15. Biała dama

3.9K 135 72
                                    

Następnego dnia po lekcjach miały odbyć się moje korepetycje. Zaproponowałam Luis'owi, że możemy przeprowadzić je u mnie w domu, na co się zgodził.

Przez to, że ja jeździłam autobusem do szkoły blondyn podsunął pomysł, byśmy pojechali tam jego autem. Nie powiedział tego jakoś miło, ale cieszyłam się, że nie muszę jechać komunikacją miejską.

W mieszkaniu wciąż znajdowała się moja mama. Liczyłam, że jak dzisiaj się obudzę, to okaże się to koszmarem, jednak niestety zobaczyłam ją rano przy stole.

Całe szczęście Isabel posiada pewną cechę. Bardzo zależy jej na opinii publicznej. Nie wiadomo jak bardzo by się ze mną pokłóciła to i tak przy obcych ludziach będzie w stanie mnie nawet przytulić. Dlatego Luis zapewni mi spokojne popołudnie we własnym domu.

Nie chciałam dzisiaj znów skończyć u Justina, tak jak było wczoraj. Mimo, że byłam mokra i zła to spędziłam całkiem zabawny wieczór. Szczególnie podobał mi się moment, kiedy zostawiłam go w barze, bez samochodu.

Ale nie mogłam jeździć do niego przez cały tydzień – bo tyle gości u nas moja rodzicielka.

Dlatego ustaliłam plan. Dzisiaj wezmę ze sobą, niczego nie świadomego Barletta. Przez cztery godziny postaram się go słuchać. Jak pójdzie będzie już wieczór, więc wezmę jakieś płatki do pokoju i tam zjem kolacje.

Jutro czeka mnie ten nieszczęsny bal z Justinem. Liczę, że będzie trwał chociaż do takiej godziny, bym nie minęła się z mamą.

W czwartek wyjdę z Maddy i Loganem, a w piątek po południu już jej nie będzie.

Plan idealny.

- Możemy usiąść w salonie – mruknęłam zapraszając blondyna do środka. Miał dzisiaj ubraną elegancką błękitną koszulę i czarne spodnie garniturowe. Bardzo kontrastował wyglądem z moją szarą bluzą i dżinsami z przetartymi dziurami na udach.

Chłopak rozglądał się po mieszkaniu w dyskretny sposób. Było w nim nienaturalnie czysto, bo moja mama oczywiście musiała posprzątać. Niby fajnie, ale przy okazji zwyzywała mnie o bałaganiar.

Chociaż te mieszkanie jest bardziej Emily niż moje, to ja dostałam ochrzan.

Zaprowadziłam go do naszego przytulnego salonu. Usiadł na jednym z foteli, a ze swojej torby wyciągnął zeszyt, dwa podręczniki i piórnik.

Ja zajęłam miejsce na kanapie, naprzeciwko niego. Pochyliłam się nad szklanym stoliczkiem, by lepiej widzieć notatki. Chłopak naprawdę się przygotował. Kolejno zapisał podpunkty, które chce ze mną przerobić i aż mnie głowa zabolała, gdy zobaczyłam, że sięgają, aż do 76.

- To możemy... - zaczęłam, ale przerwała mi moja mama.

- Mia! – krzyknęła tym swoim irytującym głosem. Przewróciłam oczami, a następnie z wymuszonym uśmiechem się na nią spojrzałam. Wtedy też ona ujrzała blondyna obok mnie. – Och masz gościa.

Jej ton zmienił się o 180 stopni.

- Dzień dobry, Luis Barlett – blondyn wstał i pochylił się, by podać kobiecie rękę. Mama przez chwilę, była zdziwiona, ale w końcu uścisnęła dłoń.

- Dzień dobry, Isabel Martin – uśmiechnęła się słodko. Swój wzrok przeniosła na stolik. – O widzę, że się uczycie. To nie będę wam przeszkadzać. Jak coś będę w pokoju Emily.

Odprowadziłam ją wzrokiem i odetchnęłam z ulgą, gdy zniknęła z mojego punktu widzenia. Na okres w którym się u nas zatrzymała, spała w sypialni Emily, a ja dzieliłam łóżko z moją siostrą.

My first bottom #1 [18+] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz