48.

163 13 6
                                    

Półtora roku później....

Siedziałem w pokoju rozmyślając nad tym wszystkim. Czy dobrze postępuje? Czy to naprawdę jedyne rozwiązanie? Ale nie było już odwrotu. Podniosłem się z fotela słysząc otwierające się drzwi. Poprawiłem swój garnitur patrząc na średniego wzrostu mężczyznę przy kości,  który miał brązowe włosy tak samo jak oczy. Jego ramię było pokryte tatuażami, lecz były one zakryte pod warstwą ubrań.

ㅡ Panie Chang. Miło pana widzieć. ㅡ Podałem mu dłoń, którą uścisnął.

ㅡ Witaj Panie Jeon. Dlaczego chciałeś się widzieć?

ㅡ Mam do Pana mały biznes. Chciałbym odkupić kilku ludzi. ㅡ Uśmiechnąłem się cwaniacko.

ㅡ Moi chłopcy to zawodowi mordercy. Nie słuchają czyiś rozkazów tylko moich.

ㅡ W takim razie wyjaśnij im kto stoi nad tobą. ㅡ Powiedziałem.

ㅡ Chyba nie wiesz co robisz. Nie będę im tłumaczył, że jakiś dzieciak chce być mafiozą. ㅡ Warknął. Spojrzałem na Josepha. Skinął głową dając sygnał innym. Ci podeszli do grubego mężczyzny przystawiając nóż do szyi.

ㅡ Możliwe, ale nie szkoda mi cię zabić.

ㅡ Nie masz jaj by to zrobić. ㅡ Zaśmiał się, a po chwili krzyknął, gdy osobiście wbiłem mu nóż w nogę.

ㅡ Owszem mam jaja. Nie jesteś pierwszym i ostatnim. Więc jak będzie?

ㅡ Dobrze! Dobrze, ale błagam... ㅡ Oddychał nierównomiernie. Wyjąłem sztylet przez co także krzyknął.

ㅡ Zabrać go. ㅡ Rzuciłem siadając na fotelu. Od razu wykonali mój rozkaz. Wiedziałem już czemu Jimin uwielbiał tą pracę. Mając władzę można wszystko.

ㅡ Jungkook. ㅡ Odezwał się Joseph. ㅡ To konieczne? Ranisz sam siebie. Nie jesteś taki. Nie jesteś złoczyńcą.

ㅡ Jimin wiele mnie nauczył. Dopóki moi zwiadowcy go nie znajdą będę to robił. ㅡ Wstałem podchodząc do niego.

ㅡ Owszem. Bardzo dużo cię nauczył. Robisz się coraz bardziej popularny na komisariacie, a wieść, że powstał nowy i potężny gang obiegła wszystkich.

ㅡ Ale nikt nie wie kto stoi na jego czele. Jimin na pewno będzie chciał to sprawić. Kto bierze mu robotę. Nie mogę się doczekać. ㅡ Uśmiechnąłem się szeroko.

ㅡ Guk posłuchaj. ㅡ Poprosił obejmując mnie w pasie, lecz natychmiast się odsunąłem.

ㅡ Masz mnie nie dotykać. Czy zapomniałeś co mówiłem? ㅡ Warknąłem. Na szczęście, gdy mieliśmy pójść krok dalej oprzytomniałem i odepchnąłem chłopaka. Nie mogłem zdradzić Jimina, bo powstanie istne piekło.

ㅡ Przepraszam. Czasami nie mogę się powstrzymać. Ale....

ㅡ Muszę iść. Pa. ㅡ Rzuciłem wychodząc z pomieszczenia schodząc na parter, a następnie schodząc do piwnicy. Tak jak Jimin miał wybudowałem tajny pokój, za którymi byli moi informatycy. ㅡ Macie coś? ㅡ Spytałem patrząc na radar na monitorze oraz inne strony.

ㅡ Jest jakiś słaby sygnał na małej wyspie koło Filipin. Ale nie wiemy co to. To może być wszystko.

ㅡ Wyślij tam ludzi. Mają sprawdzić każdy zakątek.

ㅡ Jeśli któreś to miejsce jest bazą Park Jimina, to nikt nie wróci żywy.

ㅡ Ah rozumiem. W takim razie muszę osobiście tam polecieć. Świetna myśl. ㅡ Poklepałem go po ramieniu. Opuściłem piwnice idąc do swojej sypialni zaczynając się pakować. Ostatnie miesiące zmusiły mnie bym zmienił miejsce zamieszkania. Potrzebowałem dużo miejsca by pomieścić samochody, a także ukryty samolot, który także zdobyłem. Niewiarygodne jak szybko udało mi się osiągnąć tak wiele. Cóż... Uczyłem się od najlepszych.

Prawo Zemsty/ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz