Następnego dnia rano dowiedziałem się, że Yeri była w drodze do Korei. Nawet jej nie pożegnałem, ale skoro sama nie chciała się żegnać nie robiłem nic na siłę. Za to Joseph błagał na kolanach Jimina by pozwolił mu zostać i tak zrobił.
-Jimin!- Zawołałem widząc mężczyznę na końcu korytarza, który rozmawiał z kilkoma innymi chłopakami ze swojego gangu.
-Jungkook jestem zajęty. Wracaj do pokoju.- Powiedział spokojnie, lecz poważnie.- Przyjdę do ciebie za dziesięć minut.
-No dobrze.- Westchnąłem widząc krzywe spojrzenia innych. Prychnąłem, bo wiem, że Jimin mnie i tak obroni przed nimi. Zawróciłem w kierunku swojej sypialni, zauważając, że tuż przede mną szedł Joseph.
-O. Guk.
-Co chcesz?- Mruknąłem omijając go.
-Hej..- Złapał mój nadgarstek.- Będziesz teraz mnie unikał? Kook zostałem dla ciebie, dla naszej przyjaźni rezygnując z normalnego i spokojnego życia. Proszę cię.
-Nikt ci nie kazał tego robić.- Warknąłem wyrywając się z jego uścisku i wchodząc do pokoju.
-Yeri mi kazała. Tuż przed wyjazdem mówiła jak bardzo żałuję słów, które wypowiedziała w twoim kierunku.
-I co z tego?
-Może... zacznijmy od nowa? Chcę być twoim przyjacielem Jungkook. Chcę by było jak wcześniej....- Powiedział łamanym głosem.- Błagam.
-Dlaczego? Dlaczego tak bardzo chcesz znowu się przyjaźnić? Czemu?!- Krzyknąłem.
-Bo mi się podobasz!- Także uniósł głos. Spojrzałem na niego zaskoczony nie wierząc co powiedział.- Wiem, że nie powinienem. Jesteś chłopakiem naszego szefa. Największego złoczyńcy.... A gdy się dowie zabije mnie. Spędzałem z twoją siostrą dużo czasu, bo chciałem pozbyć się tego uczucia. Ale wtedy, gdy się pokłóciliście, Yeri poruszyła pewien temat. Że przy mnie czujesz się lepiej niż przy Jiminie. Kook wiem, że też ci się podobam. Tylko zasłaniasz się nim.
-Co ty pieprzysz?!
-Przyznaj się. Spójrz w swoje serce...- Podszedł łapiąc moje dłonie. Chciałem się wyrwać, lecz tylko wzmocnił ścisk przyciągając bliżej siebie.- Pomyśl jakie są twoje prawdziwe uczucia.- Położył dłoń na moim policzku.
-Zostaw mnie Joseph. Puść..
-Nie.- Szepnął łapiąc mnie w pasie. Robiło się nie przyjemnie. Chciałem się odsunąć, lecz chłopak bardziej przyciągnął moją osobę do siebie.- Co teraz czujesz?- Spytał patrząc mi w oczy.
-Może ja odpowiem?- Usłyszeliśmy za sobą. Chłopak natychmiast się odsunął spuszczając głowę.- A może ty odpowiesz?- Podszedł do młodszego.- Co teraz czujesz Joseph? Strach? Wstyd?
-Jimin...
-A ty Guk? Naprawdę coś do niego czujesz?
-Nie. Nic nie czuję...- Podkręciłem przecząco głową.
-Nie kłam.- Odezwał się brunet.- Tak naprawdę to mnie kochasz. Nie jego.- Dodał za co dostał w twarz.
-Wyprowadzić go.- Rozkazał, a dwóch mężczyzn zabrało młodszego z pokoju.- A my porozmawiajmy.- Rzekł zamykając drzwi.
-Mnie też uderz. Pozwoliłem mu się dotknąć. Przepraszam.- Uciekłem wzrokiem bojąc się konsekwencji.
-Czy to prawda co mówił?
-Nie.
-I jak mam ci uwierzyć?- Zaśmiał się cwaniacko.- Jak chcesz mi udowodnić, że to mnie kochasz?
CZYTASZ
Prawo Zemsty/ Jikook
FanfictionZAPRASZAM!! Jungkook- ojciec pięcioletniego Woo, samotny mężczyzna Jimin- przywódca największego gangu w Korei i poszukiwany w kilku krajach.