-Harry przestań się wściekać Zayn się tylko cieszył ze nic mi nie jest -jęczę mam dość tej kłótni.
- I co z tego? -wyrzuca ręce w powietrze. -Ludzie w takich chwilach mówią prawdę -komentuje głosem przesączonym złością.
- Ale ja nic do Niego nie czuje, zrozum to - naprawdę mam dość tej zasranej kłótni o nic.
-To Ci sprawie przyjemność prawda? -syczy zaciskając dłonie w pięści.
-Tak sprawia mi to ogromną przyjemność -mówię zrezygnowana.
-wiedziałem -ponownie wyrzuca ręce ku niebu.
-To był sarkazm idioto -rzucam nawet nie zastanawiając się co mówię. Paple co mi ślina na język przyniesie.
-sądzisz, że jestem głupi? -barszczy brwi. Co on okres ma czy jak?
-o Co Ci chodzi? -wstaje już lekko poddenerwowana całą tą sprzeczką.
-o to,że obrabiasz mi dupę z Zayn'em - gdyby wzrok mógł zabijać leżałabym trupem.
-ja Ci dupę obrabiam? -pytam zirytowana.
-to Ty flirtujesz z każdą napotkaną dziewczyną -podchodzę do niego -przestań myśleć kutasem -kończę swoją wypowiedź. Czego już po chwili żałuje. Po pokoju rozniósł się głuchy oddźwięk jaki wydała ręka Harrego w połączeniu z moim policzkiem. W oczach od razu zbierają mi się łzy,a uczucie deja vu w niczym nie pomaga. Patrze zszokowana na faceta którego darze ogromnym uczuciem jak na zupełnie obcą mi osobę.Podchodzę bliżej jedną ręką trzymając pulsujący policzek, a drugą robię dokładnie to samo co przed chwilą on.
-.Nie waż się do mnie zbliżać -syczę..Jego oczy są puste, a jego tępy wzrok nie wyraża nawet najmniejszego uczucia. Tak jakby to co zrobił nie wywarło na nim żadnego wrażenia, skruchy ani nic. Jakby mój zakaz był czymś normalnym. Zabieram szybko torbę z kluczami i dokumentami. Gdy jestem już na ganku gdzie znajduje Jake'a nie owijam już w bawełnę.
-pożycz mi smochód -.Mówię poddenerwowana, bo chce jak najszybciej zaszyć się w swoim mieszkaniu. Chłopak odwraca się od Liama i przyglądają mi się uważnie. Odruchowo przygryzam warszawa,by się nie rozpłakać -proszę -mroczę.
-Czy znowu uderzyłaś twarzą o szafkę w kuchni? -sugeruje Liam przez co wiem, że już za pierwszym razem mi nie uwierzyli.
-Tak, daj mi proszę swój samochód, chce wrócić do domu -moje tętno przyspiesza, gdy słyszę trzask zamykanych drzwi.
-Ale ja nie mam paliwa - patrzy na mnie przepraszająco Jake.
-Weź mój -podaje mi kluczyki Liam. W jednej sekundzie całuje go w podzięce, a w drugiej biegnę do samochodu słysząc zbieganie ze schodów. Odblokowuje samochód widząc Harrego wybiegającego na ganek.
-szybko szybko szybko-mruczę wkładając kluczyki do stacyjki. Odpalam samochód widząc we wstecznym lusterku jak Jake z Liamem krzyczą na Stylesa skutecznie uniemożliwiając mu przejście. Naciskam pedał gazu i do razy kieruję się do głównej drogi.
Dopiero, gdy jestem kilkadziesiąt kilometrów od jeziora orientuje się, że przez ten cały czas płakałam. Zjeżdżam na pobocze próbując doprowadzić się do porządku, ale to co widzę przeraza nawet mnie sama. Rozmazany zaschnięty już makijaż większość miejsca na moim policzku, a lewy polik jest jeszcze bardziej zaczerwieniony niż za pierwszym razem. Pierwszym razem, który miał się okazać ostatnim. Z takimi ludźmi nie ma ostatnich razów tłumaczy zdrowy rozsądek, ale kochasz go całą sobą zaprzecza serce.
CZYTASZ
Just Games |h.s✔
FanfictionOd: Harry "Mam ochotę zedrzeć z Ciebie tą pieprzoną sukienkę i całować każdy milimetr Twojego idealnego ciała tak aż będziesz jęczeć moje imię." Do:Harry "Twoja wybujała wyobraźnia nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, jednak muszę Cię zmartwić moje...