( Polecam przeczytać końcówkę 28 rozdziału jeśli ktoś nie pamięta!!)
Krew. Wszędzie była krew.
Czułam jak moja głowa, zaczyna pulsować, dłonie zaczynają drżeć, a płuca przestają oddychać.
Nie potrafiłam...Nie mogłam już dłużej tego wytrzymać.
Otworzyłam usta, by krzyknąć. Krzyknąć tak głośno, by usłyszało mnie całe Daly City.
Jednak, kiedy już miałam uwalniać swoje przerażone dźwięki, ktoś zatkał mi usta swoją dłonią.
Poczułam jak ogromna siła, ciągnie mnie do tyłu i niemal upadłam. Ktoś mnie trzymał i powinnam zobaczyć, kto to. Powinnam zacząć się rzucać, bo może być to ktoś niebezpieczny, ale nie potrafiłam odwrócić wzroku z małego okienka.
Nie mogłam na to patrzeć, ale nie potrafiłam też uwierzyć, że w samym środku tego zdarzenia znajdowała się moja siostra.
To Emily zabiła tego mężczyznę.
Po raz kolejny poczułam zbliżającą się żółć do mojego gardła.
- Co ty tu kurwa robisz?! – usłyszałam za sobą ten głos.
Nie chciałam go słyszeć, ale jednocześnie poczułam jak wielki kamień, spada z mojego serca.
Moje nogi oderwały się od ziemi. Nie jakoś wysoko, ale na tyle, że nie czułam własnych ruchów.
Trzymał mnie za ramiona i szedł i to bardzo szybko. Słyszałam jego szybko bijące serce i równi szybki oddech na karku.
Ocknęłam się, dopiero kiedy zdałam sobie sprawę, że już nie patrzę na okno. Wyprowadził mnie z lasu. Byliśmy całkowicie z innej strony niż ja tu przyjechałam. Szliśmy drogą, a właściwie on szedł, bo ja nie byłam wstanie zrobić jakiegokolwiek ruchu.
Zaczęłam płakać. Po moim policzku spływały słone łzy, przez które prawie nic nie widziałam. Mieszały się z ogromną ulewą.
Czułam się jakby czas się zatrzymał, ale świat dookoła mnie płynął dalej i to w ogromnym tempie. Ja za to stałam pośrodku niczego i byłam próżnią.
Byłam jak pusta przestrzeń.
Nagle przestało padać i zrobiło mi się cieplej. Siedziałam na czerwonej skórze w dobrze mi znanym samochodzie. Usłyszałam trzaśniecie drzwi i po chwili dźwięk odpalonego auta.
- Ja pierdole, Mia – westchnął sfrustrowany, co zmusiło mnie do spojrzenia na niego. – Wiesz jak bardzo niebezpieczne to było?
Spoglądałam na jego profil. Z moich oczu wciąż ciekły łzy. Jedyne, czego teraz pragnęłam, to spojrzenie w jego zielone oczy. Chciałam, żeby ich kolor zabrał mi całą świadomość tego, co się stało.
- Co ty tam robiłaś? – zapytał po raz kolejny, a ja tylko pokręciłam głową, nie potrafiąc nic powiedzieć. Czułam jak szybko jechał. Ciało, które ledwo kontaktowało z rzeczywistością wbijało mi się w fotel.
Widziałam jak ktoś przy mnie, umarł. Byłam świadkiem jak własna siostra, odbiera komuś życie. Bez zastanowienia. Z zimną krwią. Nie mogłam wymazać tego obrazu z głowy.
Słowa Justina odbijały się ode mnie. Nie umiałam ich wychwycić w tej całej sytuacji. Jedyne, na czym umiałam się skupić to to, że jeszcze przed chwilą ten mężczyzna żył, a teraz pozostało z niego jedynie czerwona plama.
- Just-Justin – wyszeptałam ledwo słyszalnie. Podniosłam się delikatnie na siedzeniu. – Zatrzymaj się.
- Co? – spojrzał na mnie – Nie ma nawet takiej opcji. Muszę cię zabrać w bezpieczne miejsce.
CZYTASZ
My first bottom #1 [18+] [ZAKOŃCZONE]
Novela JuvenilMia Martin to nastolatka, która w swoim życiu przeszła więcej niż powinna. Przez złe podjęte decyzje jest zagubiona i traci kontrole. Postanawia zacząć od nowa. Przeprowadza się do swojej starszej siostry - Emily - do Kalifornii, z nadzieją, że znaj...