Blondynka po raz ostatni poprawiła usta przeciągając po nich krwistoczerwoną szminką z matowym wykończeniem. Ponieważ jej mieszkanie pozostawało w remoncie szykowała się wspólnie z Ann u niej w mieszkaniu. Założyła ołówkową czerwoną sukienkę w midi z wycięciem na udzie i gorsetową górą. Włosy rozpuściła zakręcając lekkie fale w styku Hollywood, do tego oczy podkreślone eyelinerem i delikatny makijaż dopełniały całości.
- O kurczę ! – usłyszała za sobą zdziwiony głos przyjaciółki. – Wyglądasz po prostu wow...
Brunetka założyła elegancki kobaltowy kombinezon z rozszerzanymi nogawkami i krótkimi rękawkami, wyglądała uroczo.
- Ty też świetnie się prezentujesz, Roco na pewno nie spuści Cię z oka – odparła szczerze. – Chodźmy, Carrington mnie zamorduje jeśli nie będę na czas.
- Raczej pożre cię wzrokiem – skomentowała dziewczyna wrzucając pomadkę do torebki. – Taksówka ma być za minutę, więc możemy schodzić.
- Stresuję się trochę, w tym roku ja nad wszystkim czuwałam. Jeśli coś nie wypali to będzie porażka.
- Znając twoje możliwości wszystko pójdzie doskonale – ruszyła ku lodówce wyciągając butelkę białego wina. – Kierowca poczeka a nam przyda się kilka łyków napoju bogów – Elizabeth pewnie chwyciła za już otwartą butelkę i pociągnęła spory łyk, przekazała ją Ann która też szybko wypiła. Po dwóch następnych wymianach zamknęły drzwi wychodząc już nieco weselsze.
- Teraz tylko musimy nie zabić się w tych niebotycznie wysokich butach- wskazała na swoje złote szpilki od Diora, na które oszczędzała prawie pół roku.
Biała willa została pięknie oświetlona a z wewnątrz dobiegał odgłos stłumionej na razie spokojnej muzyki, przed ogromnymi schodami prowadzącymi do frontowych drzwi zgodnie z planem stały donice z białymi kwiatami. Po wejściu do holu od razu skierowały się w prawą stronę ku wielkiej sali balowej. Okrągłe stoliki stały w pierwszej części, a na nich piękne kompozycje bladoróżowych i białych kwiatów, kawałek dalej wydzielono parkiet do tańca, a przy końcu stała scena przygotowana dla lokalnego zespołu, który wybrała w tym roku. Chłopaki na razie stroili gitary, a wokalistka ustalała coś z perkusistą, ogniste kręcone włosy zwracały uwagę tak samo jak obcisły czarny kombinezon dopasowany niczym druga skóra. Kobiece kształty na pewno zwrócą uwagę niejednego pracownika firmy. Wysokiego bruneta dostrzegła dopiero po chwili, stał obrócony do nich plecami skupiając się na swoich rozmówcach, którym była Monica z Peterem. Ta po zobaczeniu blondynki zaczęła energicznie machać zwracając na siebie uwagę, Ann pożegnała się podchodząc do stolika i zajmując miejsce wśród działu księgowości. Roco miał pojawić się po godzinie, zatrzymało go pilne zlecenie. W chwili gdy James odwrócił ciało poczuła gorąco płynące przez żyły, w idealnie skrojonym czarnym garniturze z aksamitnymi klapami wyglądał niezwykle elegancko, a czerwona mucha idealnie pasowało do jej sukienki. Intensywnie niebieskie oczy lustrowały dosłownie każdy centymetr sylwetki kobiety, wiedziała że spodobało mu się to co zobaczył. Ruszyła ku nim w przypływie odwagi po alkoholu, cały dzień stresowała się nie tylko organizacją imprezy ale też tym jak ma się zachowywać w stosunku do szefa. Nie zdążyła poruszyć z nim tego tematu, następnego dnia po wizycie Katie wyjechał do Szkocji, wrócił dopiero przed dwoma godzinami o czym poinformował podczas wymiany smsów.
- Wyglądasz lepiej niż nie jedna modelka – przywitała ją wesoło Monica. – Zazdroszczę ci figury i tej oliwkowej cery Włoszki.
- Przestać, świetna kiecka – doskonale zdawała sobie sprawę, że czarna dopasowane sukienka pochodzi z najnowszej kolekcji Dior.
- Nie mogłam się powstrzymać – puściła oczko blondynce, a Peter głośno roześmiał się prawdopodobnie wiedząc ile ta drobna przyjemność żony ich kosztowała.- Dior jest ponadczasowy kochanie.

CZYTASZ
High heels
RomanceBogaty, atrakcyjny i pewny siebie właściciel firmy nie potrafi poradzić sobie ze swoją asystentką. Elizabeth to piękna kobieta o włoskim temperamencie. Świetnie wykształcona i niezawodna jeżeli chodzi o pracę doprowadza go do szału. Czy kiedy kobiet...