Cały tydzień dłużył mi się niemiłosiernie. Przez to, że zaczęłam rok szkolny dopiero w październiku cała fala testów zalała mnie doszczętnie. Jestem dużo w tyle z materiałem. Na szczęście większość nauczycieli to rozumie.
Dodatkowo po mojej wymianie zdań z pierwszoklasistą nie mogę przejść przez korytarz bez wzroku większości szkoły. Nie dziwię się im. Skoro rodzina Foley jest uważana, za tak wpływową i przerażającą, a ja powiedziałam, że znam się z jednym z nich. Muszę ponieść tego konsekwencje. Maddy mówiła mi, że tydzień będą gadać, a potem zapomną. Bardzo liczę na takie zakończenie.
Tydzień dłużył mi się między innym dlatego, że już potrzebuje odetchnąć od natłoku nauki. Jest też jeden powodu przez który nie mogę się doczekać jutrzejszego piątku. Harry zaprosił mnie na randkę, którą mu obiecałam.
Nie mogłam się doczekać. Razem ustaliliśmy, że najlepiej będzie wybrać się na spacer po parku. Szczególnie, że w piątek ma być ładna pogoda.
Nie umiałam się skupić na nauce chemii, bo cały czas z tyłu głowy miałam wizję naszej potencjalnej randki.
- Uhg - jęknęłam i przewróciłam się na plecy. Patrząc na sufit byłam wściekła, że przez chłopaka, którego dopiero co poznałam nie potrafiłam myśleć. Jest to bardzo uciążliwe. Dawno tego nie czułam.
Po zerwaniu z moim jedynym chłopakiem, trochę mi odbiło. Imprezowałam i to dużo. W wieku szesnastu lat po raz pierwszy wzięłam narkotyki. One zniszczyły moją psychikę. Chodziłam na domówki przynajmniej dwa razy w tygodniu i to przez prawie dwa lata. Żyłam chwilą. Wtedy uważałam to za najlepszą decyzję, jednak teraz jako osiemnastolatka żałuje tego.
Gdy obróciłam głowę i zobaczyłam podręcznik od chemii głośno westchnęłam. Miałam jutro ważny test, sprawdzający moje umiejętności, a nie umiem zdecydowanie większej połowy materiału.
- Co za dużo to niezdrowo - powiedziałam do siebie i zrzuciłam podręcznik na podłogę.
W tym samym czasie do mojego pokoju weszła Emily. Na początku jej wzrok padł na książkę, a dopiero potem na mnie. Widziałam u niej grymas na twarzy.
Podeszła do mojego łóżka i usiadła po turecku. Miała luźnego koka i parę pasemek opadało jej na czoło. Ubrana w domowe ciuchy wyglądała bardzo słodko.
- Widzę, że chemia ci nie podchodzi - podsumowała. Podniosłam się do siadu i pokiwałam twierdząco głową. - Gadałam z mamą.
Nie chciałam rozmawiać o mamie. Nie rozstaliśmy się w najlepszych relacjach. Po rozwodzie stała się bardzo wkurzająca i cały czas się kłóciliśmy. Nasza ostatnia potyczka słowna była tak mocna, że znalazłam się tutaj.
- Przyjedzie na święto dziękczynienia - dodała po chwili.
- Nie może tata przyjechać? - zapytałam, nie ukrywając, że jej wiadomość mi się nie podoba. Brunetka delikatnie się uśmiechnęła i złapała mnie za dłoń.
- Mia to twoja mama, musicie się kiedyś pogodzić - próbowała mnie uspokoić. Emily nie ma pojęcia co się stało w domu. Nie było jej przez dwa lata mojego najgorszego okresu w życiu. Nie zrozumie mnie.
- Nie nie musimy! - krzyknęłam i wstałam z łóżka - Nawet nie wiesz jaka dla mnie była! Nie wyobrażasz sobie jak mnie nazywała! Nie chcę spędzić z nią chociażby jednego dnia. - mocno gestykulowałam rękami. Było to dla mnie charakterystyczne podczas krzyczenia.
- Oby dwie zachowujecie się jak dzieci. Jesteśmy rodziną do jasnej cholery! - widziałam, że jej nerwy też puszczały. Emily jest oazą spokoju. Naprawdę jej zależy na pogodzeniu nas, ale ja nie potrafię spojrzeć mojej rodzicielce w oczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/297116801-288-k908979.jpg)
CZYTASZ
My first bottom #1 [18+] [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionMia Martin to nastolatka, która w swoim życiu przeszła więcej niż powinna. Przez złe podjęte decyzje jest zagubiona i traci kontrole. Postanawia zacząć od nowa. Przeprowadza się do swojej starszej siostry - Emily - do Kalifornii, z nadzieją, że znaj...