Po kilku godzinnej drzemce pora do przygotowań na wielki dzień panny młodej. Choć wieczór panieńsko- kawalerski odbywa się inaczej to sam ślub niczym nie różni się od ślubu ludzi. Piękna ceremonia zaślubin oczepiny i wesele przygotowane i dopięte na ostatni guzik. Specjalnie na tej dzień przyjechali rodzice Laury. Ceremonia rozpoczęła się o jedenastej. Muzyka zaczęła grać.
Laura odprowadzana przez ojca do ołtarza na prawdę wyglądała jak anioł. Mike bardzo się denerwował więc trochę pomogłam mu małym przytulasem na rozluźnienie.
Po złożeniu sobie przysięgi małżeńskiej dyrygent okriestry poprosił mnie na scenę- drodzy państwo zapraszam na scenę panią Aurorę Young.
Powoli podeszłam do mikrofonu.
- witam wszystkich. Laura, Mike życzę wam dużo szczęścia,miłości na nowej drodze życia. Długo myślałam nad prezentem dla Was i nie mogłam nic wymyśleć dlatego postanowiłam przełamać lęk przed publicznym śpiewaniem właśnie dziś. Znalazłam idealna piosenkę.
Gdy zaczęła śpiewać wszystkie oczy wpatrywały się we mnie. Zalana rumieńcem śpiewałam dalej z lekko przymkniętymi oczami. Piosenka się skończyła,a Laura podeszła do mnie i powiedziała
- dziękuję. To najlepszy prezent jaki mogliśmy dostać. Wiem jak bardzo nie lubisz śpiewać gdy ktoś patrzy.
- chyba nie było tak źle? - uśmiechnęłam się,a Laura i Mike uściskali mnie.
- było pięknie. - przyznał Mike.
Po czym udaliśmy się do stołu.
- wow pięknie śpiewasz i wyglądasz bombowo - powiedział mój narzeczony - masz jeszcze jakieś sekrety?
- chyba nie. Ty też wyglądasz ekstra.
- zatańczymy? - wyciągnął rękę w moją stronę.
Wszystkie pary wirowały w tańcu. Nadszedł czas na rzucanie kwiatami ,nie trudno się domyślić, że oczywiście musiałam złapać je ja. Ten błysk w oku Jacob'a który patrzył na to z boku jakby już coś planował. Zabawa trwała jeszcze kilka godzin, po czym młodzi wyjechali na miesiąc miodowy. Goście rozeszli się. Pożegnaliśmy się z całą paczką. Znalazłam dom Anny zapukałam,gdy usłyszałam zaproszenie do środka weszłam.
- Anno, przyszłam się pożegnać. Wracamy do La Push.
- cieszę się, że cię poznałam. Uważaj na siebie Auroro.
- do zobaczenia Anno. - ostatni przytylas na do widzenia i zniknęłam.
Wróciliśmy do domu państwa młodych po walizkę. Przed wyjazdem przebrałam się w niebieskie jeansy i koszule czerwono czarna kratkę, włosy upiełam w koka. Wsiedliśmy do samochodu.- gotowa na powrót? - zapytał Jacob
- jasne. Choć szkoda, że tak szybko.
- hej nie martw się. W domu wszyscy tęsknią. Ucieszą się z twojego powrotu.
- masz rację. Ruszamy.
Zapiełam pas. Jake przekręcił kluczyk i ruszyliśmy w drogę powrotną do La Push. Pierwsze dwie godziny jechaliśmy jechaliśmy w ciszy. Widziałam, że Jake się czymś martwi.- coś nie tak kochanie? - zapytam
- w sumie to nie. Po prostu Edward i Bella brali ślub w tym samym czasie. A wiesz , że Bella chce być jedną z nich?
- wiem.
- chodzi o to, że boję się trochę o nią
- dlaczego? Przecież z nim jest bezpieczna
- niby tak. Ale noc poślubna wampira i człowieka no wiesz
- nie pomyślałam o tym. - położyłam dłoń na jego dłoni. Chciałam pomóc mu pozbyć się złych myśli. Po jego uśmiechu wiedziałam , że się udało.
- cieszę się, że znowu jesteś ze mną. Nie umiem żyć bez ciebie. - po raz kolejny utwierdzał mnie w swoich uczuciach.
- to ja się cieszę. Szukałeś mnie choć nie musiałeś. Wybrałeś mnie nie ją,a to wiele dla mnie znaczy.
- wiesz... Ślub Laury i Mike'a. Nigdy nie rozmawialiśmy o naszym. - stwierdził
- więc to dlatego ten błysk w oku? Na pewno znajdzie się na to czas.
- masz rację. Mnóstwo czasu. - ucałował moją dłoń.
Kolejną godzinę jazdy rozmawialiśmy o tym jak pięknie śpiewam i jak bardzo chciałby bym zaśpiewała na naszym weselu. Nie wiem nawet kiedy znaleźliśmy się przed wjazdem do domu tak bardzo zajęła nas rozmowa. Jake nie mógł się powstrzymać by nie zatrąbić tym samym dając znać ,że wrócił. Nikt prócz Sama i Emily nie wiedział przecież, o moim powrocie.
W pierwszej kolejności poszłam przywitać kuzynkę i jej narzeczonego. Łzy radości w oczach Emily utwierdziły mnie,że powrót do domu to dobry pomysł.- jesteś! Tak dobrze znowu cię widzieć !
- Emily! Dobrze być w domu. - objęłam ją.
- Jake dziękuję za sprowadzenie jej do domu.
- przecież wiesz mój cały świat to ona - przyznał Jacob
- Aurora ! - ten słodki pisk , to Seth
- Hejka.
- wróciłaś?!
- noo. Jacob mnie znalazł. No i sprowadził do domu
- obiecaj, że już nigdy nie uciekniesz!
- obiecuję - powiedziałam patrząc w ich oczy.
Jacob opowiedział o tym jak mnie szukał, o ślubie Laury i Mike'a i o wszystkich innych wydarzeniach. Gdy kończył opowieść do domu wszedł Sam. Nic nie mówić podszedł i po prostu mnie przytulił. Okazało się, że każdego dnia Anna dzwoniła do niego i wszystko mu opowiadała. W sumie oszczędziła mi tłumaczenia wielu rzeczy. Byłam jej za to wdzięczna. Udałam się do swojego pokoju. Wiele się w nim zmieniło. Nowe meble w odcieniu brązu jednak jaśniejsze niż te które rozwalilam w przypływie nerwów. Łóżko zmienione na większe, zamiast biurka mały stolik. A na ścianie nad łóżkiem zdjęcie moje i Jake'a. Sama nie wiem skąd je wzięli. Ale przyznać trzeba, że jest wielkie.- trochę się tu zmieniło? - przyznał Jake
- nie wiedziałeś?
- nie. Nie byłem tu odkąd wyjechałaś. Sam nie chciał mnie widzieć. Właściwie to wyrzucił mnie z watahy. Ale chyba pozwolił mi na powrót.
- to chyba dobrze?
- jest tylko jeden warunek.
- jaki?
- mam już nigdy więcej nie pozwolić byś przeze mnie cierpiała
- no to musisz się tego trzymać. - stwierdziłam odstawiając walizkę.
Jake popatrzył na mnie przez dłużą chwilę. Znowu zauważyłam ten błysk w jego oczach.
- idę przywitać się z ojcem. Nie długo wrócę pani Black
- słucham? - zatkało mnie
- mówię, że idę przywitać się z ojcem pani Black
- och kochanie. Później o tym pogadamy. Teraz idź na pewno się ucieszy. - pocałowałam go,a on ściskał mnie coraz bardziej.
- Jake łamiesz mi żebra.
- przepraszam. Po prostu cieszę się z twojego powrotu. Kocham cię
- Kocham cię Jacob.
Ramiona uwolniły się z uścisku,a on wyskoczył przez okno biegnąc na spotkanie z ojcem.
CZYTASZ
(Nie) Zwykła
FantasyAurora od szóstego roku życia mieszka w domu dziecka. W dniu szesnastych urodzin przeprowadza się do La Push,by zamieszkać ze swoją kuzynką Emily Young. Jej dar sprawił, że całe życie czuła się odrzucona. Czy znajdzie przyjaciół w La Push? A może po...