Leżałem pod łóżkiem w całkowitej ciszy czekając na znak od Jimina, że mógłbym wyjść. W ten sposób mijały minuty, a patrząc na godzinę w telefonie minęły nawet i dwie godziny. Bałem się. Nie wiedziałem, kto był tak głupi i włamał się do bazy największego bandziora w Korei.
Kochanie? Jesteś tam?
-Tak. Jestem.- Szepnąłem ściszając głos w słuchawce.- Co jest?
Nie wiem, ale pracujemy nad tym. Próbujemy się połączyć z kamerami w bazie, ale ktoś zapomniał hasła.... - Powiedział zdenerwowany.
-Jimin... ktoś tu idzie...- Szepnąłem słysząc otwieranie drzwi, a światło zostało zapalone. Ujrzałem buty jakiegoś mężczyzny.
-Jungkook?- Usłyszałem znajomy mi głos.
Kook co tam się dzieje? Kto to?
Wyszedłem z ukrycia zauważając przyjaciela Chima.
-On cię zabije...- Powiedziałem na starcie.- Chim fałszywy alarm. To tylko Tae.
Daj mi go...
Niepewnie podałem chłopakowi telefon. Już po chwili usłyszałem jak starszy krzyczy na przyjaciela.
-Tak, tak ja ciebie też kocham Jiminku. To pa.- Rzucił rozłączając się.- Przepraszam, że cię wystraszyłem. Przyleciałem wcześniej.
-Zawału dostałem!- Krzyknąłem uderzając go w ramię.- Myślałem, że to jakiś bandzior!
-To tylko ja. Naprawdę przepraszam. Nie chciałem.- Podrapał się po karku.- Nie wiedziałem, że trzeba jakiś tam kod wpisać by wyłączyć alarm.... Jimin nie wspominał.
-Na szczęście, że to ty...- Mruknąłem.- Głupi, głupi, głupi..- Powtarzałem bojąc go po klatce piersiowej.
-Przepraszam no....- Jęknął obolały. Zaprzestałem czynności, następnie go przytulając.- Ale masz zmiennie humory...
-Cieszę się, że jesteś. Bardzo się bałem będąc tutaj samemu.- Powiedziałem.
-Dlatego przyleciałem wcześniej. Domyśliłem się. Może chodźmy już spać. Jest późno.- Stwierdził odsuwając się.
-Dobrze, ale śpij ze mną.
-W porządku.
***
Rankiem przebudziłem się jako pierwszy. Spojrzałem w bok widząc starszego, który przytulał do siebie poduszkę.
-Tae...- Szturchnąłem go. Mruknął coś pod nosem spojrzawszy na moją osobę.- Chodź na śniadanie. Kuchnia jest kawałek dalej.
-Nie chcę mi się... Idź sam. Ja chcę spać.- Mruknął ospale.
-No Tae... Nie chce sam....
-Ugh.. no dobrze.- Westchnął wstając z łóżka. Razem wyszliśmy z pokoju krocząc do kuchni. Było tak cicho. Jak w jakimś horrorze. Weszliśmy do pomieszczenia od razu robiąc sobie śniadanie.
-Co robi Jimin? Tam w innym kraju?
-Trenują.
-Tylko to?
CZYTASZ
Prawo Zemsty/ Jikook
FanfictionZAPRASZAM!! Jungkook- ojciec pięcioletniego Woo, samotny mężczyzna Jimin- przywódca największego gangu w Korei i poszukiwany w kilku krajach.