Leżałam sztywno na wznak w łóżku, tak by nie obudzić Adama, który został u mnie na noc.
Obmyślałam plan, jak by to wyślizgnąć się spod jego ręki nie zauważalnie.Wczorajsza noc była niesamowita. Kochaliśmy się jeszcze dwa razy. Adam pieprzył, mnie od tyłu później ja go ujeżdżałam. Byłam cała obolała. Do tego musiałam do toalety. A przede wszystkim chciałam uciec od niego jak najlepiej. Nie chciałam konfrontacji. To, co się wczoraj wydarzyło, nie powinno mieć miejsca. Jedyne, co nas teraz łączyło to praca i umowa jego i Calla. Miałam pieprzony mętlik w głowie. Adam postawił sobie plan zdobycia mnie na nowo. Ja też miałam plan. Nie chciałam zostać skrzywdzona po raz kolejny.
Zsunęłam z siebie jego ramię na łóżko. Ostrożnie wstałam i narzucałam na siebie jego koszulę leżącą najbliżej.
Na palcach poszłam do łazienki. Usiadłam na kibelku, by opróżnić pęcherz.- Tu jesteś. - nagi Adam wparował do łazienki.
- Wyjdź! Nie widzisz, że zajęte. - rzuciłam zła.
- Widzę - rozciągnął się. Mały zarazem wielki wiking zaczynał, budzić się do życia. – co - podążył za moim wzrokiem. Zorientował, się na co patrzę. Na jego poranny wzwód. - chcesz go?
- Kurwa wyjdź! - wrzasnęłam dla niepoznaki. Nie chciałam dać mu satysfakcji, że wygrał.
- Nie ma mowy. - zadowolony z siebie poszedł prosto pod prysznic. Znów zaczął panoszyć się jak kiedyś u mnie w mieszkaniu. Po umyciu rąk poszłam do kuchni. Ustawiłam filiżankę pod dyszą ekspresu. Poranna kawa rozjaśnia umysł. Powinnam była wypić ja już wczoraj. Powstrzymało, by mnie to przed pójściem z nim do łóżka. Kurwa....
Odsłoniłam zasłony. Poranne słońce wdarło się do środka.- Kawa. - usłyszałam za sobą. Adam z ręcznikiem przepasanym nisko w pasie z kropelkami wody na ciele podał mi filiżankę.
Ja pieprze musiał wyglądać tak seksownie?- Dzięki. - ominęłam go, by usiąść przy wyspie tym samym zwiększyć dystans pomiędzy nami.
- Śniadanie? Na co masz ochotę? - podszedł do lodówki, a tam niespodzianka. Lodówka świeciła ustkami. Było w niej jedno pudełko z wczorajszą
kolacją.- Pusta? - zaskoczony spojrzał na mnie przez ramie.
- A no pusta. Słuchaj. – popatrzyłam na filiżankę w dłoniach. - To co się wczoraj wydarzyło nie zmienia niczego.
- Zmienia bardzo wiele. - po jego słowach podniosłam wzrok. Stał już obok mnie, łokciami oparł się o blat. - dlaczego się tak upierasz? Kocham cię. Kurwa mać ile razy mam ci to powtarzać?
- Wcale nie musisz - ześlizgnęłam się ze stołka. - Nie proszę cię o to. Choć mam jedną prośbę. Wyjdź z mojego mieszkania. Chcę zostać sama.
- Ja pierdolę zaczyna się. Nie możesz zachowywać się normalnie?
- Nie. Nie mogę. Ile razy mam powtarzać? Chciałeś Kingę to sobie ją bierz. Nie zasługiwałam na jedno twoje słowa. Nie pozwoliłeś mi się wytłumaczyć. Wiesz, co nie chce mi się o tym dłużej gadać. – po wyrzuceniu z siebie tego co leżało mi na sercu ruszyłam w stronę sypialni.
- Poczekaj. - zawołała za mną.
- Na co? - odwróciłam się będąc już przy sypialni - na co mam czekać? Byłeś pierwszym mężczyzną, którego pokochałam. Pozwoliłam ci się do siebie zbliżyć. Od zawsze się tego bałam. Moja matka zakochiwała się od tak po prostu - pstryknęłam palcami - i co z tego miała? Zawsze była kopana po tyłku. Po tym, co przeszła powinna była uczyć się na błędach. Nie robiła tego. Ja taka nie będę! Zraniłeś mnie, wykorzystałeś. Teraz myślisz, że czułymi słówkami i seksem naprawisz wszystko? Nie! Tak się nie stanie. Wypierdalaj z mojego mieszkania i życia. – po moim długim monologu wściekła zatrzasnęłam za sobą drzwi do sypialni z hukiem. – Pierdolony wiking! - usiadłam na łóżku, twarz schowałam pomiędzy kolanami. Nigdy więcej powtarzałam sobie. Nigdy.....
CZYTASZ
Niegrzeczna Pani Prezes 2
Chick-LitDrugi tom dylogi Niegrzecznej Pani Prezes. Julia i Call zostają parą. Początki związku zazwyczaj są proste i przyjemne. Czy tak będzie w ich wypadku. Adam były Juli będzie umiał to zaakceptować i odpuści. Czy jednak będzie nadal o nią walczył?