Jesteś aż tak pewny siebie Carrington?

4.1K 124 4
                                    

Czuł wszechogarniający niepokój przez który lekko drżały mu dłonie, stał w gabinecie obserwując jak nad Londynem zapada zmierzch. Tam samo mógł nastąpić w jego relacjach z Elizabeth, nie wiedział co zrobi gdy dowie się kiedy sprawdził Grishama nie ostrzegając przed grożącym niebezpieczeństwie. Wielokrotnie przeklinał sam siebie, mógł zapobiec wszystkiemu. Nawet jeżeli wtedy by go zwyzywała od najgorszych powinien podzielić się informacjami. Czas nieubłaganie pędził o czym przypomniała mu kobieta wchodząc do gabinetu wraz z Roco, włączyła laptopa od razu łącząc się ze swoim przyjacielem. Usłyszawszy głos Matta usiadł obok Roco mając idealny widok na twarz blondynki, która teraz nerwowo zagryzała wargę.

- Witam Matt- oficjalnie powitał policjanta.

- James – kiwnął głową – za to my chyba jeszcze nie mieliśmy przyjemności? – łysy mężczyzna uniósł wielką dłoń w geście przywitania.

- Roco, szef ochrony Państwa Carrington. Gratuluję ostatniego awansu na szkoleniowca.

- Dzięki – odparł speszony. Szczupły blondyn przez chwilę obserwował uważnie swoich rozmówców, na pewno wyciągał wnioski o nich. – Przejdźmy do konkretów, co wiemy o tym skurwysynie?

- Już cię lubię – roześmiany Roco rozparł się wygodnie na krześle. – Próbowaliśmy trochę chronić Lizzy, więc Al nasz informatyk przekierował wszystkie smsy oraz połączenia na mój służbowy numer jeśli chodzi o Grishama. Raz jest potulny niczym szczeniaczek, a drugim razem wychodzi z niego popierdolony obsesyjny prześladowca. Przepraszam Lizzy – posłał kobiecie współczujący uśmiech. – Też byłem za odcięciem cię od tego.

- Podejrzewałam – odparła krótko. – Wiecie jednak coś więcej o nim...

- Tak – głos Jamesa sprawił, że głowy wszystkich obróciły się ku niemu. – Powinienem był zareagować szybciej, nie spodobał mi się na tyle by go sprawdzić już wcześniej. Al poszperał dodał dwa do dwóch i w sumie niedługo przed tym co miało miejsce u ciebie w mieszkaniu wiedzieliśmy o jego wcześniejszych akcjach – wzrok bruneta pozostał utkwiony w ekranie laptopa, nie chciał widzieć rozczarowania czarnych oczu. – Była narzeczona kilkukrotnie zgłaszała przemoc domową, po zerwaniu została zgwałcona i pobita. Oczywiście w pierwszej wersji, głęboko zakopanej przed światem wskazała Samuela Grishama jako napastnika, potem wycofała zeznania. Posiada świetne koneksje w policji, stąd przeniesienie. Wasz komendant wyczyścił też parę wzmianek o nadużywaniu przemocy przy zatrzymaniach. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę o tym co ma miejsce w wydziale kryminalnym? Miałeś podobno szansę na awans dopóki on tam nie poszedł.

- Mój bezpośredni przełożony wnosił o moje przeniesienie w ramach zasług na ulicy, oczywiście nie doszło do skutku. Komendant lubi określony typ ludzi, nie należę do jego ekipy. Słyszałem plotki o wyjazdach na polowania, ale nigdy nic więcej. To bardzo ściśle związane środowisko, nikt obcy nie ma tam wstępu dlatego byłem w szoku że Sam tak szybko tam trafił. Podobno jego ojciec zna szefa osobiście.

- Dokładnie, a wyjazdy polegają na ćpaniu, pieprzeniu dziwek oraz dogadywaniu interesów z typami pod ciemnej gwiazdy. Roco zna kilku policjantów od drugiej strony, dowiedział się tego i owego. Nie zrozum mnie źle, nie lubię taplać się w gównie lecz to nie może pozostać bez konsekwencji. Gromadzimy dowody, potem jestem skłonny przekazać je tobie.

- Kurwa – Matt potarł skronie próbując zapewne skupić myśli.- On chciał cię zgwałcić, tak?

- Tak – odparła pewnie. – Skończyło się na siniakach, obiecał skończyć to co zaczął mówiąc iż naćpa mnie, zgwałci a potem udostępni kumplom. Chciał to wszystko nagrać żeby James mógł zobaczyć jaką dziwką jestem, by nie czuł do mnie obrzydzenie – uważnie obserwowała zaciśniętą szczękę oraz pięści bruneta.- Jestem świadoma grożącego niebezpieczeństwa, lekarz zrobił zdjęcia. Obdukcja została sporządzona.

High heelsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz