Tej nocy nie mogłam zasnąć. Kręciłam się po mieszkaniu szukając jakiego zajęcia. Nie ważne, że był środek nocy. Musiałam czymś zająć myśli. Robiłam taki hałas , że obudzić mogłam wszystkich.
- no dobra. Mów szybko co cię gryzie - powiedział z troską Jacob zjawiając się chwilę po tym jak wyszłam z łóżka
- sama nie wiem.
- kochanie powiedz poczujesz się lepiej - ciągnął
- no dobrze. Chodzi o to, że od czasu sytuacji z Bellą moje wizję zniknęły.
- i przez to nie możesz spać? - zaczął się śmiać
- a co jeśli będziemy w niebezpieczeństwie? Nie będę wiedziała i nie pomogę.
- Aurora. Jestem zmiennokształtny. Czego się boisz, przecież mieszkasz wśród wilków.
- nie boję się o siebie tylko o nas wszystkich. Widziałeś te zwierzęta w lesie? To nie sprawka jednego wampira,a kilku.
- dlatego Sam częściej patroluje teren. Wiemy, że coś jest na naszym terytorium. Chodź tu do mnie - zamknął mnie w swoich objęciach- niczym się nie martw. Idziemy spać.
- masz rację. - przyznałam choć wcale w to nie wierzyłam.
To co było w pobliżu lasu mogło być też czymś innym niż wampiry. Bez moich wizji bałam się chodzić do lasu. Zasnęłam w objęciach męża. Ciepło i bezpieczeństwo w tych wielkich ramionach tego było mi trzeba. Z samego rana udaliśmy się do Emily i Sam'a. Nasi faceci jak każdego dnia patrolowali teren ,a my w końcu mogliśmy pogadać. Kuzynka podzielała moje obawy. Zbladła,gdy powiedziałam jej o kobiecie w czarnej pelerynie która obserwowała nasz dom.
- jesteś pewna, że to nie był sen? - zapytała
- nie Emily. Patrzyła na mnie tak jak Ty teraz
- czy on wie?
- nie. Jeszcze nie mówiłam nikomu.
- jak dokładnie ją widziałaś?
- miała blond włosy. Jakieś sto sześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu czarną pelerynę i duży kaptur. Patrzyła na mnie,a jak pojawił się Jacob ona zniknęła.
- kim ona jest? I czego chcę?
- nie wiem. Ale na pewno nie jest to nic dobrego. Przydała by się choć króciutka wizja. - przyznałam
- miejmy nadzieję, że wilki wyczują i zniszczą to coś .
Zmieniłam temat na luźniejszy. Odkąd zamieszkaliśmy z Jacob'em na drugim końcu rezerwatu mało widziałam się z kuzynką. Chciałam coś sprawdzić
- Emily mogę coś na tobie sprawdzić? - zapytałam z nienacka
- pod warunkiem, że nie będzie bolało. - powiedziała.
Przyłożyłam dłoń do jej twarzy tam gdzie miała tą bliznę. Zamknęłam oczy skupiłam się z całych sił. Białe światło błysnęło. Gdy zabrałam dłoń i podałam lusterko kuzynka przyznała, że dawno nie wyglądała tak dobrze.
- o wow! Czy to nadal moja Emily? - zapytał Sam całując jej gładki bez jakiejkolwiek blizny policzek
- ta sama. - odpowiedziała Em wtulając się w ciało wilka
- wszystko okej? - zapytał zmartwiony moim widokiem Jacob
- nie do końca - przyznałam opowiadając o kobiecie która patrzyła na mnie rano. Jacob i Sam byli tak samo przerażeni jak ja i Emily. Przyznali, że w lesie wyczuli coś dziwnego. Jakby połączenie zapachu wilka i wampira, ale czy to możliwe by zjawiła się tutaj hybryda? Było wiele pytań jak na razie bez kontretnych odpowiedzi. Jedno było pewne. Jeśli to hybryda to zapowiadają się kłopoty. Sam postanowił spotkać się z głową rodziny Cullen'ów i ustalić wspólnie jakiś sensowny plan na ochronę ludzi, wampirów i wilków.
CZYTASZ
(Nie) Zwykła
FantasyAurora od szóstego roku życia mieszka w domu dziecka. W dniu szesnastych urodzin przeprowadza się do La Push,by zamieszkać ze swoją kuzynką Emily Young. Jej dar sprawił, że całe życie czuła się odrzucona. Czy znajdzie przyjaciół w La Push? A może po...