieć że facet też może mieć wątpliwości?!
Niki chodziła po gabinecie niczym renifer zamknięty w ciasnym boksie.
- Misiek nie denerwuj mnie , a właśnie dlaczego tak na ciebie mówią ? Mówiłeś, że tego nie lubisz ale skąd się to wzięło?
Misiek podrapał się po głowie.
- Czy to teraz takie ważne?!
W sumie nie było, ale Niki miała wrażenie, że dzięki temu czegoś się dowie o Miśku.
- Nie, ale skoro już tak sobie rozmawiamy, to jak ty się w ogóle znalazłeś u mnie na balkonie i w moim mieszkaniu, skoro uważałeś , że nie lubię świąt.
- Z niegrzecznego listu do Mikołaja! - wykrzyczał wprost wiadomą dla niego sprawę.
- Z czego?! - zapytała zdziwiona Niki.

CZYTASZ
Baśń dla Dużych Dzieci czyli Romans Mikołaja
ChickLitLubicie Bajki ? A co jeśli ktoś napisał bajkę , która jest tylko dla dorosłych 😈? Lubicie świętego Mikołaja? A co jeśli Mikołaj byłby playboyem jak ich mało 😈? Jesteście ciekawi drodzy dorośli ?😈 Jeśli tak to zapraszam na krótką historię o tym s...