10.

586 30 3
                                    

-Jungkook- usłyszałem, a później poczułem szarpnięcie- Wstawaj- uchyliłem oczy i odwróciłem się do starszego- Co ci się stało w policzek?- spytał przejęty łapiąc delikatnie za niego

-Ten twój ochroniarz mnie uderzył- wyszeptałem spuszczając- Bo...

-Że co proszę? Już ja mu tego nie daruje- warknął- Zabiję gnoja- i tak jak powiedział tak szybko wyszedł z pokoju

-Jimin stój!- krzyknąłem i pobiegłem za nim aż do salonu, gdzie blondyn już okładał swojego pracownika- Jimin puść go- podbiegłem chcąc go odepchnąć, ale na marne- Proszę cię- wyszlochałem- Zabijesz go!

-Niech zdycha- fuknął, ale puścił mężczyznę- Dlaczego cię uderzył?- spytał poważnie

-Bo....w parku rozmawiałem z jedną dziewczyną.

-Z jaką?

-Mówiła, że jest moją siostrą, ale ty mówiłeś, że nie mam rodzeństwa. O co chodzi Jimin? Nie rozumiem.

-Wierzysz jej?

-Jako człowiek z utratą pamięci nie mogę odpowiedzieć. Nie pamiętam jej, ale jest podobna do mnie. Może na serio jest....

-Nie i tego się trzymaj, jasne?

-Ale...

-Nie rozumiesz?

-Tak- spuściłem głowę. 

-To dobrze. Teraz idę odpocząć, ponieważ miałem ciężki dzień, a ty w tym czasie zajmij się sobą- oznajmił i poszedł na górę. Poszedłem więc do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia, bo byłem bardzo głodny. Wyjąłem płatki oraz mleko i zmieszałem razem.  Usiadłem przy blacie zaczynając rozmyślać. Kto mówi prawdę? Dziewczyna, obca mi osoba, ale czuję jakbym ją znał od zawsze, czy Jimin, mój chłopak, który roznosi negatywną energię? Sam nie wiem...Życie bez pamięci jest jeszcze trudniejsze. Westchnąłem spoglądając na pobitego mężczyznę. Nie może tak leżeć. Wstałem z krzesła i podszedłem do niego. 

-Halo, proszę pana- szturchnąłem nim. Zero reakcji. Jimin za mocno go poturbował, bo stracił przytomność. Wziąłem go pod pachy i przeniosłem na kanapę. Muszę przyznać, że gościu nie należał do lekkich. Ledwo go przeniosłem na kanapę. Odetchnąłem z ulgą siadając na podłodze. W pewnej chwili zabrakło mi czułości. Nie wiem dlaczego. Wstałem więc i poszedłem do góry, gdzie chłopak spał. Wszedłem po cichu do pokoju i wgramoliłem mu się do łóżka.

-Jungkook?- spytał zaspany- Co robisz? 

-Przytul mnie- poprosiłem.

-Ehh....no dobra. Chodź tu- przybliżyłem się do niego, a on zamknął mnie w swych ramionach. Wtuliłem się w jego klatkę przymykając oczy. W pewnym momencie poczułem jak dłoń starszego zjeżdża na mój pośladek.

-Jimin- upomniałem zabierając jego dłonie.

-Co? To już podroczyć się nie da?- zaśmiał się patrząc mi w oczy

-Lubię cię takiego- przyznałem 

-Jakiego?

-Kiedy jesteś uśmiechnięty, miły i kochany dla mnie, ale wolisz mnie wyzywać, obrażać- westchnąłem.- Moje uczucia się dla ciebie nie liczą?

-Liczą skarbie, po prostu....mam ciężko w pracy. Klienci wymagają ode mnie zbyt dużo, przez to mam humor zepsuty. 

-Ouh rozumiem- szepnąłem- Idź spać, ja pójdę na dół.- chciałem wstać,  lecz starszy przyciągnął mnie z powrotem

-Nigdzie nie idziesz, okej?

-Widzę, że teraz masz dobry humor.

-A żebyś wiedział- powiedział i musnął moje usta, ale później ten pocałunek pogłębił. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.- Dobranoc.

Prawo Zemsty/ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz