Rozdział 23

475 15 0
                                    




Ocierałam się o pokaźną erekcję Adama, naznaczając go swoją wilgocią. Nie mogłam się dłużej z nim drażnić, potrzebowałam poczuć go w sobie, natychmiast.

- Ohhhh- głośno jęknął, wchodząc we mnie.

- Adam, uwielbiam mieć cie w sobie. - wygięłam plecy w łuk. Oparta dłonią o jego udo, ujeżdżałam go powoli.

- Pingwinku,  nawet nie wiesz jak bardzo, ja lubię być w tobie. - złapał mnie mocno za obie piersi - To jest nie do opisania. - warknął przeciągle. - Ujeżdżaj mnie. - przyszczypnął  moje sutki, czym nakręcił mnie jeszcze bardziej. Każdy ruch moich bioder wprowadzał mnie w inny świat. - patrz na mnie. Chce widzieć,  jak dochodzisz. - Otworzyłam oczy -  Czułam pierwszy nadchodzący skurcz. Oparłam dłonie na jego torsie.  Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy - O tak , tak - krzyczał. Coraz mocniej szczypał  jeden z moich sutków. Druga dłoń dobierała mi się do tylnego wejścia. Kiedy wsunął we mnie palec. Moim ciałem wstrząsnął orgazm. Opadłam na jego klatkę piersiową.  - druga runda. - zaśmiał się, po czym obrócił mnie na plecy. - jesteś taka ciasna - wysunął się ze mnie i wrócił dobijając do końcach -  pamiętasz, co mi obiecywałaś? - zacisnął  dłoń na mojej szyi. Patrzyłam na niego zamglonym wzrokiem. Podniecał mnie władczy Adam.

- Jestem twoja. - jego biodra nie przestawały pracować.

- Powiedz to! - nalegał stanowczo.

- Jestem twoja. - jęknęłam czując kolejne skurcze.

- Nie to, to drugie.

- Nie wiem, o czym mówisz..... - dyszałam.

- To na K! - zwolnił uścisk na mojej szyi. Podniósł  mnie. Teraz siedziałam na nim okrakiem - powiedz, nie marzę o niczym innym jak tylko, by to usłyszeć z twoich pięknych ust. W których zaraz znajdzie się mój kutas.

- Przed chwilą marzyłeś, by we mnie być. Marzenie się spełniło,  nie bądź chciwy. - oplotłam go rękami wokół szyi. Zaczęłam na nowo go ujeżdżać - Kocham cie Adamie Kowalski. - wbiłam  się w jego usta słodkim pocałunkiem.

- Ja też cię kocham. Dopiero teraz moje marzenie się spełniło. Słysząc z twoich pięknych ust słowo kocham.

Chyba jeszcze nigdy nie widziałam u niego tak pięknego, szerokiego uśmiechu.
Nie tylko za sprawą orgazmu, kiedy kazał uklęknąć mi na podłodze,  włożył mi kutasa w usta, tak jak kilka chwil temu obiecywał i skończył.

- Czy to oznacza, że wróciliśmy do siebie? - zapytał, kiedy leżeliśmy  wtuleni siebie,
po jakby nie było po seksie na zgodę.

- Chyba tak. Adam tylko mnie nie skrzywdź, proszę, nie zniosę kolejnej rozłąki.

- Obiecuje. Kocham cie - pocałował mnie czule w czoło. Otulił  w swoich ramionach jeszcze ciaśniej. 

Nie zniosłabym kolejnej rozłąki i kolejnego złamanego serca

- Julie..... do pokoju bez pukania wpadł Call- ooo sorry... - usiadłam zakrywając się pościelą.

- Nie umiesz pukać! - warknął Adam

- Pogodziliście się?

- Nie widać! – odpowiedział  z irytacją. Odrzucił pościel na bok, nagi ostentacyjnie przeszedł bok Call, by wejść do łazienki.  Przewróciłam  tylko oczami. To było zbędne.

- Co się stało?

- Nie. Powinienem był pierwsze zapukać. Ale chyba nie przeszkodziłem wam w seksie na zgodę? - jego słowa ociekały sarkazmem.

-Nic się nie stało. - owinięta pościelą podeszłam  do niego.- wiesz, że cie kocham. Ale to jest inna miłość. Przyjacielska, kumpelska..

- Wiem. Mówiłaś  to już wiele razy.

Niegrzeczna Pani Prezes 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz