Rozdział 5

2.9K 94 16
                                    

- Ja.. chowałam talerze i zamyśliłam się i uderzyłam w drzwiczki od szafki -zmyśliłam na poczekaniu modląc się by uwierzyli w to naiwne kłamstwo.

- Scar co Ty pieprzysz? - Zayn rozpoznawał kiedy ktoś kłamał, nie wiem jak to robił, ale zawsze mu tego zazdrościłam, a teraz przeklinam na jego "umiejętność". Rozejrzałam się po wszystkich. Harry smutny bądź zirytowany nadal patrzy na trawe, nie jestem w stanie rozszyfrować jego emocji przez włosy zasłaniające jego twarz. Reszta przyglądała mi się z zaniepokojeniem niedokońca wierząc w moje marne kłamstwo.

- Serio uderzyłaś w szafke?  Scar ty niezdaro - zaśmiał się Jake przyciągając mnie do siebie.  Zdaje sobie sprawe z tego, że mi nie uwierzył, ale domyśla się pewnie że nie chce wszystkim o tym mówić. - Pewnie zamyśliłaś się nad tym jakiego masz zajebistego przyjaciela  - powiedział na co zachichotałam a reszta dołączyła nie chcąc drążyć tematu. Dobrze wiedzą, że powiem im w czasie, kiedy będę gotowa,tak jak za każdym razem.

Po chwili kierując się do auta odetchnęłam z ulgą.  Zayn i Jake chyba zabiliby lokowatego za to co mi zrobił co chciałabym zobaczyć, ale nie chce psuć ich przyjaźni. Nie będę przyczyną ich kłótni.

***

"Scarlet tak bardzo Cię przepraszam. "

"Pozwól mi się wytłumaczyć."

"Brzydzę się sobą za to co Ci zrobiłem."

"Scarlet proszę. "

"Musimy porozmawiać."

"Proszę. "

"Tak bardzo przepraszam Scar "

"Wiem jestem idiotą "

"Powinnaś się do mnie więcej nie odezwać, ale proszę nie rób tego. "

Wiadomości od Harrego przychodziły od godziny, a ja za każdym razem walczyłam ze sobą, by mu nie odpisać. Nie mogę mu odpisać, spoliczkował mnie.  Powinnam się więcej do Niego nie odezwać ma racje, ale czy ja tak potrafię? Czy ta gra którą toczyliśmy od miesięcy nie wymknęła nam się spod kontroli? Boję się Styles'a, tego jaki się staje pod wpływem gniewu. Sama do końca nie rozumiem czemu przejmuje się zadufanym w sobie facetem, który pieprzy co noc inną. Nie rozumiem jak mogę myśleć o kimś kto mnie uderzył. Powinnam zapomnieć o Nim, o tej grze o wszystkim co z nim związane. Nie mogę pojąć czemu cały czas o nim myślę. Chyba naprawdę mam nasrane w głowie.

Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Ale to co ujrzałam przed sobą spowodowało powiększenie się moich oczu dwukrotnie.

Na mojej wycieraczce stoi ogromny bukiet różowych róż, a obok nich stoi obwiązane wstążką pudełko.

Stawiając podarunek w salonie zaciągam się cudownym zapachem kwiatów.  Po mojej głowie krążyły myśli, że to bomba lub coś podobnego, no bo kto mógłby kupić mi coś takiego przecież nie mam dzisiaj urodzin  ani nic takiego.  Moja ciekawość jednak wzięła górę. Na powierzchni leży biała koperta za którą od razu chwytam i otwieram.
Witaj Scarlet
  Wiem, że pewnie nie chcesz ze mną rozmawiać, więc dlatego to wszystko. 
Pierwszą rzeczą są przeprosiny. Naprawdę nie wiem jak mogłem do tego dopuścić.  Byłem tak bardzo zdenerwowany tym, że ktokolwiek..
Tak naprawdę byłem cholernie zazdrosny, nie o to co robiłaś tylko, że ktoś Cię zdobył.  Że spotkałaś kogoś kto jest dla Ciebie ważny i z którym chcesz robić te rzeczy..  Nie wiem jak mogłem się tak karygodnie zachować,  brzydzę się siebie za to co Ci zrobiłem i co mówiłem.
W pudełku masz lalkę (w wersji męskiej ) jest trochę podobna do mnie.  Możesz się na niej wyżyć jako na mnie.  Jednak jeśli wolisz  osobiście mnie pobić to daj znać.
                                                  Harry

Moje spojrzenie powędrowało do pudełka, gdzie znajdywała się szmaciana  lalka z burzą kręconych włosów. Ciekawe ile musiał jej szukać. Mimowolnie uśmiechnęłam się na tą myśl.

Jednak nie to najbardziej przykuło moją uwagę .
Byłem zazdrosny

Harry pieprzony Styles był zazdrosny o nieistniejącego Tom'a.

Just Games |h.s✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz