Jego krzyk mnie sparaliżował. Nie byłam pewna, która część jego wypowiedzi doprowadziła do tego. Sam krzyk czy to, co właśnie powiedział. Czułam się jednocześnie przestraszona i zraniona.
- C-Co? - ledwo z siebie wydusiłam, patrząc na Jeongguka szeroko otwartymi oczami. Chłopak odwrócił ode mnie wzrok, a ja już nie potrafiłam nic więcej z siebie wydusić. Czułam napływające do moich oczu łzy, których musiałam się szybko pozbyć. Nie mogłam tak się pokazać w środku, choć prawdopodobnie słyszeli naszą całą rozmowę.
Wzięłam głęboki oddech i starłam pozostałości łez, kierując się w stronę domu. Skoro nie chciał ze mną rozmawiać, nie miałam powodów, by dalej stać w miejscu i czekać jak idiotka, aż się odezwie.
Nałożyłam na twarz maskę i weszłam, z szerokim uśmiechem, witając się z panią Kim. Po ich twarzach mogłam wyczytać, że widzieli i słyszeli nasza krótką, ale jakże intensywna rozmowę. Nie mogłam nic na to poradzić, jedynie mogłam się starać udawać silną, jakby ta rozmowa na mnie w ogóle nie wpłynęła, ale prawda jest taka, że słowa Jeongguk siedziały w mojej głowie, nie chcąc dać mi spokoju. "To wszystko moja wina!" Po pierwsze, co to znaczy, że to jego wina? To on się bawi w kotka i myszkę? On kazał komuś się włamać i zdemolować kawiarnie? Nie wierzyłam w tą wersję wydarzeń, tym bardziej, że nie trudziłby się wtedy, żeby organizować mi jakąkolwiek ochronę. I tu pojawiał się drugi problem, który jest właściwie też głównym tematem, zaprzątającym mi głowę
Czy spędza ze mną czas i daje mi tą ochronę tylko dlatego, że to przez niego jestem w niebezpieczeństwie? Po jego słowach można śmiało tak wywnioskować i to mnie boli najbardziej. Nie wykorzystuje wolnego czasu na czas ze mną, bo to lubi, bo lubi mnie. Widujemy się, bo to przez niego jestem w niebezpieczeństwo i czuje, że to jest jego obowiązek. Skoro on mnie w to wplątał to teraz musi mnie z tego wyciągnąć, a później bańka pęka i wracamy do szarej rzeczywistości, gdzie wychodzi mi tylko prowadzenie kawiarni i picie alkoholu. Myślałam, że w końcu udało mi się kogoś znaleźć. Kogoś przy kim nie miałam oporów i potrafiłam się otworzyć i choć znaliśmy się krótko to naprawdę liczyłam na coś więcej. Ale może to jednak nie moja liga. W końcu Jeongguk jest naprawdę przystojnym, dobrze zbudowanym mężczyzną, z naprawdę świetnym charakterem, choć czasami zboczonym, ale to mi się podobało. Było to dla mnie coś nowego, i ta nuta niebezpieczeństwa, bo w końcu jest uważany za najbardziej okrutnego i niebezpiecznego lidera mafii.
Chyba nie było mi dane być szczęśliwą...- Wszystko w porządku? - usłyszałam nad sobą głos pani Kim. Podniosłam głowę, zmieniając swój wyraz twarzy na bardziej radosny.
- Tak. Nie musi się Pani martwić. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Oh, przestań z tymi formalnościami. Możemy przejść na ty, będzie dużo wygodniej. - powiedziała z uśmiechem. Widać było, że próbuje mnie rozweselić, była naprawdę kochaną kobietą.
- Nie będzie pani to przeszkadzać? - zapytałam dla pewności. Nie chciałam, żeby czuła się niekomfortowo, chociaż z pewnością na początku to mi będzie dziwnie mówić na ty.
- Oczywiście, że nie. W końcu poczuję się młodziej. - powiedziała rozradowana. - To zacznijmy od początku. Jestem Seoyoung. - powiedziała i wystawiła dłoń w moja stronę.
- Rosie. - odpowiedziałam odwzajemniając gest, a mój wzrok powędrował w stronę Jeongguka, który przyglądał się mi, z wyrazem twarzy, którego nie potrafiłam rozpoznać. Czułam się zraniona, choć to też moja wina. Oczekiwałam zbyt wiele. Jeśli oczekujesz rozczarowania to nigdy nie będziesz rozczarowany. Chyba powinnam pójść w tę stronę niż mieć zbyt duże oczekiwania, co do naszej znajomości.
CZYTASZ
My Mafia Boy // JK (2021/2022)
Fiksi PenggemarHejka, to opowiadanie to fanfiction, ale starałam się napisać je w taki sposób, żeby nie tylko fani BTS mogli je przeczytać z przyjemnością. Zapraszam do czytania ;) Lee Rosie, główna bohaterka, która cztery lata temu postanowiła przeprowadzić się d...