Rozdział 11

2.4K 67 0
                                    

-W związku z tym, iż większość z Was nie zapłaciła za wyjazd, odwołujemy wycieczkę do Paryża -ogłosił pan Smith, a po sali rozszedł się jęk niezadowolenia.

-Jesteście sami sobie winni -dodaje pani Long i po chwili wszyscy zebrani tu nauczyciele wychodzą z sali, a my zaraz za nimi.

-Za tydzień po zakończeniu możemy jechać na działkę moich dziadków - uwaga wszystkich obecnych z naszej paczki skierowana jest na Louisa.

-Pewnie stary - przytakuje Zayn przybijając piątkę z chłopakiem. Nie jestem do końca pewna co będę robić w wakcje, ale odpoczynek z przyjaciółmi jest dobrym wyjściem po meczącym roku.

-Wszyscy się zgadzają? - Niall ogląda się na wszystkich, gdy zgodnie kiwamy głowami.

-Zgadzamy się na co? - koło mnie materializuje się Harry jednocześnie otaczając mnie ramieniem. Czuję na sobie uważne spojrzenie Zayn'a co lekko mnie peszy, gdyż miałam zniszczyć Harr'ego a nie być z nim w związku.

-Jedziemy na działkę Louisa dziadków po zakończeniu -wyjaśnia mu Jake. Relacje pomiędzy mną, a przyjacielem ostatnio się osłabiły przez ciągły pobyt mojego chłopaka u mnie. Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale potrzebuje trochę wolności, a Harry jest dość absorbujący?

-A Ty jedziesz? -zerka na mnie, gdy kiwam na potwierdzenie głową, jestem prawie pewna, że gdy tylko będziemy sami wygłosi monolog o wspólnym podejmowaniu decyzji. To nie tak, że na niego nagaduje kocham go, ale.. no właśnie ale.

-To skoro wszyscy się zgadzamy to ja organizuje żarcie - śmiejemy się widząc błysk w oku chłopaka, gdy mówi o swojej miłości. Jedzeniu.

-Pomogę ci -oferuje się co chłopak przyjmuje z wielkim zadowoleniem. Po kilku minutowym uzgadnianiu zegnamy się i każdy odchodzi do swojego samochodu.

-Gdzie idziesz? -zagaduje mnie Harry.

-Do samochodu?-mowie lekko poirytowana. On musi wszystko wiedzieć.

-A czemu nie do mojego?-przekręca lekko głowę uważnie się mi przyglądając.

-Bo musze cos jeszcze załatwić - mowie pośpiesznie całując go w policzek i odchodząc szybko do samochodu.

***

Czuje lekkie zdenerwowanie, gdy wykręcam numer do Jake. Odbiera dopiero po czwartym sygnale.

-Hej Scar -mówi niepewnie. Wiem, że to moja wina, że nie spędzaliśmy ze sobą wystarczająco dużo czasu- cos się stało?

-Nie, wiem, że niedawno się widzieliśmy, ale może mogłabym do Ciebie wpaść mam Happy Meal'a?- proszę zgódź się proszę.

- Frytki czy Nuggetsy?- uśmiech pojawia się na mojej twarzy bo wiem ze się zgodzi.

- Nuggetsy- Jake nienawidzi frytek z Mc co jest dość specyficzne, ale przyzwyczaiłam się do tego.

- To przyjeżdżaj suko - mówi uradowany, a ja cieszę się bo to mój stary Jake.

-Właściwie to stoję na pojeździe- słyszę śmiech po drugiej stronie, a po chwili sygnał zakończonego połączenia tylko po to by po minucie zobaczyć chłopaka pędzącego z moja stronę.

-Kocham Cię suko -zdycha Jake, gdy kończy jeść nuggetsy. Najedzony Jake to kochany Jake.

-Wiem o tym -wzruszam ramionami popijając sok pomarańczowy.

-Jak z tobą i Harrym -mruczy tocząc zaciekłą walkę z opakowaniem od mojego hamburgera.

-Dobrze -rzucam. Zmień temat zmień temat.

Just Games |h.s✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz