Rozdział 3

422 19 0
                                    

Greyson

Leniwie uchylam powieki w momencie gdy do wnętrza sypialni zaczynają wdzierać się pierwsze promienie słońca, a do moich uszu docierają tak bardzo znienawidzone dźwięki budzika. Wzdycham zirytowany zakrywając oczy ramieniem. Drugą ręką uderzam budzik, by w końcu przymknął się. Dochodzi piąta trzydzieści. 

Kuźwa, jak ja nienawidzę tej godziny. 

Chwilę leżę nie mając ochoty na ruszanie się z miejsca, ale gdy przewracam się na drugi bok, wiem, że muszę w końcu zwlec się spod tej mięciusiej kołderki. Mimo, że z całego serca nie cierpię wstawać tak wcześnie, gdy już zacznę biegać, czuję się bardziej zmotywowany do przeżycia dnia tak jak należy. Wstaję z łóżka, idę do łazienki i przemywam twarz zimną wodą. Od czterech cholernie długich dni nie mogę wybić sobie z głowy pewnej zielonookiej piękności. 

Na samo wspomnienie tego jak jej usta obejmują mojego kutasa, z marszu robię się twardy jak skała. Cholera. Nie tak zamierzałem zacząć dzień.
- Kurwa - przeczesuje mokrą dłonią włosy sterczące na boki. Najgorsze jest to, że wczoraj wieczorem byłem w klubie z Lucasem i próbowałem przelecieć pewną piękną blondynę, ale w momencie gdy jej usta dotknęły moich, przypomniałem sobie o tej cholernej Olivii. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Przez mój cały nędzny żywot całowałem nie jedną kobietę, a jednak to jej pełnych, nabrzmiałych warg nie mogę zapomnieć. Cholerna ciota. Muszę wziąć się w garść. Myję szybko zęby i przebieram się w swój strój do biegania, który składa się z krótkich spodenek oraz zwykłej białej bluzki. 

Gdy wychodzę z domu, zaczynam swoją codzienną rutynę. Jeszcze osiem lat temu miałem w sumie gdzieś swój wygląd. Na siłownię zacząłem chodzić tylko dlatego, że Lucas pewnego dnia zaciągnął mnie tam siłą. Jednak w międzyczasie zaczęły podobać mi się wzroki tych wszystkich kobiet, które podziwiały moje mięśnie, a ich rozchylone usta i maślane oczka zaczęły działać na mnie jak afrodyzjak, więc zacząłem chodzić na siłownie kilka razy w tygodniu. Później doszło bieganie i tak zostało. Takim właśnie byłem narcyzem. Teraz jednak nie robię tego tylko dla dobrego wyglądu, ale też dla zwykłej przyjemności. 

Coś mi się z życia należy, chyba. 

Jest wczesna pora, ale jest już gorąco. Takie uroki życia w Kalifornii. Nigdy nie przyznam się do tego otwarcie, ale chciałbym dla odmiany zamieszkać w mieście, w którym są regularne pory roku. Śnieg widuje jedynie na wakacjach, gdy wyjeżdżam w Alpy. To znaczy maksimum dwa razy do roku. W momencie gdy zaczynam rozciągać się tuż przed wejściem do domu, dostrzegam kogoś naprzeciwko. Dziwne, bo moja sąsiadka – Chloe, ma ciemne, prawie czarne włosy, a kobieta stojąca obok jej domu ma brązowe, kręcone włosy ułożone w wysoki kucyk. Jest trochę do niej podobna, ale to wciąż nie ona. Zresztą budowa ciała też tutaj nie pasuje. Chloe jest dużo bardziej zaokrąglona. Dziwne. Gdy nieznajoma podnosi głowę, zamieram. Mój puls przyśpiesza. Nie mogę uwierzyć w to co widzę. Tych oczu nie da się zapomnieć. To one śnią mi się od dobrych kilku dni. Po tym gdy zwinęła się z pokoju nie zostawiając mi żadnej informacji, myślałem, że już nigdy jej nie zobaczę. Teraz jednak stoi tuż naprzeciwko mnie, kilka pieprzonych metrów przede mną. 

Cholerne, przeznaczenie. Chyba zacznę w nie wierzyć.

Gdy widzę, że ma na sobie obcisłe spodenki i króciutką bluzkę do biegania, mój fiut momentalnie unosi się ku górze. Olivia. Co ona tutaj, do cholery robi? Musi minąć chyba dobrych kilka minut bym wrócił do rzeczywistości. Gdy nasze oczy spotykają się, ona również nieruchomieje. Jej usta lekko rozchylają się. To musi być cholerne przeznaczenie. Inaczej nie umiem tego wyjaśnić. Nie tracąc cennego czasu, podchodzę do niej luzackim krokiem. Chowam dłonie w kieszenie spodenek. Może i wyglądam na wyluzowanego, ale jestem dziwnie spięty.
- Olivia – robię krok w jej stronę – Spodziewałem się każdego, ale nie Ciebie. Co ty tutaj robisz? Gdzie jest Chloe? – jej powieka lekko unosi się ku górze.
- To chyba moje pytanie, co TY tutaj robisz? – lustruje mnie uważnie wzrokiem. Przegryza dolną wargę. Zupełnie tak jak wtedy w klubie. 

1# Pragnienie serca [+18] {ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz