Rozdział 21

236 12 0
                                    

dwudziestego trzeciego sierpnia odbył się pogrzeb mojej babci. Całe noce płaczę i obwiniam się a, dni odsypiam. Minął jeden dzień od jej pogrzebu, czuję się trochę lżej wiedząc że spoczywa w spokoju. Moja rodzina, przyjaciele, chłopak wszystko straciło sens. Teraz został mi tylko mój aniołek, który wkrótce również miał ode mnie odejść.

Wcześniej wszystko wydawało się dużo prostsze, jednak teraz wszystko jest dla mnie za trudne.

Dopiero dzisiaj wprowadzam się razem z Shane 'm do nowego domu. Chłopak stwierdził że można zaczekać z przeprowadzką do jej pogrzebu. Na co oczywiście się zgodziłam. Nie miałam na to wszystko wystarczająco siły.

Wszystko jest już gotowe na przyjście malutkiej. Teraz wystarczy tylko czekać. Moje plany również dopięłam na ostatni guzik dzisiaj po południu. Właśnie biorę pierwszą kąpiel w nowym domu. Potrzebuje chwili relaksu ponieważ, skurcze przepowiadające coraz bardziej się nasilają.

Umyłam dokładnie włosy i całe ciało. Ubrałam moją różową piżamę składającą się z spodenek i koszulki na ramiączkach. Od razu bez zastanowienia ruszyłam do łóżka, gdzie czekał już na mnie mój chłopak.

- Co masz taką minę? - spytał zmartwiony.

- Skurcze się nasilają, chyba wkrótce urodzę.

- W takim razie, prześpij się skarbie nigdy nie wiadomo kiedy małej Jane zechce się do nas wyjść. - Wiem że bardzo ucieszył się z tego co powiedziałam. Nie mógł się doczekać kiedy dziecko przyjdzie na świat.

Jednak miał rację, powinnam się przespać. Byłam wykończona i niemal od razu zasnęłam.

Obudziłam się z wielkim bólem. Wody mi odeszły. Spojrzałam na telefon a, na wyświetlaczu wyświetliła się godzina dwudziesta trzecia. Mój aniołek chyba się śpieszy.

- Shane, zaczyna się... - wydusiłam z siebie ostatkiem sił, kiedy poczułam nadchodzący kolejny skurcz.

- Hmm? - mruknął chłopak. Chyba jeszcze do niego to nie dotarło. Dopiero gdy usiadł na łóżku i na mnie spojrzał automatycznie się przebudził.

Pomógł mi się przebrać, przy okazji zakładając na siebie pierwsze lepsze ciuchy. Spakował wodę i mój telefon do torby i poszedł spakować ją do samochodu ja w tym czasie dokończyłam się ubierać, co szło mi bardzo ciężko ponieważ skurczę były coraz częstsze i silniejsze.

25 sierpień 08:30 wtedy na świat przyszła nasza córeczka.

I już wtedy wiedziałam że nie chce jej oddawać. Jednak było za późno. Wszystkie papiery były wypisane. Wiedziałam co robię. I wiedziałam że witając ją na świecie żegnam się z nią na zawsze.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie będę was oszukiwać więc wam to napiszę teraz. To koniec tej książki. Zaraz wstawię prolog i wyjaśnię dlaczego to się tak skończyło oraz co będzie dalej ;*

Chciałabym wam bardzo podziękować że byliście ze mną podczas tej krótkiej przygody. Do zobaczenia aniołki <33

* ABY COKOLWIEK ZROZUMIEĆ ZOBACZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ

Dar losuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz