18.

544 31 13
                                    

Przez kolejny tydzień ćwiczyłem razem z Jiminem strzelanie co nie powiem, ale szło mi bardzo dobrze. No powiedzmy, że na cztery plus, ale jeśli będę ćwiczył jeszcze więcej to będzie szóstka jak w mordę strzelił. Będę tak samo dobry jak Chim.

-Idzie ci coraz lepiej- pochwalił, gdy po raz kolejny trafiłem w dziewiątkę i dziesiątkę- A może chcesz spróbować teraz z tego?- spytał, a z tylnej kieszeni wyjął nóż.

-Nie wiem czy dam radę- westchnąłem- To będzie trudniejsze...

-Nauczę cię- powiedział podchodząc do innej tarczy, która była w kształcie koła- Musisz tak stanąć, złapać nóż o tu, wycelować i rzucić z całej siły, rozumiesz? O tak- zrobił zamach i trafił w sam środek.

-Spróbuję- odparłem biorąc to małe urządzenie w dłonie. Powtórzyłem tak jak starszy, ale mi nawet się nie wbił w tarczę- Jeszcze raz?

Za setnym razem odpuściłem. Rzuciłem nóż na ziemię i wkurzony poszedłem w kierunku wyjścia.

-A ty gdzie?- przede mną pojawił się Park- Nie przejmuj się. Dasz radę...

-Przecież tego nie da się trafić!- fuknąłem- Ty nie masz z tym problemu...

-A powiedzieć ci coś?- spytał. Skinąłem głową patrząc na niego ciekawym wzrokiem- Ja w przeszłości uczyłem się tego z jakieś...trzy lata?- zrobił zamyśloną minę.

-Co?! Mam się uczyć trzy lata, aby dobrze celować?!- krzyknąłem- Wiesz co? W dupie to już mam.

-Hej hej...nie podnoś na mnie głosu- warknął łapiąc mnie za ramię- To, że jestem miły co jest aż bardzo dziwne nie znaczy, że możesz sobie pozwalać na wszystko. Owszem dałem ci chwilę swobody, a ja ci pokazałem swoje dobre serce...ale chyba już za długo nieprawdaż?

-Co....

-Gówno, marsz na górę!- rozkazał ciągnąc mnie włosy. Co mu odwaliło? 

-P-puść mnie- łkałem próbując się wyrwać. O co chodzi?! Przecież było tak dobrze, a teraz?

Jimin POV.

Miałem tego już dosyć. Za długo zgrywałem miłego chłopca, że aż mi się to zbrzydło dopóki na mnie nakrzyczał. No...może nie na mnie, ale krzyczał, a w tym domu są jakieś zasady, których ja nie muszę przestrzegać oczywiście. Pytanie drugie brzmi: Po co ja w ogóle uczę go strzelać i rzucać nożem? Głupi ja...nie pomyślałem nawet, że mógłby to wykorzystać przeciwko mnie, kiedy odzyska pamięć.

Jimin dlaczego nie myślisz?

Gdy już znajdowaliśmy się w salonie, rzuciłem go na podłogę jak zwykłą rzecz. Zauważyłem łzy, które leciały wzdłuż policzka, a potem spadały na jego bluzkę. Ha! Jeśli myśli, że zabiorę go na litość to się grubo myli. 

-Będziesz grzeczny?- spytałem kucając przed nim

-Co ja takiego zrobiłem?- szepnął patrząc w podłogę

-Jeśli zrozumiesz swój błąd to wtedy odpowiem- powiedziałem chłodno- Nie lubię się powtarzać...

-Przepraszam?- raczej zapytał niż powiedział- Jimin proszę powiedz- położył swoją dłoń na moim ramieniu.

-Mówiłem, że mnie się nie dotyka!- krzyknąłem strącaj jego dłoń, a następnie uderzając w policzek, tak że upadł- I lepiej to zapamiętaj gówniarzu- wstałem na równe nogi idąc do kuchni 

-D-dlaczego?- szepnął płacząc oraz trzymając się czerwonego policzka.

-Bo mam cię już dosyć, rozumiesz?- powiedziałem to co miałem na myśli

Prawo Zemsty/ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz