28.

248 19 2
                                    

-To jest twoja sypialnia.- Powiedział otwierając drzwi do jakiegoś pokoju. Wszystko tutaj było luksusowe i nowoczesne. Zupełnie tak samo jak w poprzednim domu tyle, że tutaj bardziej. Dlatego bałem się dotykać różnych rzeczy bojąc się, że nie wypłacę się aż do śmierci.

-Moja? To nie mamy razem?

-A po co? I tak teraz rzadko będę w domu. Muszę wszytko załatwić by bezpiecznie opuścić kraj.

-A-ale ja chcę z tobą spać. Nie chcę w osobnym pokoju. Jimin...

-Tylko się z tobą droczyłem. To oczywiste, że śpisz ze mną.- Zaśmiał się za co dostał w ramię. Oburzyłem się.- Oj Kookie...nie mogę?

-Nie potrzebnie się przez ciebie denerwuje.- Fuknąłem idąc wzdłuż korytarza.

-A co w ciąży jesteś?- Spytał rozbawiony.

-Idiota.- Mruknąłem wchodzić do pierwszego lepszego pokoju.

-Tam nie!- Krzyknął, lecz za późno. Wszedłem do środka widząc mnóstwo różnej broni palnej. Od małego do największego pistoletu na świecie. Na środku był wielki, drewniany i masywny stół. Było widać, że był niedawno używany, ponieważ leżał na nim martwy człowiek, który zaczynał nieładnie pachnąć. Oraz mnóstwo krwi na podłodze. Zrobiło mi się słabo, lecz w porę złapał mnie Jimin.- Kookie ocknij się. Oddychaj.- Mówił klepiąc mnie lekko po policzkach.- Mieliście to posprzątać!- Krzyknął zdenerwowany do swoich ludzi, którzy stali w wyznaczonych miejscach dla ochrony.

-Przepraszamy szefie. Zapomnieliśmy.

-Idioci!- Warknął. Po chwili zabrał mnie na ręce zabierając do sypialni. Na szczęście byłem świadomy co się dzieje.- Gukie. Już dobrze?

-Tak.- Powiedziałem podnosząc się do siadu.

-Połóż się jeszcze na moment. Dobrze to ci zrobi.- Poprosił co wykonałem.

-Jimin ten mężczyzna...

-Wiem.

-To ty go zabiłeś?- Spytałem. Milczał.- Jimin.

-Przecież wiesz czym się zajmuję. Czym jest moja praca. Musiałem zdobyć ważne informacje od niego.

-Czyli tak...

-Jungkook nie zamierzam wrócić do tamtej kłótni. Wiedziałeś na co się piszesz i z kim. Jestem zabójcą. Dobrze o tym wiesz, więc nie udawaj, że pierwszy raz widziałeś trupa.

-Wiem, ale... Nadzieja umiera ostatnia.

-Co? Co ty teraz gadasz?

-Nieważne.

-Ważne. Mów.

-Miałem nadzieję, że gdy wylecimy do Europy skończysz z tym. Będziemy żyć normalnie.

-Nie uderzyłeś się jak prawie upadłeś? Myślisz, że to takie proste żyć normalnie? Bujda na resorach.

-Jimin spójrz na moją perspektywę.

-Poleż sobie jeszcze trochę. Muszę iść.

-Jimin!- Uniosłem głos przez co zatrzymał się.- Posłuchaj mnie.

-Naprawdę nie rozumiesz, że ją już nie mogę być normalny? Do końca życia będę się chował przed policją. Nieważne czy inny kraj.

-Ale skoro w Europie nie jesteś znany to jest okazja by zacząć nowe życie.

-Naprawdę się uderzyłeś w tą głowę. Gadasz niestworzone rzeczy. Najlepiej będzie jak pójdziesz spać. A..i nie chcę już rozmawia na ten temat.

Prawo Zemsty/ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz