rozdział 5

254 17 2
                                    

Dźwięk silnika ucichł. Wzięłam głęboki wdech, gdy wysiadłam z auta pierwszą osobą która wpadła mi w oko była Laura.

- Aurora. To ty? Nie wierzę!

- Laura? Twoi rodzice mówili ,że jesteś w Polsce u rodziny.

- oni pojechali. Ja mieszkam teraz tu. Nie wierzę, że to na prawdę ty. - przytuliła mnie mocno.

Laura to moja przyjaciółka z czasów dawnej szkoły. Jako pierwsza do mnie podeszła. Nigdy nie uważała mnie za dziwadło, teraz wiem dlaczego. Sama zmienia się w wilka, więc też jest dziwadłem. Jak można się spodziewać dzieliłam z nią pokój. Godzinami wspominałam czasy szkoły, a ona ciągle się śmiała . Znowu poczułam, że żyje.

Pov Jacob

Tęskniłem za Aurorą. Wiem, że ją skrzywdziłem i domyślam się, że może mi tego nie wybaczyć. Chciałem się z nią spotkać przeprosić ją. Wróciłem do rezerwatu. Jak zawsze w domu była tylko Emily. Przywitałem się i poszłem prosto na górę. Pokój był pusty.

- nie ma jej. - powiedziała Emily

- gdzie jest?

- wczoraj Mike zabrał ich do Kanady

- Mike? Ten zboczeniec! Kto z nią jest?

- Seth. Za tydzień wrócą.

- wróci jutro ze mną - powiedziałem opuszczając dom

- Jake nie rób nic głupiego. - krzyknęła Emily,ale nie słuchałem. Nie mogłem dopuścić by mojej przyjaciółce stało się coś złego. Wsiadłem do auta i ruszyłem w drogę. Wiedziałem, że uciekła przeze mnie, więc teraz zrobię wszystko by wróciła. Musiałem też powiedzieć jej o tym,że od dawna jest dla mnie ważniejsza niż przyjaciółka. Leah miała rację kocham Aurorę.

Pov Aurora.

Powoli zbliżał się wieczór. Wataha zorganizowała ognisko. Wszyscy zaczęli siadać przy ogniu. Siedziałam na środku z lewej strony Laura z prawej chciał usiąść Mike jednak Seth go wyprzedził. Dużo rozmawialiśmy, w sumie to oni dużo mówili. Ja siedziałam jakby odcięta od świata. Spojrzałam na Mike'a tak bardzo przypominał mi Jacob'a za którym tęskniłam.  Nagle moje dłonie zacisnęły się w pięści,a ciało zrobiło się sztywne. Seth wiedział co się dzieje objął mnie ramieniem. Co działało jak lek.

- wszystko okej? - zapytała Laura

- tak. Możemy się przejść?

- jasne. Chodź.

Szliśmy kilka metrów dalej. Położyłam się na trawie patrząc w gwiazdy,ona położyła się obok.

- co cię tak martwi? - zapytała

- znasz Jacob'a Black'a prawda?

- tak to kuzyn Sary.

- jest moim przyjacielem. Tęsknię za nim,a Mike tak bardzo mi go przypomina.

- myślę,że to ktoś więcej niż przyjaciel. Przyznaj się.

- no okej. Tobie mogę powiedzieć.

- więc mów - zachęcała mnie do zwierzeń

- gdy jestem z Jacob'em świat staję w miejscu. Jego zapach, bliskość nic innego się nie liczy zrobiła bym dla niego wszystko, oddała nawet własne życie.

- to jest właśnie miłość. On wie?

- nie. Nie mogę mu powiedzieć.

- dlaczego?

- nie długo do Forks przyjedzie jego przyjaciółka Bella. Pokocha ją,a o mnie zapomni. Nie mogę powiedzieć mu jak bardzo go kocham

- myślę,że ma prawo wiedzieć - wtrącił się Mike - jeśli on też cię kocha nigdy nie pozwoli ci odejść

- i co mam mu powiedzieć "Jacob kocham cię ale wiem, że wybierzesz Belle"

- nigdy tego nie zrobię - usłyszałam ten głos za którym tak bardzo tęskniłam.

- Jake?! Co tu robisz?

- przyjechałem po ciebie. Bałem się, że Mike zrobi ci krzywdę, że rozkocha cię w sobie i cię stracę

- zwariowałeś Black ja kocham Laurę - powiedział Mike bez namysłu

- co takiego? - Laura była w szoku

- Laura kocham cię odkąd tu przyjechałaś. Bałem się ci powiedzieć

- och Mike. - Laura puściła mi oczko i zniknęła z chłopakiem.
Zostałam sama z Jacob'em.

Usiadłam czekając na jakiś ruch ze strony chłopaka

- więc kochasz mnie? - zapytał drapiąc się po karku

- tak,ale ty pokochasz Belle

- kocham ciebie. Zawsze kochałem. Od dawna nie jesteś tylko przyjaciółką . Przepraszam za to co zrobiłem- pokazał na moje ramię

- już dawno ci wybaczyłam. Mogłeś jednak powiedzieć co się dzieje

- przepraszam. Nie chciałem cię skrzywdzić. - poczułam jak zamyka mnie w uścisku swoich ramion. - obiecuję, że nikt nigdy nas nie rozdzieli

- nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać. - powiedziałam ze łzami w oczach

- tęskniłem za tobą. Wracajmy do domu.

Poszliśmy do rezerwatu. Sara bardzo ucieszyła się na widok kuzyna. Kolejny raz usiedliśmy przy ogniu. Seth poszedł spać. A my dopiero,gdy zaczęło świtać zgasiliśmy ognisko. Zostaliśmy we trójkę przez kolejne dwa dni w Kanadzie. Wakacje się kończyły. Musieliśmy wracać do siebie.

(Nie) Zwykła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz