Nadszedł ten dzień. Od rana wmawiałam sobie, że jestem gotowa. Że nie będę płakać i, że dam radę się z nią pożegnać. Jednak kiedy stałam przed małą kapliczką, czekając na rozpoczęcie ceremonii, czułam ogromny ból.
Pogoda utożsamiała się z moim samopoczuciem. Przed delikatny deszcz, wszyscy zebrani mieli ze sobą parasolki. Wiał mocny wiatr i mimo tego, że miałam na sobie czarny płaszcz to i tak było mi zimno.
Czekaliśmy, aż ksiądz wprowadzi nas do środka małego budynku. Zgodnie z prośbą mamy Ivy, nie zrobiłam z tego żadnego dużego wydarzenia. Kapliczkę, która znajdowała się przy cmentarzu, wyposażyłam w trzyosobowe ławki.
Nie czułam się najlepiej. Głowie wirowało mi dużo myśli i czułam się dzisiaj wyjątkowo słabo. Każdy mój oddech wywoływał u mnie nie przyjemne uczucie, ale musiałam twardo trzymać uniesioną głowę do góry. Szczególnie, gdy widziałam załamanych i zapłakanych Lillian i Koltona. Ich płacz łamał mi serce, jednocześnie motywował do bycia dostojnym.
Stali przy samym wejściu. Starsza czarnowłosa wyglądała tak drobnie i krucho, gdy płakała w ramionach swojego syna. Ledwo trzymała się na nogach, ale i tak dawała radę wysłuchiwać wszystkich kondolencji.
Ludzi nie było sporo. Głównie byli to znajomi Pani Flores i sąsiedzi. Przykre było to, że oprócz mnie, nie widziałam tu nikogo z naszej szkoły.
Zza rogu wyszedł ksiądz, więc wszyscy zebrani ruszyli do środka kaplicy pogrzebowej, gdy zostały otworzone drzwi. Pomieszczenie nie należało do pięknych. Szare, brudne ściany i mały ołtarzyk z przodu, nadawał nawet nieco mrocznego uroku. Jednak, gdy zobaczyłam brązową trumnę z otwartym wnętrzem, zastygłam.
Niby wiedziałam o tym, że trumna będzie otwarta i będzie można zobaczyć ciało zmarłej dziewczyny, lecz teraz, gdy ją widzę nie potrafiłam zebrać oddechu. Zobaczenie jej i pożegnanie się z nią po raz ostatni jest ponad moje siły. Dlatego staranie omijałam patrzenia w tamtą stronę.
Usiadłam w pierwszej ławce, która zapewniona była dla mnie oraz dla Lillian i Koltona. Jako jedyna siedziałam na miejscu, bo reszta zgromadzonych żegnała się z Ivy. Niektórzy pod trumnę dali przeróżne kwiaty i wieńce. Część ludzi klękało i modliło się. Część podchodziło do trumny, dotykało ciała dziewczyny i szeptała jakieś słowa.
Nie wiem czy moje zachowanie należało do nieodpowiednich. Powinnam podejść również do miejsca wiecznego spoczynku, ale sam fakt, że znajduję się w pomieszczeniu z zwłokami mojej przyjaciółki wywierał we mnie nieprzyjemny dreszcz. Dlatego tylko cierpliwie czekałam na rozpoczęcie, patrząc pusto przed siebie.
Po paru minutach, które ciągnęły się w nieskończoność zaczęła się ceremonia. Obok mnie usiadł brat Ivy. Spojrzałam na jego zmęczoną twarz. Kocie oczy, które zawsze podziwiałam za śliczny kolor, teraz przepełnione były bólem. Tak samo blada buzia i cienie pod oczami świadczyło o tym jak mocno to przeżył. Uśmiechnęłam się do niego blado i chwyciłam za jego dłoń, którą następnie położyłam na moim kolanie i złączyłam nasze palce. Chciałam żeby wiedział, że jestem dla niego wsparciem.
Ksiądz wygłosił przemówienie, które zawierało słowa pocieszenia, nadziei i współczucia. Wspomniał o życiu zmarłej dziewczyny oraz o jej cennych cechach charakteru. Wszystko to co mówił było takie puste. Ci ludzie co tu przyszli nie znali jej, a to wszystko nie ma grama szczerości.
Mogłam zrobić to ja. Mogłam ja wypowiedzieć się za nią. Opowiedzieć o niej i pokazać jej prawdziwą twarz, ale jakbym miała tam wyjść na środek to wiem, że po wypowiedzianym jednym słowie poryczałabym się. Albo co gorsza zemdlała z nerwów.
Po modlitwie i komunii, czas był na zakopanie ciała. Wszystko miałam wrażenie, że dzieję się bardzo powoli. Jakby los chciał, żebym cierpiała jak najdłużej. Ciężko było mi być tutaj samej. Wiem, że nie powinnam teraz myśleć o sobie, bo to jednak Lillian straciła swoją jedyną córkę, a Kolton swoją siostrę. Mój ból był niczym w porównaniu do tego co oni czuli. Jednak chciałabym, by był tu ktokolwiek ze mną. Żebym mogła przytulić się do niego i wytrzeć łzy.
CZYTASZ
My first bottom #1 [18+] [ZAKOŃCZONE]
Fiksi RemajaMia Martin to nastolatka, która w swoim życiu przeszła więcej niż powinna. Przez złe podjęte decyzje jest zagubiona i traci kontrole. Postanawia zacząć od nowa. Przeprowadza się do swojej starszej siostry - Emily - do Kalifornii, z nadzieją, że znaj...