Rozdział 4

363 18 2
                                    


Rosie

Nawet nie wiecie ile dałabym by Rachel mieszkała bliżej mnie. Dzisiaj jest niedzielny wieczór, a mnie nosi z kąta w kąt. Niestety nie mam z kim wyjść na miasto. Mimo, że jestem raczej otwartą i towarzyską kobietą, tak naprawdę mam tylko jedną prawdziwą przyjaciółkę. Reszta to zwykli znajomi, z którymi od czasu do czasu umawiałam się na kawę albo piwo. Nic więcej, nic mniej.

 Stoję przed lustrem i wklepuję krem w twarz, gdy nagle słyszę dzwonek do drzwi. Zdziwiona narzucam na siebie jakiś sweter, bo jestem w cienkiej koszulce i krótkich, płóciennych spodenkach, po czym podchodzę do drzwi. Gdy otwieram je, pierwszy odruch jaki przychodzi mi do głowy to zamknięcie ich spowrotem, ale nim zdążę cokolwiek zrobić, Grey wpycha nogę pomiędzy drzwi, tym samym utrudniając mi ucieczkę od siebie. Unosi butelkę wina do góry, uśmiechając się do mnie zawadiacko. 

Gdy jego wzrok natrafia na mnie, jego źrenice zwężają się.
- Wow – wyrzuca z siebie przełykając ślinę. Mógłby chociaż udawać przez pięć minut, że nie jest wiecznie napalonym playboyem, tylko zwykłym facetem. Kuźwa, wiem, że nie powinnam cieszyć się jego reakcją, ale nic nie poradzę na to gdy on patrzy na mnie w ten sposób. Jego oczy ciemnieją z pożądania. Może powinnam włożyć na siebie coś innego? Najlepiej worek po kartoflach. To nie jest najlepszy strój dla kogoś, kto z natury lubi kobiety.
- Co Ty tutaj robisz?
- Przyszedłem w końcu powitać nową sąsiadkę – lustruje mnie wzrokiem – widzę, że sąsiadeczka jest jeszcze seksowniejsza niż pamiętam – przepycha się obok mnie, wchodząc do środka. Stawia butelkę czerwonego wina na wyspie kuchennej.
- Chyba sobie żartujesz – wyrzucam ramiona w górę, wchodząc tuż za nim. On jednak, ku mojemu ogólnemu zdziwieniu, podchodzi do szafki i wyciąga z niej dwa kieliszki. Zaczynam się niepokoić. Skąd on wie gdzie Chloe chowa rzeczy? Wkurzam się samą siebie gdy przyłapuję się na tym, że czuję się odrobinę zazdrosna. 

Czy on pieprzył się z moją siostrą? Czy było coś między nimi?


- No co? – zatrzymuje się na chwilę. Marszczy brwi gdy dochodzi do niego co tak właściwie chodzi mi po głowie. Cholerny zgadywacz myśli - Wybacz, wyprzedzę twoje pytanie. Nie, nie pieprzyłem się z twoją siostrą, ale czasami do niej wpadałem gdy mi się nudziło – korkociągiem otwiera wino, po czym nalewa trochę do kieliszków.
- Nikt nie pytał – prycha cicho pod nosem odwracając się do niego bokiem.
- Sorry, ale jesteś bardzo łatwa do rozgryzienia – palcami wskazuje na swoje oczy – twoje oczy potrafią naprawdę dużo powiedzieć – tłumię jęk.
- Jakoś nie wydaje mi się, że ...
- Że co? Że przychodzę do niej czasami, żeby po prostu pogadać? Nie wiem, skąd wysuwasz takie wnioski – podaje mi kieliszek wina, po czym siada przy wyspie kuchennej, na wyższym krześle.

 Gdy tak na niego patrzę, przypomina mi się nasze pierwsze spotkanie. Gdy siedzieliśmy przy barze, podobnie jak teraz. Gadaliśmy i śmialiśmy się. Tak jakbyśmy znali się od lat. Dziwnie widzieć go teraz przed sobą. Wzdycham spoglądając na niego bezradnie.
- Wyglądasz na takiego .. nie wiem .. na takiego, kto bardzo lubi seks – wskazuję na niego palcem, na co on parska głośnym śmiechem.
- A kto go nie lubi. Najwidoczniej dawno tego nie robiłaś – następuje chwila ciszy po której całe pomieszczenie wypełnia się jego chichotem – a no tak, ostatnio ze mną tydzień temu, zapomniałem – wyrzuca z siebie wesoło. Przewracam oczami z rozbawieniem. Podchodzę do niego i siadam tuż obok.
- Nie zapomnisz o tym nawet jak cię poproszę? – zaciska usta powstrzymując się od śmiechu.
- No coś ty, takiego seksu nigdy się nie zapomina – wzdycham z jękiem. W co ja się najlepszego wplątałam? Oboje wypijamy po większym łyku wina. Znowu ta niekomfortowa cisza. Zaciskam dłoń na swoich spodenkach. Nie wiem dlaczego, ale przy tym mężczyźnie tracę zmysły. Czuję szalejące motylki w brzuchu. 

1# Pragnienie serca [+18] {ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz