Stałam przed lustrem w korytarzu, zupełnie naga. Przyglądałam się swojemu ciału. Nic się nie zmieniło, wyglądam tak kiedyś. Przyłożyłam dłonie do brzucha. Czy ja naprawdę byłam w ciąży? Był lekko zaokrąglony, ale to przez tryb życia, jakim ostatnio żyłam. To nie mogła być prawda, ja nie mogłam zostać matką.- Julka? - odwróciłam głowę w stronę drzwi wejściowych. Stał w nich Sam. Patrzy na mnie jak na kosmitę - Co robisz? Dlaczego masz czerwone oczy? - jego wzrok wylądował na moim brzuchu. Na którym nadal spoczywały moje dłonie. Po czym przeniósł go na moją twarz.
- W poniedziałek.... - głos uwiązł mu w gardle - musisz umówić mnie do mojego ginekologa na zabieg. - pochyliłam się po koc leżący na podłodze.
- Gdzie Adam? - zapytał niepewne, jakby nie chciał mnie urazić.
- Nie ma Adama. - zacisnęłam mocno powieki. Znów chciało mi się płakać. A nie chciałam tego robić przy nim. Choć w tym momencie czułam, że jest mi najbliższą osobą, której chce wszystko opowiedzieć. Zwierzyć się z tego, co kotłowało się w mojej głowie, przez ostatnie kilka godzin po wyjściu Adama. Wiedziałam, że on jedyny mnie zrozumie.
- Usiądźmy. - zaprowadził mnie do salonu, posadził na kanapie. Z barku wyciągnął dwie szklanki, po czym napełnił je whisky. Jedna z nich wylądowała w mojej dłoni. Patrzyłam na bursztynowy płyn, miałam ochotę się napić. Zawahałam się jednak. Ostatnio piłam sporo alkoholu, ale wtedy nie wiedziałam o ciąży. Jakaś niewidzialna siła powstrzymywała mnie przed wypiciem. Sam nie odzywał się, czekał cierpliwie na mój pierwszy krok. Odstawiłam szklankę na stolik przed sobą. Potrzebowałam bliskości, wtuliłam się w jego ramiona.
- Zadzwonię do twojej mamy. Powiem, że coś pilnego nam wyskoczyło, musimy jeszcze dziś wracać do domu.
- Dziękuj....
Na wpół sennie rejestrowałam to, jak Sam zaniósł mnie do pokoju. Pomógł założyć mi koszulkę nocną. Zmył mi makijaż, wklepał krem. Robił dla mnie, znacznie więcej niż powinien.
- Kocham cię... - wyszeptał i pocałował mnie w czoło. Dobry z niego chłopak. Szkoda, że nie kochałam go jako faceta, bardziej jak brata i przyjaciela. Moje serce należało do osoby, która zraniła mnie najmocniej na świecie, kolejny raz.
- Jesteś w ciąży.
Wraz twarzy Adama i głos prześladował mnie całą noc. Nie miał prawa decydować o mnie i moim ciele.
- Hej...
Sam delikatnie głaskał mnie po policzku.
- Wstajesz?
Odwróciłam się na plecy, patrzyła tępo się w sufit. Nie miałam ochoty wstawać, najchętniej zostałabym tu na zawsze.
- Muszę? - zakryłam się pościelą po sam czubek głowy.
- Nie. Nie musisz - odkrył mnie. - ale niczego nie zmienisz, leżąc tu.
Dobrze o tym wiedziałam, pomarzyć zawsze warto.
- Ubierz się, przygotowałem ci ubranie. Pójdziemy coś zjeść, a później na spacer.
Podniosłam się na łokciach, wzrok skierowałam na pikowany zielony fotel stający w rogu. Leżały na nim czarna bluzeczka na ramiączkach i czerwona skórzana spódnica. Przeniosłam wzrok na Sama.
- Mam ci pomoc się ubrać?
- Dam sobie radę. Daj mi chwilę, zaraz będę gotowa.
- Czekam w salonie. - kiedy opuścił sypialnie, wstałam i ubrałam się w to, co mi przygotował.
CZYTASZ
Niegrzeczna Pani Prezes 2
ChickLitDrugi tom dylogi Niegrzecznej Pani Prezes. Julia i Call zostają parą. Początki związku zazwyczaj są proste i przyjemne. Czy tak będzie w ich wypadku. Adam były Juli będzie umiał to zaakceptować i odpuści. Czy jednak będzie nadal o nią walczył?