Rozdział 7

504 21 0
                                    




            Przeciągnęłam się sennie w łożku . Wczorajszej nocy zanim zasnęłam wierciłam się dłuższą chwilę cały czas myśląc nad niespodziewaną wizytą Adama.

- Wstajesz? – usłyszałam głos za mną. Zaskoczona odwróciłam się. Co? Jak? Kiedy? Byłam pewna, że wyszedł.

- Co ty tu robisz? - zapytałam zła. – Jak mogłeś wejść mi w nocy do łóżka. Coś mi to przypomina.

- Co? - odwrócił się na plecy zasłaniając oczy dłonią przed wpadającym światłem zza okna.

- Pytam, jak mogłeś wejść mi do łóżka?

- Aniołku nie krzycz tak. - wstał nagi ignorując moje pytanie, poszedł prosto do łazienki. Nawet się nie zorientowałam, kiedy wszedł mi do łóżka. Wściekła odrzuciłam z siebie pościel i podążyłam za nim.

- Adam, co ty do cholery opierdalasz? – krzyknęłam. Mój wzrok prześlizgnął się po jego nagim umięśnionym ciele aż do wielkoluda dumnie sterczącego pomiędzy umięśnionymi owłosionymi udami.

- To... - przyciągnął mnie do siebie pod strumień wody. Koszulka nocna od razu przesiąkła wodą. Nim się zorientowałam zawładną moimi ustami. Nie miałam nic do powiedzenia tak jak kiedyś. Podniósł mnie do góry. A ja oplotłam go nogami w pasie, rękoma wokół szyi. Jego usta szalenie błądziły po mojej mokrej skórze. Kiedy zdjął ze mnie koszulkę przywarłam do jego nagiego torsu mokrymi piersiami. Całowaliśmy się szybko, zachłannie. Moja głowa nawet gdyby krzyczała nie... to ciało mówi, co innego. Pragnęłam go, nigdy nie przestałam.

Unosił mnie za pośladki do góry jedną ręką, drugą nakierował kutasa ku mojemu wejściu. Połączył nasze spragnione ciała ze sobą. Poczułam słodki ból pomieszany z przyjemnością.

- ohhhh...- westchnęłam, oddycham coraz ciężej. Każde pchniecie jego bioder było tak intensywne i obezwładniające. Nie liczyło się nic poza nami. Byliśmy jednością. Kochaliśmy się pośpiesznie, szybko, gwałtownie. Orgazm obezwładnił mnie odebrał mi dech w piersiach,  tak samo jak kiedyś. Adam robi to mi za każdym razem, gdy jest blisko.

– Kocham cię. Pozwól mi do siebie wrócić. Nigdy więcej cie nie zawiodę.

Kiedy postawił mnie na równe nogi zadarłam głowę do góry chciałam spojrzeć mu w oczy.

- Zrobiłeś dokładnie to, co mój były mąż. Wszedłeś mi do łóżka w nocy, gdy byłam tego nie świadoma. Obudziłam się dziś u twojego boku dokładnie tak jak znalazłeś mnie w łóżku z nim. Tylko, że ja z nim nigdy nie spałam. Nigdy bym cię nie zdradziła. Gdybyś pozwolił mi wytłumaczyć..... Wybrałeś inaczej. – odsunęłam się od niego. Pokręciłam głową, kiedy chciał mnie objąć. - nie Adam. Wybrałeś. Wyjdź stąd..... – odwróciłam się do niego plecami nie chciałam by widział, że płaczę. Oparłam dłonie o kafelki. Pod wpływem emocji i pożądania popełniłam błąd. Nie powinniśmy byli się kochać.

Chwyciłam w dłoń słuchawkę prysznica. Chciałam go z siebie zmyć. Nie chciałam by żadna cząstka jego była we mnie. Nigdy więcej.... To ja decyduje o sobie. Żaden facet nigdy więcej mnie nie skrzywdzi. Ty Adam tym bardziej.

Niegrzeczna Pani Prezes 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz