Rozdział 8

2.5K 84 4
                                    

Obudziłam się rozgrzana czując ciężar na brzuchu. Wspomnienia z minionej nocy udarzyły we mnie, gdy podniosłam się na łokciu. Burza brązowych loków leżała na moim brzuchu. Powoli, nie chcąc go obudzić wysunęłam się spod niego idąc pod prysznic.

Po ubraniu się wyszłam zamierając w ruchu. Harry stoi do mnie tyłem zakładając buty, chcąc prawdopodbnie uciec przed moim wyjściem z łazienki.

- Harry?- uświadamiam mu swoją obecnoć na co odwraca się.

- Scar.. ja.. um..- jąka się pocierając ze zdenerwowania kark. Patrzy wszędzie tylko nie na mnie co zaczyna mnie irytować.

- Co robisz?- pytam, zasikając pięści. Powiedz, że nie chciałeś zniknąć.

- Tak będzie lepiej- mówi kierując się do wyjścia. Miałam racje, choć ten jeden raz nie chciałam jej mieć.

- Ty pieprzony idioto- wrzeszcze powodując, że odwraca się patrząc na mnie ze zdezorientowaniem. Gdy nasze spojrzenia krzyżują się czuję rosnące we mnie rozżalenie. Czuję się wykorzystana, wyżalił się,a teraz chce uciec bez słowa.

- Chciałeś uciec, jak tchórz. Wyżalać mi się w nocy to lubisz, ale zaszczycić mnie choćby jednym słowem to nie łaska?- kieruję się w jego strone. Jestem tak cholernie naiwna.

-To nie tak- próbuje się tłumaczyć.

- A jak? - jestem pewna, że będę miała dzisiaj wizytę pani Smith spowodowaną krzykami.

- Nie powienienem tu przychodzić - komentuje, a ja czuje jak tracę grunt pod nogami.

- Ale przyszedłeś - mówię cicho.

-To był bład - kończy zostawiając mnie samą. Moje serce zaczyna pękać. Coś sprawiło, że arogancki chłopak stał się dla mnie ważny. Chłopak, który był dla mnie rozpieszczonym bahorem swoim nie pozornym zachowaniem znałazł sobie niewilkie miejsce w moim sercu. Nie jestem do końca pewna kiedy to się stało, ale nawet jeśli wiedziałabym to i tak bym się nie przyznała.

Just Games |h.s✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz