- Irene, już wystarczy. - usłyszałaś znajomy głos. To Rick.
- Nie. Ty nic nie rozumiesz! - krzyknęła i znów zrobiła zamach, ale przy jej głowie pojawił się pistolet.
- Wystarczy. - powiedział stanowczo, mocno trzymając broń przy jej skroni. Irene wydusiła z siebie jęk irytacji.
- Ty chyba nie mówisz poważnie. - odwróciła się w stronę Ricka z wściekłym wyrazem twarzy. Moje łzy nie pozwalały mi się przyjrzeć dokładnie. Na szczęście nie czułam, żeby połamać mi kości, więc chociaż tyle dobrze. Żebra nie były zbyt wdzięczne jeśli chodzi o zrost.
- Pamiętasz jak się poznaliśmy? - zapytał retorycznie. - Od razu mi zaufałaś mimo, że spotkałaś mnie u Jeongguka. Nawet nie wyszukałaś informacji, żeby się upewnić, że nie jestem szpiegiem. - zadrwił patrząc na dziewczynę, która zaczęła wściekle wyklinać chłopaka.
- Kim jesteś? - zapytała przez zaciśnięte zęby.
- Jeon Rick. Najbliższy kuzyn twojego byłego. - odpowiedział z sarkastycznym uśmiechem. - A teraz wypuść Rosie albo zginiesz. - wtedy dziewczyna wybuchła głośnym śmiechem.
- Nie rozśmieszaj mnie. Ty nigdy nie odważyłeś się do nikogo strzelić. - zadrwiła, a budynku rozniósł się huk. Dziewczyna wykorzystując moment zaskoczenia, wyrwała z rąk Ricka broń, celując teraz prosto w niego. - Myślałeś, że tak łatwo ci się uda? - zapytała, gdy na twarzy chłopaka pojawiło się chwilowe przerażenie, a jego dłonie uniosły się do góry na znak poddania.
Podniosłam się z ziemi, trzymając się za brzuch.
- Rzuć broń w tej chwili. - usłyszałaś głos, którego nigdy więcej nie chciałaś słyszeć. Z przerażeniem patrzyłam na mężczyznę, który celował broń w stronę dziewczyny. Wycofałam się, pod ścianę, czując, że potrzebowałam jakieś poparcie. Moje nogi były jak z waty, strach przejął nade mną kontrolę.
- Pan Jeon? Chyba nie sądzi Pan, że tak po prostu się poddam, prawda? - zapytała z uniesionymi brwiami. - To JA miałam poślubić Pana syna. Jeongguk miał być mój!
- I poległaś! Przyjmij to do wiadomości. - odpowiedział jej z jadem. - A teraz w tej chwili opuść broń i przestań celować w mojego bratanka. - powiedział stanowczo, a dziewczyna zrezygnowana opuściła broń i odwróciła się w moim kierunku.
- JK! Jest tutaj! - usłyszałam znajomy głos, otworzyłam oczy próbując cokolwiek wyczytać z rozmazanego obrazu. To był Jimin.
- Może i Rick nie dostanie kulki, ale nie pozwolę tej dziwce żyć szczęśliwie z JKem. - powiedziała i wycelowała broń prosto we mnie. Spojrzałam na nią przerażona, przygotowując się na kulkę. Głośny huk rozbrzmiał w pomieszczeniu, a ja opadłam na ziemię.
- Nie pozwolę ci na to, Irene. - szeroko otworzyłam oczy, szybko wycierając łzy, żeby w końcu móc go zobaczyć, gdy natrafiłaś na męską sylwetkę. Wysoki, ubrany na czarno, z tatuażami.
- Jeongguk. - szepnęłam podnosząc się. Irene leżała na ziemi trzymając się za ramię, które miała postrzelone.
- Rosie! - zawołał mnie, a jego sylwetka zaczęła się do mnie szybko zbliżać. Czułam zbierające się łzy. W końcu byłam wolna. Wtuliłam się mocno chłopaka, zaczynając szlochać w jego tors. - Już jestem. Nic ci nie grozi. - mówił szeptem, obejmując moją talię, jednocześnie natrafiając na obite miejsce.
- Ah.. - jęknęłam czując ból na boku. Szybko puścił mnie i uważnie na mnie spojrzał.
- Gdzie cię boli? - zapytał, łapiąc mnie delikatnie za ramiona i próbując cokolwiek zobaczyć przez materiał. - Jesteś cała zmarznięta. - powiedział szybko ściągając z siebie kurtkę.
CZYTASZ
My Mafia Boy // JK (2021/2022)
FanfictionHejka, to opowiadanie to fanfiction, ale starałam się napisać je w taki sposób, żeby nie tylko fani BTS mogli je przeczytać z przyjemnością. Zapraszam do czytania ;) Lee Rosie, główna bohaterka, która cztery lata temu postanowiła przeprowadzić się d...