19.

435 23 3
                                    

Po kilkugodzinnej rozmowie z siostrą, w której opowiedziałem jej wszystko co się działo, jak mnie traktował Jimin i tak dalej postanowiłem wrócić do tego oszusty.

W drodze powrotnej myślałem nad zemstą i już miałem ją w głowie teraz byle się udała inaczej tą bitwę przegram.

Stojąc pod drzwiami dobrze znanego mi domu zapukałem przybierając niewinną twarz, którą miałem przez ten cały czas przebywania u niego.

Drzwi otworzył mi nie kto inny jak Jimin sam we własnej osobie.

-Co ty tu robisz? Miałeś nie wracać.-warknął opierając się o futrynę.

-Zrozumiałem co zrobiłem źle.- szepnąłem spuszczając głowę.- Przepraszam.

-Masz tupet.- prychnął.

-Jiminnie... przepraszam.- spojrzałem mu w oczy.- Pozwól mi wrócić, ponieważ nie mam gdzie się podziać. Nie poznaję tego miasta... proszę.- o tak Jungkook. Gra aktorska idzie ci wspaniale.

-Eh...dobra właź.- westchnął wchodząc do środka, a ja zaraz za nim zamykając za sobą drzwi. Poszedłem za mężczyzną aż do salonu, gdzie było dwóch ochroniarzy. Domyślił się? Zabawne...Boi się?
Usiadłem obok niego na kanapie patrząc w ekran telewizora co i tak był wyłączony.

-Co robisz?- spytałem niepewnie.

-Myślę.- mruknął.

-Nad czym?

-Czy sobie coś przypomniałeś.

-Nie..- zaprzeczyłem.

-Skąd mam wiedzieć czy nie kłamiesz?

-Nie kłamie.- szepnąłem.- Jesteś moich chłopakiem Jimin, musisz mi uwierzyć.

-To się okaże.- westchnął. Nastała chwila ciszy. Czułem się nieco spięty tym, że w pomieszczeniu jest więcej niż dwie osoby.

-Chim?

-Nie mów tak do mnie.- warknął.

-Eh... dlaczego są tutaj ci mężczyźni?- szepnąłem tak, aby tylko on to słyszał.

-Dla bezpieczeństwa.- odpowiedział.

-Mogą sobie pójść? Czuję się dziwnie...

-A po co? Taki dałem im rozkaz.

-Jiminnie...

-Boże.- westchnął zirytowany.- Wypad stąd.- powiedział do dwóch goryli.

-Dziękuje.- odparłem cicho przybliżając się do niego chcąc się przytulić, lecz położył dłoń na mojej klatce odpychając. Poczułem się trochę urażony, ale nie powinienem.- Mogę cię przytulić?- spytałem niepewnie i ze skruchą w głosie.

-Nie mam ochoty.- fuknął włączając telewizor i krzyżując ręce na piersi.

Oburzony, szybko usiadłem mu na udach wtulając się w niego.

-Jak ty mnie denerwujesz.- westchnął ciężko.

Zacisnąłem powieki wzmacniając ścisk. Ah Jiminnie.... Dlaczego to akurat w tobie musiałem się zakochać? To po części utrudnia mi sprawę, ale myślę, że to miłość tylko jednostronna. On mnie nie kocha. Jestem dla niego nikim. Zwykłym gówniarzem dla spełnienia swoich własnych potrzeb.

Spojrzałem mu w oczy próbując się nie rozpłakać. Przybliżyłem się całując go w usta, lecz nie zachłannie jak to on zazwyczaj robi, ale delikatnie. Po chwili poczułem jak oddaje gest kładąc dłoń na mym policzku gładząc lekko kciukiem.

-Dzisiaj przyjdzie Tae.- oznajmił po oderwaniu się, gdy zabrakło nam powietrza w płucach.- Bądź grzeczny.- dodał.- A teraz... muszę już iść.- zdjął mnie ze swoich nóg uciekając na górę. Zdziwiony patrzyłem za oddalającą się sylwetką starszego.

Jimin POV.

Zamknąłem się w łazience opierając o umywalkę patrząc na swoję odbicie w lustrze. Co się ze mną dzieję? Co to za uczucie wewnątrz mnie? Nie chcę tego czuć. Nie mogę.

Opłukałem twarz zimną wodą, następnie wycierając ją ręcznikiem. Wyszedłem z pomieszczenia idąc do sypialni. Usiadłem na łóżku chowając twarz w dłoniach rozmyślając.

-Hyung?- po pewnym czasie usłyszałem pukanie, a potem głos młodszego.

-Wyjdź stąd.- mruknąłem zachowując nieprzyjemny głos.- Czego chcesz?

-Przyszedłem do ciebie.- wywrócił oczyma siadając na mych kolanach.- Chim...

-Mów-... - przerwał mi pocałunkiem.-

Po kilku minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Wstałem chcąc pójść otworzyć, ale młodszy mi na to nie pozwolił popychając na łóżko szybko siadając mi na biodrach.

-Co ty robisz?- spytałem zdezorientowany.

-Proszę, pocałuj mnie.- szepnął zawstydzony.- Tak trudno to zrobić?- dodał cicho będąc bardziej zrezygnowany. Zaskoczony patrzyłem w jego błagające spojrzenie.- Tak myślałem....nie masz za grosz uczuć.- załkał czym mnie drugi raz zaskoczył, a później ogarnął mną pewny strach, kiedy zauważyłem w oczach chłopaka łzy. Nie czekając przyciągnąłem go do siebie całując w usta i obejmując ramionami. Nie wiem, dlaczego, ale pierwszy raz nie chciałem by płakał.

Pieszczotę przerwał kolejny uporczywy dzwonek. Oderwaliśmy się od siebie wstając na równe nogi. Zostawiałem młodszego w sypialni wychodząc z pokoju na dół otwierając przyjacielowi.

Jungkook POV.

Wytarłem rękawem oczy idąc śladami starszego, lecz nie na parter, a do pokoju obok uprzednio sprawdzając czy nigdzie nikogo nie ma. Czysto. Wszedłem do pomieszczenia mogąc kolejny raz napawać się widokiem wielu rodzajów broni. Szybko podszedłem do szuflady, gdzie były sztylety. Wziąłem jeden do ręki z czarną oprawką i jakimiś znakami. Zdaniem Jimina to ten jest najostrzejszy. Tak bardzo nie chcę tego robić, że z tego powodu ściska mnie serce, ale muszę.... Za to co zrobił Woo...mojemu synkowi, za to co zrobił mi. Musi za to ponieść konsekwencje.
Więc albo zginie on lub ja, albo zginiemy razem. Przyszłość pokaże.

*******************

Tak na święta, bo nie mam pojęcia kiedy dodam następny.
Także ten...

Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku! Dużo prezentów i dużo procentów we krwi. Udanego Sylwestra kochani!

Prawo Zemsty/ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz